Wir haben dieses Hotel mit einer Gruppe von 12 Personen gebucht. Schon am Anreisetag ging uns das Urlaubsfeeling etwas verloren. In der Hotelbeschreibung steht drinnen, dass Schwerbeschädigte (zweimal erwähnt) 100 % Ermässigung haben. Wir wurden aber eines anderen belehrt. Die Touristenfalle hatte wieder einmal zugeschlappt. Auf unsere Nachfrage wurde uns erklärt, dass das nur für Rollstuhlfahrer gilt. Diese können dieses Hotel aber gar nicht buchen, da weder irgendwelche Rampen noch Aufzüge vorhanden sind und für überhaupt behinderte Menschen schlecht zu bewältigen sind (nur Stufen, hoher Einstieg in die alten Duschen). ||||2. Falle - die hübschen Bilder von den Zimmern, welche abgebildet worden sind, sind offensichtlich im Neubau erstellt worden. Die Zimmer im alten Hotel sind sehr veraltet - Schimmel in der Dusche und im Bad! Die Betten sind durchgelegen und auch die Schrankmöglichkeiten sind sehr schlecht. Die Ventilatoren im Bad einzelner Zimmer funktionierten nicht. Türklinken defekt etc. ||||3. Die Zimmersäuberung erfolgt wie folgt: tägliches Leeren der Papierkörbe und Mülleimer. Tägliches Saugen der Flure. Ansonsten werden je nach Geschmack der Zimmerfee wurden mal zwei oder mal vier harte kleine "Peeling"-Handtücher gewechselt. Kein Bett wird gemacht, keine Reinigung - der Staub liegt auf den Bettrahmen, Lampen, Fernseher, auf dem Nachttisch - eine Brille für das Reinigungspersonal wäre empfehlenswert und auch mal zwischendurch das Bad zu reinigen wäre nicht schlecht. Erwähnenswert ist auch die Stromverlegung in den Zimmern. Teilweise hängen die Steckdosen nur so rum.....Eine Glühweinaufbereitung auf den Zimmern war ein Abenteuer!||||4. Das Frühstück ist auch nicht empfehlenswert - sehr einseitig. Wenn der Koch mal Laune hatte gab es zweimal in einer Woche hart gekochte Eier. Es gab nicht mal Saft - nur zu kaufen. Auf unser Murren wurde dann wenigstens zum Frühstück ein wenig Quark serviert. Wir hatten dann nachgefragt, ob es möglich wäre, auch gegen Bezahlung eventuell mal ein Rühr- oder Spiegelei zu bekommen - doch morgens blieb die Küche kalt.||||Auch die Speisekarte am Abend ließ sehr zu wünschen übrig. Von Schnitzel in 8 verschiedenen Varianten haben wir nun die Nase voll. Das Essen war ansonsten sehr geschmackvoll und üppig - aber sehr wenig Auswahl für die gute tschechische Küche - es gab nicht mal ein Knoblauchsüppchen.||||Die Gasstätte hatte seine eigenen Öffnungszeiten, auf keinen Fall die, die ausgeschildert waren. Wenn man vom Nachtfahren aus Pernik kam (dort ist dies täglich möglich), hatte man manchmal Pech - es gab nichts mehr. In der Regel war diese gegen 21 Uhr geschlossen. Man fragte zwar die Anwesenden, ob sie noch etwas essen wollen - aber schwups - war alles abgeschlossen und zu trinken gab es auch nichts mehr.||||Auch der Skiabstellraum war eine Katastrophe. Ohne Heizung! Die Sachen musste man mühevoll über den kleinen Heizkörper im Zimmerchen trocknen. Also viele trockne Sachen mitnehmen.||||5. Auf der Internetseite des Hotels wurde beschrieben, dass Hotelgäste Skier zum Preis von 200 Kronen ausleihen können. Auch dieses ist eine "Menschenverarsche"! Leider wurde das nicht mit dem fremden Verleiher abgesprochen und up"s zahlt man den vollen Preis. Auch die uns abgeknöpfte Kurtaxe pro Tag pro Person wurde nicht erwähnt. ||||6. Die Pisten sind nicht sehr toll. Für richtige Abfahrer - besser das Skigebiet von Klinovek, Bozi Dar oder Pernik buchen! Hier in Pernik gibt es täglich Nachtfahren. In Nove Hamry nur zweimal in der Woche!||||7. Hinweis für die Anfahrt: Falls Ihr mit dem Navi anreist - gebt bitte im Winter Anfahrt über Bozi Dar - Jachimov - Pernik - Nejdek - Nove Hamri ein oder bucht besser woanders - wir hier jedenfalls alle nie wieder! Für Langläufer ist das Gebiet sehr schön, aber falls ihr die Sauna und das Schwimmbad nutzen wollt, bitte ab 17 Uhr zu Hause sein, sonst...
