Restauracja DANA Pokoje Gościnne-Stanisław Borkowski — Restaurant in Łęknica

[PRZECZYTAJ BO WARTO] Miejsce znalezione kompletnie przypadkiem. JEDZENIE: porcja duża, kotlet schabowy z jajkiem mistrzostwo, mizeria przepyszna, taka jak powinna być. Nie pamietam kiedy jadlem tak dobrą. Czuć ze w potrawach jest wlozony kunszt i serce, a nie tylko EXCEL. OBSLUGA: bardzo mila obsluga kelnerska, wszystko tak jak powinno być, można z pieskiem, MIEJSCE: w sumie sa 3 sale, palaca, nie palaca i ogródek pod zadaszeniem KLIMAT: bardzo na plus, lubie odwiedzać miejsca nietypowe, ktore z pozoru nie wygladają zbyt atrakcyjnie, nie nalezy zrażać sie pierwszym wrażeniem. Schabowy, frytki, 2 surowki za 36zł to bardzo dobra cena, za ktora nie oczekuje, że serwujacy je lokal bedzie mial marmurowe sciany i złote klamki. W koncu przyszedlem zjesc, a nie zwiedzać. Talerze, sztućce, stoliki i krzeselka były czyste wiec nie rozumiem ludzi obużajacych sie ze wystrój jest przestarzały. Bardzo dobrze, ze taki jest, sentymentaly i nostalgiczny, zapadajacy w pamieć posrod innych restauracji, wygladajacych tak samo. Lokal broni sie pysznym jedzeniem, ktore zawsze można...

Za dwuosobowy pokój w baraku zapłaciłem 100zł, choć moim zdaniem nie był wart nawet 50zł. Otoczenie budynku jest bardzo brzydkie, dokoła walały się rupiecie i graty, na sznurze przed wejściem suszyły się na sznurze czyjeś gacie. W pokoju koślawa szafa, której wolałem nie dotykać, żeby sie nie przewróciła na podłogę. Z okna widok na brudną plandekę i pajęczyny. W łazience jedne drzwi od kabiny prysznicowej były wymontowane i odstawione na bok. Ale najgorsza była kuchnia we wspólnej częsci baraku, która wprost lepiła się od brudu. Niestety przez mój krótki pobyt była ona intensywnie wykorzystywana przez innych gości - smród rozchodził się po okolicy i przenikał do mojego pokoju, który pechowo dla mnie, był zaraz obok tej kuchni. Inni mieszkańcy za nic mieli ciszę nocną i hałasowali w kuchni już od godz. 4:30 nad ranem. Zrezygnowałem z zaparzenia sobie herbaty jak zobaczyłem stan czajnika. Jedynym plusem był duży, działający telewizor i w miarę wygodne łóżko. Ale niesmak pozostał. Zgroza, że w XXI wieku w cywilizowanym kraju oferuje się turyście...

Przyszliśmy zachęceni jakimś szyldem w mieście o daniach obiadowych ale jedna gwiazdka to za dużo. Niestety przy samym już lokalu poczuliśmy się jak byśmy byli w Niemczech - wszystkie plakaty po niemiecku a ceny w euro 😧. Siadamy i krew zalewa bo po 2 karty na stołach i wszystkie tylko w języku niemieckim, po kartę po polsku trzeba podejść do obsługi. Na koniec starszy Pan sprzątając ze stołu karty po polsku zabrał a zostawił tylko po niemiecku - NAJWYRAŹNIEJ RODACY NIE SĄ TAM MILE WIDZIANI 😡. O paragon fiskalny też trzeba poprosić bo kelner podaje tylko rachunek kelnerski. Rozumiem, że jest to miejscowość przy granicy ale szanujmy naszą POLSKOŚĆ!!! Niech karty dań będą po polsku i poniżej po niemiecku jak w innych restauracjach. Niestety przechodząc na niemiecką stronę nie ma takiego podejścia i tam w karcie słowa po polsku się nie znajdzie a u nas jak zobaczą turystę to od razu mówią po niemiecku - przykre. Właściciele otrząśnijcie się. Jeśli chodzi o jedzenie nie najgorsze jak za taką cenę choć solianka to...