Camping Anastazja — Hotel in gmina Dziwnów

Domki są w większości 5 osobowe (jedno większe łóżko może pomieścić dwie osoby, czyli na upartego 6 osób), dwa są pełnoprawnie 6 osobowe. W mniejszych domkach (jest ich 10) są dwa pokoje: w jednym 4 łóżka na jedną osobe, telewizor calowo mniejszy od laptopa, szafka, pare krzeseł. W drugim pokoju większe łóżko, duża szafa. Dodatkowo w holu toaleta, sedes w odzielnym pomieszczeniu, umywalka, plus lodówka plus prysznic plus mikrofalówka i stół do zrobienia czegoś na ząb. Wszystko jest zadbane i schludne. Oczywiście domki te są starsze ode mnie, ale w dobrym stanie i zadbane. Pole namiotowe obecne. Cisza oczywiście zależy od mieszkańców, ale w moim wypadku na 10 nocy pobytu 9 było idealnie cicho od 22:00. Głównie jest to zasługa tego że większość gości to rodziny z dziećmi. Pokój hotelowy to to nie jest, ale i tak spędza się tam tylko noc, czyli pare godzin. Właściciel bardzo rzetelny i uprzejmy. Camping umieszczony w lesie sosnowym. Po przeciwnej stronie ulicy boisko. Polecam serdecznie szczególnie rodzinom z dziećmi, jest się gdzie bawić choć mini plac zabaw wymagał by...

Nie polecam!!! Samo pole okropne, domki stare pamiętające lata 70-te. Wszędzie pełno gratów. Przejazd przez pole masakryczny: co rusz wystające kamienne płyty oraz korzenie. Szumnie nazwane pole namiotowe to kawałek terenu między sosnami i wystającymi korzeniami na końcu ośrodka, gdzie zapewne nie dało się już upchać żadnego domku. Właściciel gdyby mógł pobierałby opłaty od wszystkiego nawet od kół samochodu. Za prąd też trzeba zapłacić nawet jak się z niego nie korzysta bo : " wszyscy płacą i trzeba". Nie ma znaczenia czy opłata jest za dziecko czy za dorosłego. Aaa no i przy namiocie nie moze stac auto trzeba nim wyjechać na początek ośrodka bo za dużo miejsca zajmuje.... Mimo, że sam teren przyjemny bo w lesie- co nie jest zasługą właściciela tylko przyrody nie polecam tego miejsca. Obok bardzo fajne kampingi z dużo...

Szok, niedowierzanie, tragedia, standard godny głębokiego PRL, niestety bez inwestycji przez kolejne lata. Umeblowanie wygląda jakby ktoś zbierał je po śmietnikach. Do prysznica trzeba mieć operatora, bo w kuchni się steruję tym co leci pod prysznicem. Pajęczyna wszędzie, droga przez ośrodek z połamanych płyt kamieni, korzeni i piasku. Tutaj nie potrzeba remontu, ale napalmu. Wartość tego miejsca jest taka jak wartość opałowa płyt wiórowych, tyle że wcześniej trzeba by rozebrać dachy z eternitu. Jeśli ktoś chce dzieciom pokazać jak wygląda gumolit, eternit, jak wygląda żywy skansen, to warto przyjechać pokazać i uciekać. Całości dopełniło to, że pod prysznicem czekała na nas żaba. Taka...