Read moreZacząć trzeba od tego, że jedzenie było naprawdę dobre; zamówiliśmy gulasz z jelenia i pieczeń z dzika w sosie z dzikiej róży, jedno i drugie danie, podane z tradycyjnymi knedlikami, było bardzo dobre. Ale tutaj niestety kończy się lista rzeczy godnych pochwały. Zdecydowanie rozczarowuje niezbyt przytulne wnętrze z oświetleniem rodem z laboratorium, natomiast czarę goryczy przelał sposób traktowania gości wchodzących ze swoimi czworonożnymi pupilami. Na drzwiach wejściowych prowadzących do restauracji widnieje informacja, że klienci wchodzący z psami winni zgłosić się u obsługi. Tak też chcieliśmy zrobić, ale nim zdążyliśmy jakkolwiek się zameldować, zostaliśmy w dość obcesowy sposób obsztorcowani przez jednego z kelnerów. Dowiedziemiśmy się, że powinniśmy byli poczekać przed drzwiami obiektu, bo w sali znajduje się suka, należąca najprawdopodobniej do właściciela hotelu. Ów czworonóg jest ponoć agresywny wobec innych przedstawicieli swojego gatunku. Usłyszeliśmy też pod naszym adresem sugestie, iż nie umiemy czytać i inne podobnie wytworne komunikaty, które w zasadzie w zupełności wystarczyłyby, by obrócić się na pięcie i zakończyć swoją przygodę z tym lokalem; ale mieliśmy chrapkę na dania z dziczyzny, przy pomocy których lokal się reklamował. Fakt, warto było tych potraw skosztować, ale o pobiesiadowaniu w miłej atmosferze nie mogło być mowy. W zasadzie cały czas spędzony przy stole w restauracji siedzieliśmy zniesmaczeni, przeżywając specyficzny sposób, w jaki zostaliśmy tu "przywitani", a pojednawcze usiłowania ze strony obsługi niestety nie były w stanie zatrzeć bardzo złego pierwszego wrażenia. Również znajdujące się we wnętrzu terraria i skrzeczące ptaki nie poprawiały naszego nastroju. Wydaje się, że nie jest najlepszym pomysłem trzymać w sali dla gości ogromnego psa, który - jak nam powiedziano - bywa groźny dla innych czworonożnych gości; chyba trudno mieć wszystko na raz i lepiej sie zdecydować: albo nie przyjmować w lokalu gości z innymi psami, albo zamknąć w bezpiecznym miejscu swojego. Przy okazji warto też zastanowić się, czy wypada ubliżać swoim gościom od analfabetów, jeśli samemu w komunikacie liczącym kilkanaście słów robi się cztery błędy (por. załączone zdjęcie). Z usług części hotelowej nie korzystałem, więc się...
Read moreThe bedrooms are very lovely and clean, as well as bathrooms! They also look newly renovated and come with a hair dryer, which is very welcome. Bring your own kettle though. The garden is spacious and there’s an altan with a kitchen complete with a campfire, two fridges and a sink with drinkable water. Very convenient for a weekend getaway with colleagues/friends. The garden also has a playground for children. As far as food goes, I’ve only had breakfasts and they’re decent, nothing to write home about, but the selection of food is vast enough to satisfy most people. The highlight of the restaurant, though, are all the animals, especially the two chatty African grey parrots. They’re absolutely adorable and know many...
Read more