We stayed here for 1 night after a 500 mile drive en route from England to Puck in Poland for a World Championship sailing event. On arrival the receptionist didn't seem to have our booking but we were allocated a room anyway (this was fortunate as we hadn't passed anywhere else to stay in the last 4 hours). The public areas of the hotel are lovely, the terrace with swimming pool, the bar, dining room, wedding reception suite couldn't be faulted. Parking was ample and secure. Dinner in the evening was really very good and the wine was better than expected and our waiter spoke good English. Breakfast was quite good with really good tea but bitter coffee. Unfortunately the place is let down by the bedrooms. Our room overlooked the main road (from Berlin to Gdansk) and was noisy with traffic all through the night. Ear plugs essential if room is on the front. Our rooms only ventilation was a patio door that led onto a shared balcony and the curtain covered only the door and not the adjacent window and fell off the track when we closed it! There was a large electric fan in the room that must have been previously used in a kitchen as it was covered in grease. The electric also went off several times in the night. The en-suite was very small but adequate. The beds were very uncomfortable being little more than camp bed mattresses with one thin pillow each and old fashioned plastic mattress covers that make you sweat.. ||BUT the room and breakfast was only @ £30 so I guess you get what you pay for. It's such a pity, if the rooms were upgraded to the standards of the public areas it would be superb. About half an hour further on we started to come across more hotels that may have given us...
Read moreJeśli chodzi o wesele, zdecydowanie nie polecam ,a wręcz odradzam. Jedzenie bez smaku😔,brak solniczek ,pieprzniczek na sali. Większość jedzenia wystawione kilka godzin przed imprezą. Soki powystawiane już w piątek i przykryte ,żeby aby na pewno nic nie wleciało(mucha). Kelnerzy niedoświadczeni,głównie młodzi,wgl brak zainteresowania tym co się dzieje na sali. Masakra. Zabrany tort bez naszej wiedzy. Obrusy brudne,wygniecione,kilka dni przed imprezą.. Najlepszy był Stół Wiejski. A raczej stół wędliniarski,bo stołem wiejskim bym tego nie nazwała. 1600zl za "stół wiejski" gdzie były wyroby kupione albo z supermarketu albo z hurtowni. Kiełbasy, kaszanki,boczki wszystko obslizgle,kwaśne już na drugi dzień w niedzielę po imprezie. Wyroby wgl nie swojskie,gdzie pani menedżer wgl nie poinformowała,że to nie będą wyroby swojskie. Dla mnie stół wiejski to stół wiejski. Wiejskie wyroby,kiełbasy powinny wisieć,boczk.Powinien być chlebek ,deseczka,ogórki kiszone,smalczyk. A nie trzy rodzaje kaszanek,trzy rodzaje jakiś salcesonow,kilka kiełbas,boczków,3rodzaje jakiś pasztetowych i to wszystko kupione gotowe paczkowane . MASAKRA. Nawet nie poinformowanie,że to będzie kupione a nie wyrabiane. Jakbym wiedziała ,sami byśmy się zajęli stołem wiejskim.Całe jedzenie z wesela poszło do śmieci. Wszystko już stare, obslizgle, kwaśne na drugi dzień . Dobrze ,że bez poprawin bo jeszcze goście by się zatruli. Wstyd . Brak zainteresowania salą,goscmi. Pokoje tragedia,rolety popsute,lampy połamane, rozbite,brudno.Ogólnie kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy wydane w błoto. Zdecydowanie nie polecam. A wręcz odradzam.......
Panie właścicielu/właścicielko. Goście się skarżyli już w trakcie wesela ,że jedzenie jest zimne,byle jak podane,nieestetycznie podane,że nawet nie chciało się jeść. Jedzenie było odrazu od was z chłodni do domu w Brojcach (12km) zabrane i odrazu do lodówek w domu. Pani Małgosia sama się przyznała,że stół wiejski kupowany był w hurtowni jakieś. Nic nie wspomniała że ona to kupi paczkowane nie wyrabiane. Jakbyśmy nasłali na was sanepid już byście byli zamknięci. Nawet soki niegazowane były pootwierane już w piątek i na stołach w dzbankach. Dobrze ,że na dworze było zimno i padało. A co jak y był upał ,śmiało by nawet i to. Na zgłoszenie do pani Gosi czemu to jest otwarte odpowiedź,że wy tak robocie. Za same otwarcie soków dwa dni przed imprezą już byście dostali karę. Kelnerzy jakieś dzieci,dwóch chłopców w tym wnuk chyba pani menedżer. Zero interesowania się gośćmi. Goście sami musieli podchodzić do baru pytać o to czy o tamto. Nawet nie przypilnowanie toalety. Zgarnąć ponad 20 000 zł i olać wesele. Tamta ekipa powinna być dawno zwolniona. I żeby nawet menedżer nie zapytał młodych(organizatorów imprezy jakiejkolwiek) jak impreza,czy smakuje czy wszystko się podoba. Ta pani olala nas jednym słowem mówiąc. W innych lokal są właściciele doglądają ,pytają czy ok jest. A tu nic. Stół wiejski nazwijcie stołem wędliniarskim paczkowanym z hurtowni.
