This is what you build when you have money, big ego and no taste. Words cannot describe the kitsch, pompousness, out of placeness and lack of Spirit of that building, what is in it and around it, with the exception, of course, of the icon of Our Lady, the Sorrowful Queen of Poland. I came back from Lichen yesterday and will never go there again. I am appalled at the thought, that this is the place where currently the Image of Our Lady is being kept. The so called basilica is so ostentatious a place, dripping with gold, filled with every possible nouveau riche gadget, and primitive if not vulgar 'art', that I thought, I found myself in a temple of some strange, shady cult, not in the catholic church. We are not blessed with a sense of esthetic in my country but usually people could touch the beauty in the churches, the historical ones, which were like an oasis of beauty in the sea of ugliness. Sadly, after the war that changed. We build such churches as if we wanted to offend God, not to honor Him. Basilica in Licheń is just that. It does not express the glory of God but the megalomaniac, corrupted spirit of its infamous builder. A great testimony to his very bad taste and evil soul. As a Pole I am ashamed of the fact, that we have something like that on our land. I would not be sorry if that building disappeared from the surface of the earth tomorrow and the Image of Our Lady came back to the original little church nearby. She deserves being worshipped in the house of God, not in the house of...
Read moreCiężko to oceniać. Wizualnie jest okropnie. Ale jest w tym szaleństwie jakiś cel. Dla mnie to obraz nas samych. Niepochlebny zresztą. Ale najwyraźniej tacy właśnie jesteśmy. Resztę niech powie fragment artykułu o autorce projektu:
Poświęcałam tej budowie całą siebie przez 15 lat od rana do wieczora. Nie mam męża ani dzieci. Moim dzieckiem jest bazylika - mówiła architektka w wywiadzie dla Dużego Formatu w 2007 roku.
Barbara Bielecka jest autorką jednego dzieła. Mało kto zna jej nazwisko, a i jej samej chyba nie zależy na błyskotliwej karierze i rozgłosie - mimo to budowla, którą zaprojektowała, zapewniła jej miejsce w dziejach polskiej architektury, nawet jeżeli większość osób uważa, że to powód do wstydu.
Bazylika w Licheniu, monumentalne, niezwykłe dzieło, powstało w podkonińskiej wiosce w 2004 roku (budowano ją 10 lat). Jest największą świątynią w Polsce, ósmą do co wielkości w Europie, z fasadą długą na 162m i nawą główną wysoką na 44m. nic w tej budowli nie jest przypadkowe. Do jej wnętrza prowadzą 33 schody (jak 33 lata życia Chrystusa); budynek ma 365 okien i 52 otwory drzwiowe itd. Kopuła nad świątynią ma wymiary 25x45m; organy w górnym kościele liczą 20 tys. piszczałek, w 68-metrowej wieży wisi dzwon, ważący 15 ton. Kościół pobił większość rekordów pod względem wielkości i wyposażenia - i architektce i Kościołowi zależało na zrealizowaniu obiektu, który się wyróżni, który przebije inne tego typu realizacje (np. licheńska iglica jest o 8m wyższa niż na na Bazylice Św. Piotra w Rzymie). Na pytanie: Dlaczego ten kościół jest tak wielki?, Barbara Bielecka odpowiada: Bo jest znakiem mojej niezgody na małość oraz bylejakość.
Jednak nie tylko ta gigantomania jest tematem kontrowersji, związanych z projektem. Estetyka budowli, ociekającej złotem, przeładowanej dekoracjami, bezstylowej (bo czerpiącej ze wszystkich prawie historycznych stylów jednocześnie, pomieszanych nawet z elementami ze sztuki ludowej) nie ma precedensu - kicz i nagromadzenie przestylizowanych elementów w tej budowli sięgnęło poziomu, dotąd niespotykanego. I to jest zarazem powodem, dla którego obok licheńskiej Bazyliki nie można przejść obojętnie - nie jest to architektura dobrej jakości, a jednak wśród dorobku naszego budownictwa XXI wieku ma niezaprzeczalnie swoje miejsce. Nawet jeśli nie zgadzamy się ze słowami jego autorki, że "ten kościół jest pierwszym przejawem czysto polskiej architektury od czasów...
Read moreKrótko mówiąc - Disneyland dla wierzących. Można się tam wybrać z całą rodziną (zaczynając od dziadków a na małych dzieciach kończąc) i raczej nikt nie będzie się nudzić. Teren jest bardzo duży, obsadzony zadbaną i już wyrośniętą zielenią. Jest gdzie chodzić, są ławeczki wzdłuż alejek, są też place zabaw dla dzieci, są też akceptowalnie czyste toalety, gdzie jest dostatek mydła i papieru. Chociaż samych WC pewnie przydałoby się ciut więcej, zwłaszcza w samej bazylice, bo trudno biegać po tym całym terenie - zwłaszcza jak się ma problemy z poruszaniem. Jest gdzie zjeść obiad ale w zasadzie same mięsne dania, bez opcji choćby wegetariańskich - byłam w poniedziałek, może w piątki jest ryba 😅 (o wegańskich potrawach zapomnijcie - to nie ten target). Można kupić loda czy innego gofra no i jest gdzie kupić pamiątki.
Ogólnie dziwię się niesłychanie, że cosplayerzy nie jeżdżą tam robić sobie sesji zdjęciowych, bo ta bazylika jest żywcem wyjęta z japońskich mang o szkołach dla elity. Nigdy nie sądziłam, że taką over the top, nierealistyczną architekturę wprost z mang grupy CLAMP czy z "Revolutionary Girl Utena" można zbudować (i co więcej utrzymać - ogrzanie tego to musi być koszmar). A tu proszę! Całość wygląda tak, że wręcz oczekiwałam pojedynków na szpady czy magię na tych tysiącach schodów i krużganków. A te ozdobne, stylizowane krzyże wszędzie tylko podkreślały klimat przerysowanej japońskiej mangi. Brakowało tylko tornad opadających płatków sakury by podkreślić dramatyzm wszystkich tych widoków!
Starsza część to podróż w czasie do ludowej religijności i estetyki z poprzedniego wieku. Ma to swój czar (golgota!), chociaż niektórych może męczyć i przyprawiać o zgrzytanie zębów motyw Polski jako Chrystusa Narodów (ale to ogólnie leitmotiv w tym przybytku).
Moim zdaniem warto się tu wybrać, bo miejsce jest z różnych względów niesamowite. Jeśli kiedykolwiek ateizacja w naszym kraju osiągnie poziom w którym kościół będzie musiał ten teren sprzedać, spokojnie może go opchnąć firmie robiącej olbrzymie LARP-y, albo nawet samemu Disneyowi. Szkoła dla obrzydliwie bogatej elity też byłaby ok (ewentualnie szkoła dla...
Read more