Super miejsce wstęp 15pln dorośli dzidzi 10pln zdaje się. Jest parking, są stoły żeby usiąść i ławy, jest sklepik, jest WC. Jest miejsce na grilla i ognisko zadaszone, że dużą ilością miejsc, jest staw z pływającymi pstrągami. Jest też piękny zwierzyniec czyli kozy, i małe kózki, nutrie, osioł, kucyk, strusie piękne ciekawskie z rzęsami, których pozazdrosilaby niejedna lady. Są kury, gęsi, kaczki zwykle i ozdobne, są ptaki różnorakie min. Gołębie, bażanty i inne dzikie a za domem są też piękne króliczki w klatkach które podchodzą ciekawie jak się do nich podchodzi. Super atrakcja dla dzidzi można je pokarmić. No i oczywiście przepiękna ponadczasowa kolekcja sprzętów i wystaw tematycznych z dawnych czasów, warsztat kowalski, warsztat stolarski, wystawy dawnej szkoły, wystawy sakralne, faragent kopalni podziemnej, wystawa numizmatyczna monet, banknotów, dawna łazienka, wystawa rtv starych odbiorników radiowych i sprzętów foto video z dawnych czasów, wystawa starych mundurów i strojów, wystawy starych wózków, sprzętów kuchennych i rolniczych całkiem spora, wystawa geologiczna z minerałami i skamieniałościami gdzie niektóre okazy mają po kilkadziesiąt czy kilkaset milionów lat! Są wystawy wypchanych zwierzaków i warsztat szewski - eksponat atów jest ogrom! Właściciel zbierał je przez całe życie. Każdy znajdzie tu coś dla siebie a latem człowiek czuje się tutaj jak na wsi u babci. Są też koty a jeden z nich nas oprowadzał i nie opuszczał na krok przez 1,5h (dostał mięsko z golonki i tak okazał wdzięczność) największe wrażenie zrobiła na mnie jednak wystawa starych żelazek na piętrze.. Takiej kolekcji nie widziałem jak żyje.. Coś pięknego. Polecam to miejsce każdemu małemu i duzemu. Nikt tutaj się nudzić nie będzie. Można tutaj spędzić spokojnie kilka ładnych godzin. Właściciele przemili - polecam całym sercem każdy powinien tutaj zajrzeć choć raz. Jak przyjedziecie polecam wziąć ze sobą zdrowe jedzonko dla zwierzaczków czyli np suchy chleb, marchewkę czy jakieś płatki owsiane czy ziarna zbórz. Zwierzaki jedzą z ręki...
Read moreBywałem w wielu miejscach ale to: Skansen w Wambierzycach zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Stworzone z pasji, zamiłowania do tego co pachnie historią i wielkim poświęceniem - codziennego życia i pracy. Należy wspierać i doceniać TAKICH inicjatyw, które tworzone są (nie tylko) w naszych stronach. Spontaniczny wyjazd do skansenu, niepozornego z zewnątrz był jak przeniesienie w przeszłość i... w pierwszej chwili przytłoczył nas (mnie i rodzinkę) skalą i wszechstronnością. Tematycznie ułożone przedmioty codziennego użytku mające w większości przypadków przeszło 100 lat (bywały też znacznie starsze!), niesamowity przekrój marek i modeli... Z rozmowy z Gospodynią - spadkobierczynią PRYWATNEGO skansenu tworzonego przez jego twórcę przez przeszło 50 lat zbierania, kolekcjonowania, dokupywania eksponatów - nie sposób wyczytać nic innego niż: pasja i przeogromne zaangażowanie w funkcjonowanie skansenu, dla nas - byśmy mogli zobaczyć z bliska historię naszego życia. Dosłownie: życia. Na deser - coś co lubią dzieci - mini-zoo, które dostarczyło nam wiele radości ( w tym dokarmianie zwierzaków). Kiedyś działał w budynku skansenu również zajazd/restauracja - na której ponowne otwarcie z wielką nadzieją oczekujemy! Trzymając kciuki za pomyślne funkcjonowanie skansenu - oby taka była możliwość - do zobaczenia, z pewnością, za rok!
Dla Kogo: szczerze polecam(y) dla najmłodszych, młodych, starszych i najstarszych. Każdy znajdzie coś dla siebie!
Dojazd: samochodem od strony Wambierzyc (sanktuarium), świetnie oznakowana trasa🙂
Bilety: na miejscu. Można płacić kartą.
Coś zjeść/napić się?: tak, również lody🙂
Pamiątki: magnesy, pocztówki,...
Read moreA moim zdaniem słabo. Byłem tam więcej niż raz w dużym odstępie czasu. Żadnych zmian na plus. Strusie super! Osiołki, trawnik nutriowy - fajne. Dziki uwaliły się, jak zwierzę w błocie i leżą. Maciora karmi warchlaki w kącie wybiegu. Normalnie, jak to u dzików jest w zwyczaju. Bardzo fajne, choć odór dzikowska może przyprawić o zawrót głowy. Nie czepiam się, zwierzętom żadna krzywda się nie dzieje. One lubią błoto, po prostu. Fajny zbiór sprzętów gospodarstwa domowego z czasów, nie aż tak dawno minionych, jednak niewątpliwie bezpowrotnie. Cała kupa ładnych i bardzo ładnych, staroświeckich klamotów, mniej lub bardziej wartościowych. Aczkolwiek dawniej, dla ich pierwszych właścicieli - bezcennych. Wyeksponowane trochę pod wiatą, trochę w gablotach. Trochę w chatach na tę okoliczność urządzonych. Ot tak, jak popadło. A wszystko w stanie, rzekł bym mizernym, jeśli nie opłakanym. Wygląda tak, jakby od dawna nikt o to nie dbał zupełnie. Nie konserwowane w żaden sposób. Nie obmiecione z kurzu, brudu i pajęczyn nawet. Smutny to widok, niestety. Ja wiem - niedoinwestowanie daje się we znaki. Ale coś trzeba zacząć z tym wszystkim robić, bo tak się nie godzi... A rzucić okiem, owszem warto, bawiąc...
Read more