W ostatni weekend byłam z grupą moich przyjaciół w pensjonacie u Laca. Zanim dokonałam rezerwacji, zadzwoniłam do pani która jest właścicielką i zapytałam czy mają tam pomieszczenie, gdzie będziemy mogli usiąść wieczorem i zrobić imprezkę. Dokładnie takich słów użyłam. Po przyjeździe widząc, że w obiekcie przebywają również inni goście, jeszcze raz zapytałam, czy aby na pewno nie będzie nikomu przeszkadzał hasał, pani powiedziała, że na pewno nie, bo na pokoje jest nic nie słychać. Jeden z moich znajomych przywiózł sprzęt muzyczny, o czym ja nie widziałam że tak będzie i włączył muzykę. Tuż po 22;00 przyszli inni goście z pretensjami, że jest zbyt głośno, zatem przyciszyliśmy muzykę do minimum – nie bardzo dało się już nawet tańczyć. Za ok 20 minut przyjechała właścicielka i pierwsze co zrobiła to wyrwała z kontaktu kable od sprzętu… Potem zaczęła na mnie krzyczeć, że nie tak się umawiałyśmy… Usiłowałam tłumaczyć, że wspominałam o imprezie i że muzyki już prawie w ogóle nie było słychać, ale pani powiedziała że mamy opuścić pensjonat. Powiedziałam jej, że zapłaciliśmy za nocleg (rachunku pani nie wydała…), jest późno, kierowcy już pili alkohol i że nie ma takiej możliwości i zasugerowałam, aby dogadała się jakoś z dwójką gości, którzy wnoszą pretensje, ponieważ ja ją o imprezie uprzedziłam i że musiała się przecież spodziewać że 18 osób nie będzie siedzieć cichutko przy kominku. Wspierała mnie koleżanka, która w pewnym momencie usłyszała, że ma zamknąć pysk…. Brak mi w ogóle słów… W końcu zostało ustalone, że już nie będziemy włączać muzyki, tylko siedzieć i rozmawiać. Właścicielka odjechała. W niedzielę rano kiedy zeszłam na śniadanie ok. 9;50 pani ta podbiegła do mnie i zaczęła przy wszystkich moich znajomych krzyczeć na mnie, że mamy się wynosić do 10;00. Przypomniałam jej, że byłyśmy umówione, że opuścimy pensjonat do 11;00. Pani powiedziała, że zmienia zdanie, i że mamy zaraz wychodzić, lub ona wzywa policję i zaczęła mnie wyzywać od kłamczuch i komentować inne rzeczy, o których dzień wcześniej na spokojnie rozmawiałyśmy. W pewnej chwili wpadała w taki szał, że bałam się że mnie uderzy, stała nade mną i krzyczała, użyła słów won… itd… Byłam zażenowana, zszokowana i było mi potem cały dzień niezmiernie przykro. Podobnie źle czuli się moi przyjaciele. Jestem hotelarzem od ponad 22 lat… od 13 zarządzam różnymi obiektami… Nigdy w moim zawodowym życiu nie podniosłam głosu na gościa, nawet jeśli nie miał racji, był roszczeniowy, czy ustalenia nie do końca były zgodne z tym, co wcześniej zostało powiedziane. My tych grzechów nie popełnialiśmy. Zostawiliśmy porządek, niczego nie zniszczyliśmy. W moim przekonaniu, jeśli chce się coś zmienić w zachowaniu gości to się ich o to prosi.., wystarczyło powiedzieć… proszę państwa o wyłącznie muzyki i nieco cichsze zachowanie, ponieważ w obiekcie są inni goście… Choć lepszym rozwiązaniem, byłoby powiadomienie wcześniej innych gości, że w hotelu będzie grupa i że może być głośno, aby mogli sami zdecydować czy chcą wynająć pokój w tym samym czasie. Wydaje się to rozsądną metodą, ponieważ z doświadczania wiem, że zabawa grupy rzadko bywa cicha.. Tuż przed naszym wyjazdem inni goście pensjonatu, równie zszokowani, jak my komentowali do nas, negatywnie zachowanie właścicielki, zapewniając że im nasze hałasowanie nie przeszkadzało… Reasumując kiedy wyszłam z kuchni, pani przyszła się tłumaczyć ze swojego zachowania przed grupą, ale słowo przepraszam nie padło, jedynie kolejny zarzut, że zezłościła się, ponieważ coś innego ustaliła ze mną. Widziałam różne rzeczy, ale takiego zachowania jeszcze nigdy. Istnieją kursy z obsługi gościa hotelowego i taki tej pani polecam. Plus dodatkowo przemyślenie czy agresja i krzyki to dobre metody na rozmowy z ludźmi, którzy próbowali...
Read moreWypoczynek ferie 2023, pokój dwuosobowy na piętrze. Na plus: czystość, ciepła woda w nieograniczonej ilości, ciepło w pokoju, pomieszczenia wspólne dla wszystkich gości (w pełni wyposażona kuchnia, sala tv z kominkiem), bardzo uprzejmy gospodarz, świetna lokalizacja, zadbane i odśnieżone wejścia. Na minus: niski standard pokoju (pokój to za dużo powiedziane to jest sypialnia z dwoma zbyt krótkimi łóżkami i szafą, w szafie brak półek, nie ma się gdzie podziać z ciuchami, trzeba je trzymać w torbie i wszystko to powoduje, że jest jeszcze ciaśniej); jedno okno 50x50 cm jak w piwnicy, depresyjnie; wejście od parkingu śmierdzi kotami, które się tam wylegują i jedzą. Cena. No i właśnie. Jak za samą sypialnię z łazienką to przesada. Prześpisz się ale nic więcej, nie wypoczniesz. To mnie bardzo rozczarowało i mam złe wrażenie. Natomiast w tym bydynku są też inne pokoje, większe, np. te z własną kuchnią i taki mogę polecić. Wspólna kuchnia i salon są ok, gdy cały dom wynajmie grupa znajomych. Dzielenie lodówki, naczyń i przestrzeni z obcymi nie zawsze...
Read moreRewelacyjne miejsce na urlop w górach. Blisko do wielu szczytów i wodospadów. Pani właścicielka bardzo sympatyczna i obrotna Pani. Założyliśmy rezerwację dziesięć minut przed przyjazdem i w ciągu niecałych 40 minut pokój był przygotowany. Czekając mogliśmy skorzystać z kuchni, zostaliśmy poczestowani kawą. Czysto, świeża pościel, wymyta łazienka. Wspólna kuchnia bardzo dobrze zaopatrzona: sztućce, kubki, szklanki, kieliszki, patelnie, garnki... Wszystko. Nic nie trzeba że sobą brać. W pokoju ręczniki i mydło do rąk. Na terenie parking na 4-5 aut, stanowisko do grillowania z altaną, mały placyk zabaw. Polecam z całym sercem to miejsce i chciałabym tu...
Read more