Pan od dekoracji już zgłosił mi wcześniej,że jest porozstawiane większość w piątek i sobotę rano. Jedna wielka porażka . Czas PRLu.
To są wszystko zdjęcia zepsutego jedzenia przygotowanego do śmieci. Kiełbasa z rzekomego stołu wiejskiego obslizgla,spleśniała. Nie dziwię się ,że trzy Wesela odwołane.......
Nie był omawiany wgl stół wiejski,było tylko:" wy robicie czy my mamy przygotować?" Więc powierzyliśmy to wam ,a wy kupiliście poprostu wędliny,zwykła kiełbasę ,kaszankę w jakieś hurtowni Royall . Czemu pani nie powiedziała,że poprostu to kupi paczkowane ,sztuczne,chemiczne a nie wedzonki wyrabiane ....powierzyliśmy to tej pani,zaufaliśmy jej,to była nasza pierwsza jakakolwiek impreza. Nie wiedzieliśmy co i jak,prosiliśmy o pomoc,podpowiedź. A ta pani poprostu nas oszukała, wykorzystała nasza niewiedzę. Macie dużo gości,gdzie??? W tych porozwalanych pokojach? Już przed wejściem widać syf, brud,liście,piach itp. A co się dziwić w środku ,w pokojach ,na sali. Nawet brudna podłogę pod stołem pary młodej nie umyliscie,tylko przykrylisvie obrusem,żeby nie...
Read moreDzień dobry. Nie jest tajemnicą, iż poza weselami wielokrotnie miałem okazję prowadzić różnorodne imprezy i prawie zawsze goście witając się przed każdą z nich, mówili ; "wiemy że jak pan jest to będzie dobra zabawa". Wspomniałem o tym, ponieważ skoro na imprezy otwarte kupuje bilety ponad 280 osób z własnej nieprzymuszonej woli to jest to dowód na całą jakość imprezy, w tym tego, co jest podawane na stoły. Kompleks o nazwie Polonez w Rymaniu działa już około 30 lat i do dziś dnia 3 sale funkcjonują nawet równocześnie tego samego dnia i w tych samych godzinach. Przypadek ??? Nie!! Ogarnięcie takiej bazy wymaga ogromnego doświadczenia i odporności psychicznej na wiele różnych sytuacji. Sytuacji takich, jakie ludzie czasami potrafią wylać z siebie przy okazji, bo czemu nie. Życie nikomu nie zabrania jeździć do Hiltona czy innych miejsc gdzie doby kosztują ponad 700 zł, a za obiad można zapłacić drugie tyle. Każde miejsce ma swój standard i jeśli dany lokal byłby kiepsko prowadzony i jedzenie byłoby tak beznadziejne to nie okłamujmy się fama zrobiłaby swoje. Niestety nikt nie ma wpływu na takie opinie, bo internet przyjmie wszystko, tym bardziej, że ostatnio modne są opinie z kont co najmniej dziwnych zwanych anonimowymi. Warto dodać, że krzywdzące opinie mogą nie być tak uczciwe i prawdziwe, skoro tyle ludzi miejscowych i z okolic korzysta z cateringu, a przychodzi i dojeżdża na imprezy z zadowoleniem od lat. Każdy z nas czasami się denerwuje, lub wręcz wścieka z różnych powodów i ma ochotę to odreagować, ale czy wtedy myślimy, iż można się ugryźć w język bo możemy komuś sprawić przykrość. Nie, wtedy większość ludzi myśli "to ja wam pokażę". Mój komentarz może wzbudzić dyskusję i trudno, ale argumenty wieloletniego utrzymania się na tak ciężkim rynku gdzie podobnych miejsc jest dużo w pobliżu, mówią same za siebie. Każdy z nas ma inne kubki smakowe i inne upodobania kulinarne, korzystając z innej kuchni musimy się liczyć z tym, że może to nie być to co uwielbiamy. Ale wtedy wyjście jest proste. Następnym razem można zjeść gdzie indziej i oszczędzić sobie czasu i nerwów. Można też okazać zaufanie i zaryzykować, może jednak okaże się, że dołączycie Państwo do grona zadowolonych, czego osobiście...
Read more