Polska w Miniaturze — Attraction in gmina Bałtów

Nie polecam. Obsługa obiektu to porażka, sprzedali nam bilety w kasie twierdząc, że paragon jest biletem. Podczas zwiedzania jakiś człowiek z papierosem w ustach, twierdzący, że jest pracownikiem, zaczął nas wypytywać w niegrzeczny sposób gdzie mamy opaski, które według niego były biletem wstępu. Poproszony aby nie palił przy dzieciach cały czas kopcił na nas dymem z papierosa, twierdząc, że tutaj ma popielniczkę to sobie będzie palił. W trakcie wyjaśniania sprawy, dziewczyny z kasy biletowej powiedziały, że nie dokonaliśmy zakupu biletu, na nasze szczęście zachowaliśmy paragon. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że przecież one nie muszą pamiętać wszystkich kupujących bilety. Współczuję właścicielowi obiektu. Ogólnie wystawa ciekawa, makiety wykonane pieczołowicie jednak część ich elementów jest poniszczona, natomiast obsługa zrobiła resztę aby zasłużyć na...

Nazwa wystawy jest myląca, bo to nie jest Polska w miniaturze, tylko polskie zamki w miniaturze. Nie zmienia to faktu, że pomysł wystawy jest fajny a opisy zamków ciekawe i inspirujące do zobaczenia tych miejsc na żywo.

Niestety cztery rzeczy trzeba poprawić. a) zamki trochę zaniedbane, gdzieniegdzie coś odpada, wyrasta trawa. Wystarczyło raz na tydzień zrobić przegląd, przyciąć trawę, to nie są duże koszty. b) zamki nie do końca odtwarzają rzeczywistość, np. Golub-Dobrzyń jest w ogóle do siebie niepodobny, podobnie Krzyżtopór. c) przydałby się elektroniczny przewodnik głosowy (audio-guide), który pomógłby przejść przez wystawę i dowiedzieć się czegoś więcej. d) na miejscu kręcił się jakiś przewodnik z kijem, ale nie widziałem żeby kogokolwiek zagadał czy w ogóle zainteresował się swoją pracą, a chyba nie taka...

Bardzo ciekawa część Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego, na uwagę zasługuje to, że jest ona zadbana jeśli chodzi o roślinność i tereny zielone. Teren i rozmieszczenie miniatur, odpowiada ich układowi w Polsce, zgodnie z kierunkami geograficznymi. Można zainspirować się do podróży małych, a i tych dalszych.

Warto pamiętać, że okazy nie są dziecioodporne, o czym jest informacja na tabliczkach, jednak należałoby uczulać turystów przy wejściu, że zwiedzanie odbywa się tylko po ścieżkach. Ja strofowałam córkę, by nie wspinała się na kamienie otaczające mini zamki, a wokoło ludzie byleby lepsze zdjęcie, najlepiej na dziedzińcu, stąd też zapewne część ubytków i zniszczeń, a szkoda, bo to kawał ludzkiej pracy.

Ryby pływające na tym terenie to dla córki...