We’ve been visiting with friends, planning to spend some cozy time on talking, with some food and hot drinks. |The place seemed extraordinary by it looks, with a nice fireplace inside, beautiful wooden stairs and the view of the forest from the windows. |When we wanted to order food - there was no Camembert which was on the menu, if we would have wanted to order the fish they had in the card - we would have to wait 1 hour for it to be made. We weren’t happy, but it happens. |We ordered pasta with cheese heavy cream sauce. The dish was so awful I really cannot stop myself from feeling deceived. |For almost 30 PLN I received a bowl of dry and overcooked pasta, with low quality oil and some kind of herbs (I think dried oregano).|I again thought it’s a pity and went to the bar downstairs to ask about the sauce - mistakes happen, I just wanted to have my meal. |But when the staff member, without even looking at the plate I brought with me, said it has sauce, and when I again told him it does not, he showed me a powder on the edges of the plate (which probably was Parmesan cheese in such an amount I couldn’t even taste it), and then as if he would be doing me a favor went to the kitchen, where he had a conversation with the cook (which he probably thought I wouldn’t hear looking at how he was speaking), and brought back my plate with a spoon of sauce on the top saying - there was sauce but must have been reduced while cooking - I really felt deceived. |I wouldn’t have been so disappointed if not for how the staff member held my claim, if it was a mistake - it happens. But the attitude left a bad customer experience especially that the spoon of sauce was enough just for 1/5of the pasta they serve. |It might have all been just bad luck, but it was sad looking at others having a rich sausage when I had plain dry overcooked tagliatelle and someone who is responsible for client service tried to tell me I just cannot taste the sauce and it’s there. Please, I do have taste and sight, I can spot cheese and heavy cream in my macaroni… |Plain noodles are not my piece of cake especially combined with people who cannot just admit to a mistake and give me...
Read moreCzego można się spodziewać? Brudnej pościeli i ręczników po poprzednich gościach . Nie polecam. Strasznie się zawiedliśmy, restauracja sprawia wrażenie przytulnej ale pokój miał wiele do życzenia. Rozumiem pensjonat, nie ma co żądać nie wiadomo jakiego standardu ale podstawowe warunki higieny powinny być zachowane. Omijajcie ich z daleka. Zamawialiśmy dwa dania i gdyby mąż się nie upomniał to by nie dostał, bo zapomniały, a ludzi było może 10 osób. Dostał po pół godzinie przeprawionego pstrąga i można się domyslic, że nie był pierwszej świeżości. Plus dla gulaszu i za niego ta gwiazdka.
W odpowiedzi na Pani zarzuty, że chcielismy Państwa naciągnąć, uprzejmie informuję iż: Na tablicy przy wejściu była tablica, że oferujecie Państwo zestaw składający się z pstrąga z ziemniaczkami, sałatką i piwko - tak było napisane - to chcielismy zamówić 1 zestaw - słownie: jeden; nie było mowy o zamówieniu jakiegoś kurczaka i takiego nie otrzymaliśmy, jeśli Państwa ukraińskie pracownice nie rozumieją co się do nich mówi, to proszę je zatrudnić do innych czynności. Kiedy mąż poszedł się upomnieć to było wielkie zdziwienie, że jakiś pstrąg był zamówiony, ale bardzo chętnie skasowały za niego pieniądze... no chyba że gulasz kosztował 51,00 zł.. a na pytanie, czy smakowało, nie powiedział, że smakował tylko, że był zjadliwy - proszę nauczyć pracownice takie rzeczy rozróżniać. A powiedział tak przez grzeczność i z obawy, że na drugi dzień mógłby dostać jedzenie z "niespodzianką".. Przyjeżdżając do Państwa i podpisując kartę meldunkową zrobiłam to w dobrej wierze, nie przyjechałam na kontrolę, chociaż teraz myślę że taka by wam się przydała. Zarzucacie Państwo , że naraziliśmy was na koszty, bo musieliście zmienić pościel???? to już zakrawa na skandal... mielismy spać w brudnej pościeli, w której wczesniej ktoś spał, nota bene w brudnych girach, na co wskazywały plamy na prześcieradle, a na kołdrze widniały plamy po śladach biologicznych??? Uważacie Państwo, ze to jest w porządku?? Ok, pościel została zmieniona ale proszę nie mówić, ze została wykrochmalona, bo śmiech człowieka ogarnia, przyniosła Pani prześcieradło tak wygniecione jak psu z gardła