Rewelacja. Okres pandemiczny. Mimo weekendu mało ludzi. Ceny przyzwoite, godzina z góry kosztuje tyle samo co czas przedłużany po 6 minut w ramach kolejnej godziny. Obsługa bardzo miła, a ratownicy nie sprawiają wrażenia, jakby byli tam za karę.
Brodzik dla najmniejszych (35 cm) z przyjemnie ciepłą wodą i zawierający małą zjeżdżalnię i trzy zabawki natryskowe (grzybek-prysznic, wodny parasol i armatka - ta ostatnia akurat była wyłączona).
Zbiornik dla nieco starszych (niby 100cm ale według mnie to maksymalnie 80) z nieco mniej ciepłą wodą spory, bramka i piłki do grupowej zabawy, obie nasze pociechy śmiało mogą się w nim bawić i ganiać (116 i 92cm). Idąc w stronę większej przestrzeni z natryskami i bąblami głębokość wzrasta do tych 100cm. Tam też na końcu okrąg z prądem do pływania po nim.
Za nim zbiornik z samymi bąblami z wodą równie ciepłą, co w najmniejszym brodziku o głębokości 100cm (albo i cieplejszą). Warte wzmianki, że w obrębie całego obiektu jacuzzi są wykonane w formie ławek - metalowe pręty po których można się posuwać i robić miejsce o dowolnych rozmiarach, a nie kubełkowe uniwersalne 'fotele' jednoosobowe.
Tory do pływania z najchłodniejszą wodą ze wszystkich o głębokości około 160 - 200cm. Tam też nasza córka nauczyła się dzisiaj pływać :)
Są też dwie zjeżdżalnie. Niebieska (standardowa szybkość, nieco krótsza) oraz czerwona (trzeba wejść wyżej, szybkość zjazdu zaskoczyła mnie jako dorosłego :) Na pochwalę kształt toru - tylko jedna zmiana kierunku pętli dzięki czemu cały czas nabieramy prędkości do samego końca, gdy już wpada się do wody. Byłem mocno zaskoczony a dzieciaki przez kilka pierwszych zjazdów krzyczały z emocji ;)
Na minus tylko szatnie rodzinne. Nie to, że ciasne (na Wa-wiance jest tak samo) ale prysznice mogły by mieć formę buforową - teraz musieliśmy z szatni wejść do łazienki (zlew, toaleta, prysznic, siedzenie dla niepełnosprawnych) po czym okazało się że drzwi prowadzące na basen są zamknięte i trzeba ponownie przejść przez szatnię. A już totalnym nieporozumieniem jest brak jakiegokolwiek rygla, by móc spokojnie rzeczony prysznic wziąć - w każdej chwili ktoś może zatem wejść do myjących się przed lub po basenie ludzi.
Jedzenia nie testowaliśmy więc tu się nie wypowiem. Sauny nieczynne do odwołania (pandemia).
Podsumowujac: gorąco polecamy odwiedziny tego miejsca! Pomimo, iż bliżej mamy basen w Mińsku, wolimy nadłożyć te 60 minut drogi, bo po prostu warto (taniej i nie trzeba nosić czepków). Na pewno będziemy...
Read moreCzy marzycie o niezapomnianej przygodzie? Wpadnijcie do Parku Wodnego w Siedlcach gdzie możecie poczuć się jak Kryminalistka! Zgadnijcie ilu ratowników jest potrzebnych aby zwrócić uwagę jednej osobie, że przy torze nie może być plecaka ze sprzętem? Co najmniej trzech! Bo przecież nie ma sensu obserwować, czy w wodzie może ktoś się nie topi, lepiej jak trzy osoby tłumaczą jednej że plecak stanowi ogromne zagrożenie, a kierownik będzie siedział i oglądał nagranie z tego co się działo i może zauważyć że nie zareagowali i da im naganę. I mimo trzech ratowników stojących nad Tobą i patrzących jak wyciągasz po kolei sprzęt pływacki i odnosisz plecak do szatni, żaden z nich nie zauważył, że przy torze pływackim zostało narzędzie zbrodni - butelka z wodą. Bo przecież ratownicy mogą stać nad Tobą ze swoją, ale Tobie w trakcie treningu nie wolno się napić. Wiadomo, sprawa życia i śmierci. Więc kiedy po 15 minutach od wejścia do wody, nagle ją zauważają, znowu przybiegają do Ciebie, tym razem w czterech, a i tak biedni nie są w stanie dogonić Ciebie kiedy pływasz. Więc co robią? Wołają ochronę. Kiedy w spokoju chcesz opuścić to Wesołe Miasteczko, bo przecież treningu w spokoju nie zrobisz, i wybierasz tę samą drogę którą poruszają się ratownicy, czyli mostek, dostajesz uwagę że jest zakaz przechodzenia. Coś Wam to przypomina? Bo mi pandemię, kiedy jedna osoba mogła odwiedzać cmentarze i wszystko było jej wolno, ale reszta społeczeństwa nie mogła wyjść z domu, bo czekał mandat. Zapraszam Was więc do Parku Wodnego, gdzie jesteś niewinna dopóki nie udowodnią Ci... A nie, chwila, zawsze...
Read moreBylismy wczoraj pierwszy raz. Rodzice, 3 latka i 7miesiecy bobas. Wybralismy szatnie rodzinną. Szatnie rodzinne to TRAGEDIA! Nie mam pojecia kto to tak wymyslil! Są to też szatnie dla inwalidy. Pomieszczenie podzielone jest na dwa pokoje ktore mają 3 na 2 metry. W kazdym z pokoi znajduje sie 6 lub 7 szafek. Na nasza 4 dostalismy jedna szafke. Kiedy w pewnym momencie w szatni spotkaly sie 3 rodziny to myslalam ze zwatpie. Łącznie bylo w tym pomieszczeniu 13 osob. Gdyby pojawil sie wtedy ktos niepełnosprawny np na wozku to chyba byśmy zaplakali wszyscy wspólnie. Masakra! Przewijak lezy na szafkach na wysokosci klatki piersiowej i nie jest niczym przyczepiony. Miejsca na rozlozenie sobie rzeczy brak. Jedynie jedna malusia laweczka. Przy szatni jest lazienka z jednym prysznicem. Aby wejsc do lazienki osoby które mają szafki najblizej lazienki musza sie odsunac bo nie da sie inaczej drzwi otworzyc, oczywiście podczas wychodzenia ktos tymi drzwiami dostanie. W łazience woda stoi na calej powierzchni podlogi! Co do samego basenu to basen jak basen. Slabe oznaczenie głębokości basenów. W basenie dla maluchow na jedno dziecko przypada dwoch rodzicow wiec scisk ogromny. A siedza tam nie tylko maluchy z rodzicami ale też 7-8 latki. W innych aquaparkach baseny dla najmlodszych sa dla dzieci do lat 3. Jedyny plus to Pani sprzataczka ktora sama pokazala nam gdzie isc kiedy szukalismy szafki bo kluczyki dostalismy z 3 roznych szatni chociaz przy kasie poprosilismy i...
Read more