Można odnieść wrażenie, że park zmierza w dobrą stronę. Pojawiają się drobne modernizacje. Trawa ładnie skoszona. Niestety pewien element psuje całokształt. Pewna, dziwna starsza pani, z uporem maniaka karmi tam gołębie. To już prawdziwa plaga. Wszystko jest w gołębich odchodach. Chodniki i ławki to istne pole minowe, na dodatek pod stałym ostrzałem. Nie wiem o co tej kobiecie chodzi, ale wystarczy się przyjrzeć temu co robi. Kilka razy dziennie idzie do parku w stałe miejsce z reklamówkami jakiejś paszy. Co ciekawe odgania kawki, mewy i inne ptactwo. Karmi tylko gołębie (wie czym je karmi bo robi to kilka razy dziennie). Kiedyś przypadkiem zobaczyłem, że maszerowała z jednym w garści w stronę bloku w którym zapewne mieszka.. Może ona je sobie tak hoduje, coś w stylu fermy drobiu, a potem je zjada?