Niestety miejsce chyba bardziej popularne teraz jako kemping niż jako restauracja, a szkoda bo jeszcze 2-3 lata temu przyjezdzalismy tu na pysznego schabowego, rybę, domowe ciasto i kompot. Przestaliśmy przyjeżdżać jakiś czas temu po podaniu nam pstrąga który był chyba odgrzewany cały dzień, niedawno zaryzykowalismy po raz kolejny i raczej ostatni. Szkoda, że przy okazji byliśmy z klientami zza granicy bo trochę się najedliśmy, ale wstydu. Na początek nie było w tym lokalu żadnej karty menu (byliśmy jedynymi gośćmi). Kelnerka przyniosła nam 1 wydrukowaną kartkę, z której od razu mogła wykreślić dania, których nie ma (może o to chodzi). Z dobrego schabowego pozostało wspomnienie - schab wyglądał na świeży ale panierka z koloru i smaku to jakiś gotowy produkt ze sklepu, a z kotleta można Jeszce było serwetką zbierać kałuże tłuszczu. To samo pstrąg- ten na bank rozmrażany (kelnerka nie potrafiła powiedzieć skąd się on bierze w restauracji), po niedoprawionym chłodniku z ogórka odbijało się do wieczora, po sól i pieprz trzeba się było samemu przespacerować do kelnerki, natomiast plasterka cytryny do herbaty mimo zamówienia Pani nie przyniosła gdyż jak się okazało cytryny już w lokalu zabrakło (najbliższy sklep spożywczy jest 100m dalej). Ciast, które podobno były, wolelismy nie próbować. To na pewno była nasza ostatnia wizyta w tym miejscu. Lepiej pojechać 15km dalej do Zelazowej Woli albo 30 km dalej do Nieborowa- Przynajmniej na żołądku...
Read moreOd dnia dzisiejszego serdecznie ODRADZAM wszystkim zainteresowanym pobyt lub jakąkolwiek wizytę w Osadzie Puszczańskiej w Tułowicach!! Do tej pory wycieczka rowerowa do tego miejsca kojarzyła nam się z fajnym miejscem i mile spędzonym czasem, aż do dnia dzisiejszego, kiedy to wybraliśmy się 50 kilometrową rowerową wycieczkę na której byłem z małżonką oraz dwójką małych dzieci (7 i 4 lata), a której oczywiście głównym celem była wizyta w Osadzie, krótki posiłek i powrót do domu. Chcieliśmy chwile odpocząć i zjeść kanapki na rzeczką, więc po wjechaniu na teren Osady skierowaliśmy się w stronę ławek przy rzece. W tym momencie z domku, który dawniej był barem wyszedł do Pan, przez którego zostaliśmy wyrzuceni z terenu i potraktowani jako potencjalne zagrożenie/łobuzerstwo, które chce zapewne zniszczyć nowe parasole czy ławeczki, na nic zdało się nasze tłumaczenie, że chcemy dać dzieciom odpocząć i chwilę posiedzieć przy rzece – zachowanie gburowatego, roznegliżowanego jegomości było wyjątkowo niemiłe i wskazujące kierunek wyjścia z Osady i nasze w niej miejsce. Była to nasz ostania wizyta w tym ośrodku – zniechęcać do wizyty i odradzać to miejsce będziemy wszystkim znajomym i potencjalnym zainteresowanym. Kpiną i nieporozumieniem jest hasło widniejące na stronie Powroty naszych gości, są dla nas...
Read moreObsługa nie zorientowana w naszej rezerwacji. Ciężki kontakt mailowy. Przez telefon (oraz próba potwierdzenia mailowego) ustalana inna kwota niż na rachunku końcowym, oczywiście wyższa. Na maila nie dostałam odpowiedzi. Domek tragiczny. Spałam i pod namiotami, w bazach harcerskich bywało też na dziko, ale czegoś takiego dawno nie widziałam. W domach zapadający się prysznic w podłogę, deska sedesowa "naprawiona" taśmą klejącą, materace gnijące. Brak papieru toaletowego i jakiegokolwiek mydła do rąk, brak czajnika, nie wspominając o szczotce do podłogi. Musiałam po nią chodzić do baru. Śniadanie bardzo przeciętne. Przez telefon była ustalana cena o kilka zł niższa niż ta na rachunku, przy 10 osobach robi to różnicę. Nie oczekuję luksusów, ale poczułam się oszukana przez różnice w cenach oraz stan domków. Nie chodzi o luksusy, ale o higienę i nie rozpadające się sprzęty.
Plus to z pewnością brak ciszy nocnej. Jestem wdzięczna, za taniec w deszczu przy głośnej muzyce. Chociaż miałam wrażenie, że każdy zaciska zęby i powtarza sobie, że za taką cenę więcej niż dach nad głową nie...
Read more