Hmmm... byłem tam trzy-krotnie, szczerze mówiąc zawsze w tej restuauracji czułem ..... jakby mnie ktoś chciał lekko przekręcić na kasę, choć nie nachalnie - lecz z uśmiecham na twarzy. Taka mieszanka emocji gdy ktoś ze szczerym uśmiechem podchodzi i mówi - "Smakowało ? No i wyszło tylko niecałe czterysta złotych, fajnie jest u nas, co nie ? ". No rachunek dla dwóch osób za obiadek + deserek to jest naprawdę... niemała kwota. Nazwy dań brzmią egzotycznie, a tak naprawdę są dość proste w składzie i smaku. Jakieś takie ... niezmacerowane wszystko, pod zębem każdy składnik wyczuwasz osobno - ziemniak to ziemniak, marchew, to marchew, cebula to cebula - i sos który nic ze sobą nie łączy, tylko po prostu jest - i też go czujesz osobno. To odmienne od naszego wzorca gdy składniki przenikają się przez siebie, tworząc jeden, niepowtarzalny smak, a mięsko kruszeje i rozpada się pod zębem. To jest jednak zupełnie coś innego. Gdy dopytałem się o drożdżówkę, dostałem płaski placek w smaku przypominający smażone ciasto waniające silnie olejem , oblany czymś w rodzaju wody z cukrem - no ulep totalny. Do tego herbatka , i 370PLN pykło jak sen złoty. No być może taka właśnie jest kuchnia tatarska, i być może się nie znam. Kuchnia prosta i tak naprawdę nieskomplikowana, oparta na kilku składnikach, w kółko wykorzystywanych w różnych daniach. Raczej tłusta, wręcz BARDZO tłusta, i to są raczej tłuszcze łojowe. Tłuszcz jest dużo, naprawdę. Ja wiem że on jest nośnikiem smaku, ale nie w takich ilościach, kurde... to nie te czasy że my musimy na mrozie walczyć o zdobycie pokarmu, żeby się taką ilością cholesterolu faszerować. Zresztą to jest jakieś zupełnie inne, przynajmnniej dla mnie. Nie nastawiajcie sie na doznania niczym u babci na Podlasiu, to są zupełnie inne smaki, zupełnie inne doznania i nie nasze wspomnienia z dzieciństwa. TAK - to są dania możę ze wspomnień dzieci tatarskich, ale my mamy swoje, i po prostu te smaki są INNE. Inne dania , inne mięsa, inne ciasta drożdzowe. Inny sposób gotowania, smażenia itd. Tak, głęboko wierzę że to jest właśnie to - różnice kulinarne, a nie ordynarne zdzieranie turystów. Oby...
Tatarom w Polsce należy się szacunek, należy się także pomoc w rosnących wpływach "nowego" napływowego Islamu. Oni muszą trwać, muszą się rozwijać - historycznie im się to należy, za ich przodków którzy tak dzielnie za Polskę walczyli, i za ich patriotyzm.
Ale mówimy tu o kuchni, tylko i wyłącznie - i ta kuchnia mi po prostu nie podchodzi. Łój mi staje w gardle, czuje go w ustach i pod językiem, taki zimny , nieprzyjemny łój. Smażone mnie nadęło , cukier z tej pseudo-drożdżówki przyprawił mnie prawie o śpiączkę cukrzycową, choc nie jestem cukrzykiem. Kuchnię oceniam 2/5. Atmosfera - 5/5 . Z tym że jak się chwilę zastanowisz , to taka sama atmosfera jest na całym Podlasiu, słynącym ze swej gościnności, uśmiechu, braku zawiści, szczerości. Wiec czy ta Jutra na tle całego Podlasia czymś specjalnym się wyróżnia ? Hmm..... tylko chwalebną historią obecnie...
Read moreThis is a place where you want to come back. They serve local Tatar food which is part of their culture. What is most important, delicious food. The food is served very quickly by a young, energetic and very friendly staff. Everything they do there, they do with the heart. You can hear it in their voice and you can see it. Please, don’t blame the staff for disposable dishes. Sanitary-epidemiological station ordered them to use such instead of porcelain because of the pandemic. They made great efforts to choose eco-friendly dishes, which don’t affect the taste of the courses too much, to leave our planet green in these difficult times as much as possible. I would also like to greet a nice lady from the stuff who explained everything to us and asked us for a comment here. Such staff and delicious food prepared by chefs, make people want to come back to such places and leave...
Read more1.06.24. mój komentarz będzie trochę dłuższy, ponieważ spędziliśmy tam cudowne chwile, które są w pelni uzasadnione, żebyśmy to opisali!!! Robiąc sobie pętlę atrakcji turystycznych na Podlasiu, zawitaliśmy do Tatarskiej Jurty w Kruszynianach! Miejsce malownicze z ludźmi pełnej haryzmy! Spokojnie zaparkowaliśmy auto, dużo miejsca wokół muzeum,jak i przed meczetem, który sąsiaduje parę kroków. Przywitała nas piękna muzyka, stragany i wszechobecna obsługa, która reagowała na wszelkie potrzeby! Ponieważ była to pora obiadowa, ustawiliśmy się w dość sporej kolejce do wolnych stolików:) Za sprawą Dzennety i jej córki Elwiry,czas szybko płynął, a w dodatku opowieści właścicielki uprzyjemnialy oczekiwanie. W końcu dostaliśmy stolik i cudowna!Natalka podała kartę. W niej same cudnosci tatarskie, co przyprawiło o zawrót głowy! Kochana żona zamówiła sobie SHAVLE, cielęcinę z dodatkami. Na mnie spojrzała Natalka i stwierdziła,że powinienem zjeść jagnięcinę! Do tego zamówiliśmy kapuśniak na jagnięcinie wspólna porcję i kompot z rokitnika! Cielęcina pyszna, jak i kapuśniak, dostałem od żony na spróbowanie:), ALE JAGNIĘCINA!!!!! PETARDA!!!! NA KASZY GRYCZANEJ Z MARYNOWANYM BURAKIEM, nie do opisania !!! Ile lat nie jadłem takiej jagnięciny! Góry,morza,doliny... zapomnijcie, Tam jest najcudowniejsza!!! Podsumowując, KOCHANI ROBICIE SUPER ROBOTĘ,KIEDY TYLKO BĘDZIEMY MOGLI ZAWSZE DO WAS ZAWITAMY!!! Ps. Co do komentarzy gości ad. Zastawy jednorazowej. Nie wszyscy się orientujeciei słabo komentujecie,ale "ONI ",sorki, mają użyczone miejsce, po tragedii,która ich spotkała, pożarze restauracji, która nie jest wyposażona w zmywalnie. A przepisy nasze sanepid mówią jasno o obiegu zastawy. Zastanówcie się więc, pisząc o tym, bo albo nie doslyszeliscie, albo brak wiedzy. A tak poza tym,Pięknie podane ! ŻYCZYMY WYTRWAŁOŚCI, USMIECHU I DO ZOBACZENIA...
Read more