Niestety, nie mogę przyłączyć się do słów zachwytu na temat Dzikiej Zagrody, które można znaleźć w Googlach. Słowo "agroturystyka" w nazwie sugeruje gościnność, indywidualne podejście do gości, a to jest po protu zwykły pensjonat. Skąd ten wniosek: właścicielka była uprzedzona, że nie jemy czerwonego mięsa, mieliśmy nadzieję, że będzie to uwzględnione (wykupiliśmy śniadanie). Niestety na stole dominowały talerze wędlin, parówki i galarety, oprócz tego jeden rodzaj żółtego sera (zostało już tylko kilka plasterków). Pozostał nam więc twaróg, jajka, potrawka z kurczaka i dżem. Nie było soków, owoców, żadnych innych warzyw oprócz pomidora, ani słodkich przekąsek (co jest standardem i w takich sytuacjach zwykle nas ratuje). Poprosiliśmy zatem gospodynię o jajecznicę (pozostali goście mieli na ciepło parówki) - odmówiła uzasadniając, że nie może inaczej traktować nas niż innych gości. Zastanawialiśmy się nad wykupieniem obiadokolacji, ale właścicielka sama stwierdziła, że nie przygotuje nic dla nas. Poza tym wydaje się, że pory posiłków miały odpowiadać właścicielce, a nie gościom - chcieliśmy wyjechać wcześniej na spływ kajakami, ale pora śniadania nie podlegała dyskusji (9:00).
Wcześniej, podczas telefonicznej rezerwacji pokoju właścicielka wyraziła niezadowolenie, że bierzemy pokój tylko na trzy dni (od niedzieli do środy) i przez to nie uda się jej wynająć już tego pokoju w środku tygodnia. W zasadzie w tym momencie powinniśmy zrezygnować.
W opisie widnieje informacja o dostępnym Wi-Fi. Wi-Fi może jest, ale nie działa i działać nie będzie bo sygnał brany jest z telefonii komórkowej, która ma tam znikomy zasięg.
Zagroda wygląda estetycznie z zewnątrz i w środku (na dole), natomiast mieszczące się na górze pokoje są po postu brzydkie (tanie mebelki sosnowe w stylistyce lat 80-tych + szafa biurowa w taniej okleinie imitującej chyba olchę, stukające plastikowe panele, żółte ściany). Podczas pobytu pokoje nie były sprzątane, nie było też ręczników - to akurat pasuje do słowa "agroturystyka". Jak widać właściciele wzięli z nośnego hasła "agroturystyka" tylko to, co im pasuje. Nie polecam wegetarianom, ani alergikom, ani osobom które mają jakąś nietypową"dietę"(chyba że w wakacje chcą zajmować się gotowaniem - kuchnia była dostępna), ani osobom które cenią indywidualne traktowanie, gościnność i miłą atmosferę.
Dodatkowo po ubiegłorocznych wichurach otaczającego zagrodę lasu nie ma i prędko nie będzie, za to można liczyć na tumany kurzu wzniecane przez przejeżdżające samochody ciężarowe zwożące drewno z tych połamanych drzew do pobliskiego...
Read moreZacznę od plusów bo jest ich niewiele: piękna lokalizacja, dobre jedzenie, fajne miejsce na ognisko, koza Jaga i kuc Dingo - super zwierzaki! Za opłatą 30zl można przyjechać z psem (ale żadnych udogodnień dodatkowych dla czworonoga brak). Miejsce poza położeniem nie oferuje zbyt wiele. Krzywe boisko do siatkówki, hamaki i stare leżaki. Szkoda że to tyle bo potencjał jest ogromny. Niewykorzystany. Pokoje jak na takie dość wysokie ceny bardzo słabe, tapczany niewygodne, obskurne łazienki, o ręczniki trzeba się upomnieć. Sprzątanie, opróżnianie koszy, uzupełnianie papieru toaletowego w trakcie pobytu nie istnieje. Czystość korytarzy, holu pozostawia dużo do życzenia. Wspolna kuchnia nietykana przez właścicieli. Pani właścicielka na każdym kroku w oschły sposób upomina co chwilę o różne rzeczy, np nie stawiajcie wózka dziecięcego tu, pieluchy wyrzucajcie do kontenera 50m od budynku, śmieci przed wyjazdem posegregujcie (brak osobnych pojemników w pokojach), lodówki proszę opróżnić (powtórzone 3x), liczyć dni pobytu nie potrafi, zażyczyła sobie więcej niż się należało, na szczęście nieporozumienie wyjaśniliśmy. Było tego więcej ale ciężko spamiętać. Może to wszystko nie byłoby takie irytujące, ale sposób komunikacji był bardzo nieprzyjemny. Za taką cenę spodziewałbym się znacznie więcej. Przede wszystkim podejścia do gościa z serdecznością, a nie jak do intruza i zła koniecznego. To jest zdanie moje i jeszcze 10 osób z rodziny. Nikt nas nie zmusi do...
Read moreDzika Zagroda to najwspanialsze miejsce na wakacje. Wpis Pani Karoliny jest zupełnie niezgodny z prawdą. Przyjeżdżamy do Dzikiej Zagrody kilka razy w roku od wielu lat i zawsze jest czysto, jedzenie pyszne i dzieci zawsze mile widziane. Może Pani pomyliła to miejsce z jakimś innym? Nie wiem co dla dwóch poniżej piszących Pań oznacza, że śniadania są monotonne, ale wydaje mi się, że porównują Panie agroturystykę z hotelem 5 gwiazdkowym, w tym porównaniu faktycznie mogłyby się wydać monotonne tak jak cena za pobyt. Nam za każdym razem smakują świeże jajka od własnych kur, swojski chleb, sery, wędliny oraz pyszna owsianka i zależnie od dnia raz sałatka, raz zimne nóżki , parówki itp. itd. Nawet teraz po nawałnicy jest tu ciepło i serdeczność bijące od gospodarzy i niepowtarzalny klimat. My zawsze będziemy przyjeżdżać do dzikiej Zagrody, bo byliśmy w wielu agroturystykach i hotelach jednak nigdzie indziej nie ciągnie nas po raz drugi. Przy okazji pozdrawiamy Gospodarzy oraz współtowarzyszy Alicję i Piotra z Leosiem i ich psiaki oraz dwa małżeństwa z Wejherowa i do zobaczenia w...
Read more