Świetna zabawa i fajne przeżycie. Stacja - w świetnej aranżacji bieszczadzkiej mieściny. Fajnie utrzymany budynek z darmowymi toaletami (niestety obie były bardzo mokre i z bardzo brzydkim zapachem od wejścia - większy interwał sprzątania by się przydał w sezonie). Na miejscu można kupić drobne pamiątki, zakupić bilety(płatność kartą) lub pelerynę w razie nadchodzącego deszczu (choć zbyt duże ceny[marża b.duża], lepiej w zwykłym wielobranżowym sklepie zakupić). Co do drezyn.....warto! Jazda jak na rowerze (konkretny wysiłek), jedna osoba hamuje(prawa strona) i pilnuje prawidłowego odstępu jednak napędzać mogą 2 osoby. Start w grupie z odstępami, 3km pod górkę do tunelu (dość łatwe do zdobycia) następnie 3km z górki - świetny czas na oglądanie krajobrazów, choć szybko płynie. Następnie drobna pauza na końcu trasy + zwrot o 180° (pracownicy odwracają drezyny, można plecaki zostawić w koszu który ma każda z nich) i powrót do stacji początkowej- tu trochę gorzej. Pierwsze 3km są pod górę, a trasa jest naprawdę wyczerpująca (ponownie przerwa w tunelu aby wszyscy dotarli do grupy) i zjazd który już jest czystą, powolną przyjemnością. Rodziny z dziećmi również dadzą radę (tatusiowie niech nie szukają wymówki) więc atrakcją dla wszystkich pod warunkiem że dwie osoby będą mogły popedałować - plus jest taki że można zmieniać się w trakcie jazdy. Bilety można kupić przez internet. P.S. zdecydowanie odradzamy "zwiedzanie" tego czegoś na przeciwko stacji 🙃