Restauracja Rucola Rukola Zawada — Restaurant in gmina Turawa

Byliśmy w tej restauracji w większym gronie – trzy rodziny, zrobiona wcześniej rezerwacja na odpowiednią liczbę osób. Już na początku pojawił się absurdalny problem z rachunkiem – kelnerka stwierdziła, że mogą go podzielić maksymalnie na dwie części. Każda rodzina chciała zapłacić osobno, a to naprawdę nie powinno być dla obsługi ani restauracji żadnym problemem. Wystarczy zapisać zamówienia oddzielnie na kartce przy ich przyjmowaniu, żeby się nie pogubić, i później w systemie również je osobno wprowadzić. Kelnerka tłumaczyła się tym, że „skoro jest rezerwacja na jedną grupę osób, to rachunek też jest jeden, ewentualnie dwa”, co było po prostu słabym i mało profesjonalnym wytłumaczeniem.

Jeśli chodzi o jedzenie – niestety ogromne rozczarowanie. • Mięso, które zamówił mój tata, było sine i wyglądało nieświeżo, chociaż sos grzybowy był całkiem dobry. • Mój makaron z krewetkami był fatalny – makaron rozgotowany, bez smaku, a całe danie miało kwaśny zapach, jakby coś się skisiło. Najprawdopodobniej winne było salami, które smakowało po prostu źle. Jedyną jadalną rzeczą na talerzu były krewetki. • Mój brat zamówił łososia z ziemniakami – proporcje dosłownie 5 do 1, czyli góra ziemniaków i maleńki kawałek ryby.

Widać, że restauracja bardziej skupia się na wyglądzie i „oryginalności” dań niż na ich smaku i jakości. Niestety – nie polecam ani obsługi,...

Publikuję ponownie na nowym profilu.

Pojechaliśmy do Rucoli latem niedługo po zmianie właściciela. Usiedliśmy na ogródku, zajęte były może 4 stoliki na zewnątrz i jeden wewnątrz. Niestety byliśmy niewidzialni dla obsługi mimo nawiązywanego kontaktu wzrokowego z trzema kelnerkami. Czekaliśmy na menu jakieś 15 minut. Kolejne tyle na złożenie zamówienia. Zamówiliśmy na przystawkę carpaccio bresaola, które miało być podane z pieczywem własnego wypieku. Musiałam się o nie upomnieć, tak samo jak o przyprawy. Czekałam kolejne 10 minut na doniesienie pieczywa. Na dania główne partner wybrał golonkę (podawana bez skóry 🤔), a ja pizzę z pikantnym salami. Kelnerka przyniosła golonkę z surowymi frytkami, podczas gdy powinna być serwowana z pieczonymi ziemniakami. Ani słowa o braku ziemniaków... Pizza nie pokrojona, dostałam radełko, które miałam wrażenie, że zaraz rozpadnie mi się w rękach. Salami pokrojone tak grubo, że nie miało szansy się fajnie spiec. Pierwsza i ostatnia wizyta w tym lokalu. Obsługa chaotyczna i niewyszkolona, goście naokoło wzdychali i komentowali głośno oczekując na podejście, na rachunki czy napoje....

Byłam tu jakiś czas ze znajomymi. Nie dość, że pani kelnerka miała donieść brakującą kartę (oczywiście jej nie doniosła) to żeby zamówić musieliśmy trochę czekać (jakieś 20 minuty). Gdy zamawialiśmy wyraźnie powiedziałam, że piwo ma być bezalkoholowe z sokiem. Kelnerka podała nam piwo i po upiciu kilku łyków spostrzegłam, że jest to piwo alkoholowe. Czekaliśmy dość chwilę ponownie na kelnerkę. Po zwróceniu uwagi była oburzona i stała się nie miła dla nas. Po opłaceniu rachunku powiedziałam, że nie polecę już restauracji nikomu, krzyknęła za mną: "i dobrze". Kultura pani kelnerki na poziomie. Dodam że były zajęte raptem 4 może stoliki.

Jedzenie bez żadnej rewelacji. Dobre, ale czy się jakoś zachwycać......