Interactive museum — Attraction in Działdowo

pierwszy raz wżyciu byłam w Muzeum interaktywnym. Dziwne i mieszane uczucia. Plus za pomysł, idziemy w stronę technologii, ale gdybym miała znów takowe odwiedzić, to 2 razy bym się zastanowiła=na pewno odwiedziłabym TAKIE w porze jesiennej a nawet zimowej, /tak, jak w tej chwili/kiedy nie ma zwiedzających, ponieważ głosy z poszczególnych makiet zagłuszają inne. No i moje "ALE" monitor z wyświetlającym filmem w sali 4 "BITWA POD GRUNWALDEM" powinien być lekko pochylony w którąś stronę, bo dla osób mających okulary, to masakra oglądanie tej bitwy, wszystko się zlewa. A faktycznie godne polecenia, bo zrobiony w formie gry komputerowej z 90 tych.Zaczynamy salą z filmem i kilkoma makietami interaktywnymi, szkoda, że nie ma słuchawek, bo nie można się, tak, jak powiedziałam skupić przy większej ilości osób. 2 sala= fajnie pomyślana podłoga za szkłem i tu PLUS , bo chociaż są x2 słuchawki do posłuchania pieśni "BOGURODZICA", ale nie działa kamerka 3D. 3 sala=maleńka, ale "punktuje głos wody i stojąca mała armata", jest też kilka umieszczonych "gogli" w ścianie, ale połowa nie działa :( no i znów PLUS za słuchawki przy monitorach . Sala z filmem o Grunwaldzie/czytaj powyżej/, a ostatnia SALA z projektorem , siedziskami w dużej ilości i 3 filmami, myślę, że można by zrobić z nich jeden, bo w sumie wiele rzeczy się w nich powtarza. Jest jeszcze poddasze, bardziej plac zabaw dla dzieci, ale fajnie, bo można tam smyków zostawić na czas zwiedzania parteru, nie uciekną....Młody mężczyzna sprzedający bilety miły i służący pomocą, i już przez telefon, kiedy dzwoniłam, czy MUZEUM jest otwarte opowiedział mi wszystko ze szczegółami =z 15...

Miasto Działdowo jest o wiele większe niż się wydaje. Początkowo planowałem zwiedzanie na 2-3 godziny, ale.... trafiłem do Muzeum Pogranicza. I utknąłem na prawie 2 godziny. Pomimo tego, że muzeum nie jest duże (można nawet powiedzieć: niewielkie) zaskakuje nas ogromną ilością wiedzy o państwie krzyżackim, jego początkach i działalności na ziemiach polskich (i nie tylko). Wiedza ta jest podana w bardzo ciekawy sposób, interaktywne media są świetnie przygotowane i każdy znajdzie coś dla siebie. Eksponatów nie ma zbyt dużo, ale od symulacji, projektów video, pokazów 3D i tablic nie można się oderwać. Dowiemy się tu całego mnóstwa rzeczy, o których nie mówili w szkole, ale nie będę uprzedzał faktów. Niech każdy zobaczy to na własne oczy i usłyszy na własne uszy. Dla najmłodszych jest poddasze. Czego tam nie ma. Zbrojownia dla chłopców, przebieralnia dla dziewczynek, można robić sobie zdjęcia w strojach (wirtualnych) rycerzy, dam dworu, itd. itd. Są ciekawe zabawy, szukanie skarbów, można posłuchać odgłosów średniowiecza, a także... trafić do najprawdziwszego lochu. A po zabawie - koniecznie trzeba...

W Działdowie nie ma prawie nic do obejrzenia. Prawie robi dużą różnicę. W tym sennym miasteczku zaskoczyło nas Muzeum Pogranicza, w którym spędziliśmy aż 2 godziny (co na tak małe muzeum jest dla nas super wynikiem). I nie nudziliśmy się ani chwili. Wszystko dzięki świetnie pomyślanym i wykonanym multimedialnym wystawom. Na dłuższą chwilę zajęło nas także muzealne kino z bardzo ciekawymi filmami na temat Krzyżaków i losów tamtejszych ziem. Punktem kulminacyjnym był pojedynek krzyżaka z rycerzem - z rezultatem przeciwnym do tego spod Grunwaldu 😉 (można przebrać się w stroje z epoki i spróbować walki). A do tego wszystkiego pozytywny brak jakiegokolwiek nadzoru nad zwiedzającymi dawał niesamowite poczucie swobody. To miejsce koniecznie...