wyciągnięte. Chyba zdjęcia wyraźnie pokazują, w jakim stanie otrzymaliśmy ręczniki. nie wiem, czy to było przyklejone to smarki czy inny ślad biologiczny, czy też resztki jedzenia plus draski - bo chyba trzeba pisać wprost, inaczej Pani tego nie zrozumie. Nowych ręczników nie dostaliśmy, bo z obawy przed tym ze dostaniemy w podobnym stanie, odmówiliśmy przyjęcia. całe szczęście, że mieliśmy swoje. Tylko obrzydzenie mnie powstrzymało, żeby zrobić zdjęcie i pokazać tutaj szczotkę do toalety... Żeby było wiadomo, to my powinniśmy czuć się naciągnięci, bo rezerwowaliśmy pobyt na dwie noce i zrezygnowaliśmy, bo nie wiadomo co jeszcze by się zdarzyło. musieliśmy szukać noclegu gdzie indziej, to my byliśmy narażeni na koszty.. Nie piszcie w ofercie, że jest dostępny parking, bo my musieliśmy parkować na łące przy ratrakach. rozumiem, że pokój mały, ale żeby nie było możliwości żeby gdzieś usiąść, położyć ubranie? no chyba, że zakładaliście że parapet i szafka przy łóżku to dobre miejsce.. bo kilka wieszaków we wnęce to nie wszystko. Kiedy zdjęłam kapę z łóżka położyłam ją na jedynej półce to miejsca już nie było, chyba że miała leżeć na podłodze.. Nie zostaliśmy poinformowani o "koncercie" zespołu. Do późnych godzin wieczornych panował hałas, słychać było dźwięki, które nie wszystkim odpowiadały. Dobra rada: jeśli zależy Państwu na gościach to proszę odwiedzić inne pensjonaty, żeby się douczyć jakie w dzisiejszych czasach standardy obowiązują, bo to co teraz oferujecie to chyba teraz nawet nie znajdziemy w schroniskach... Pamiętajcie, to wy jesteście dla gości a nie odwrotnie. Także rada dla potencjalnych gości: zastanówcie się, zanim zarezerwujecie...
Read moreNa wstępie uprzedzając odpowiedź właściciela obiektu (bo właśnie w takim tonie odpiera zarzuty klientów) pragnę go uspokoić i przyznać mu rację – tak, za 60 zł nie można spodziewać się Hiltona i wielkich wygód. Pełna zgoda. Natomiast całkiem normalnym jest spodziewać się chociaż tego, ażeby pokój był wysprzątany. Na miejscu wraz z dwójką pozostałych towarzyszy zastał nas po prostu brud (jakiś ręcznik wrzucony pod łóżko – nie chcę wnikać czy używany czy nie, pajęczyny (!) w każdym rogu pokoju, brudny, zbrązowiały materac). Z pozostałej listy grzeszków tego obiektu:
nieszczelne drzwi i fatalna wentylacja (cały smród paleniska i kuchni dostaję się do pokoi) zepsuta słuchawka od prysznica brak prądu w dwóch gniazdkach wysypujące się śmieci ze śmietnika w łazience (bynajmniej nie nasze) brak papieru toaletowego w łazience (który po prośbie otrzymaliśmy, ale uważam, że obsługa winna to kontrolować na bieżąco) obsługa totalnie pozbawiona życia i jakiejkolwiek pasji (sensem życia obsługi jest siedzenie przy palenisku, patrzenie w telefon i palenie papierosów – swoją drogą ciekawe, że obsługa w tym zakresie jest uprzywilejowaną grupą i może palić w obiekcie). Po zejściu na śniadanie nikt nie rzuci „dzień dobry”, nie zagai, a o zaproponowaniu np. jajecznicy nie wspomnę (o tej możliwości dowiedzieliśmy się w ostatnim dniu) całe mnóstwo zakazów i nakazów porozsiewanych po całym obiekcie – z najlepszym z najlepszych na czele dotyczącym zakazu oglądania telewizji i słuchania muzyki przez osoby inne niż właściciel, rodzina i przyjaciele rodziny (na samym wejściu!)
Na koniec pozostawiam najlepszy kąsek – osoba Pana właściciela, który prowadzi ten obiekt chyba troszkę za karę. Pomijając fakt, że nie zagai gości (uprzywilejowaną grupą są tylko wspomniani wcześniej„przyjaciele rodziny”) to poproszony o dodatkowy chleb, aby móc zrobić sobie kanapki na szlak prawi z wyrzutem i zdenerwowaniem w głosie moralitety o tym, że tak się nie robi i tak się nie godzi. Owszem, co do zasady tak się nie robi, ale przecież to nie Hilton, prawda? W innych miejscach o podobnym profilu, czy to w Tatrach czy Sudetach nikt nie ma problemu z tym, aby móc zrobić sobie kanapki na cały dzień chodzenia po górach.
Na szczęście w naszej ocenie nie jesteśmy odosobnieni. Obcując z mieszkańcami okolic (swoją drogą przemili ludzie, w przeciwieństwie do reprezentacji Bukowej Chaty) w trakcie naszych eskapad większość w trakcie rozmowy z nami ubolewała, że wybraliśmy akurat to miejsce.
Na zakończenie, niech o tym miejscu świadczy fakt, że próbowaliśmy zapełnić nasz czas maksymalnie co do minuty, tak aby jak najbardziej opóźnić moment wieczornego powrotu do...
Read more