Byłam na spływie 7 lipca 2022r. z mężem i dwójką dzieci. Przed spływem instruktor poinformował nas, że jak zobaczymy elektrownię (żółty budynek) i machającego z brzegu pana to mamy podpłynąć na prawy brzeg i pan pomoże nam wyjść z wody żeby przenieść ponton. W miejscu gdzie mieliśmy przenieść ponton lądem żeby minąć elektrownię podpłynęliśmy na prawy brzeg ale nurt znosił nas w kierunku elektrowni. Panu nie udało się nas złapać, przy przystani były konary oraz dwa inne pontony. Powiedział nam z brzegu, że mamy płynąć dalej i zatrzymamy się na betonowym jazie, nic mamy nie robić a on tam podejdzie. Niestety nurt był w tym miejscu bardzo silny, nie zatrzymaliśmy się i płynęliśmy prosto do wąskiego przepustu przy elektrowni, za którym była bardzo wzburzona woda i niebezpieczne dno. Zauważyli nas pracownicy elektrowni, krzyczeli że nie mamy tam płynąć, ale nic nie mogliśmy zrobić. W ostatnim momencie przed przepustem złapał nas pracownik elektrowni. Razem z innymi pracownikami rzucili nam liny, wezwali straż pożarną, pomogli nam wydostać się z pontonu. Miałam wrażenie że obecny na miejscu pracownik firmy organizującej spływ był całkowicie bezradny. Okazało się, że elektrownia jest w remoncie i rzeka płynęła w tym miejscu inaczej niż zwykle,.nurt był inny - to było powodem akcji. Firma nie zorganizowała żadnych zabezpieczeń, pomocy, informacji, ratowników na wypadek gdyby komuś nie udało się przed elektrownią wyjąć z wody pontonu. W ogóle na żaden wypadek. Takie są moje wrażenia. Odejmuję 4 gwiazdki za brak zabezpieczeń.
Dziękuję za poniżej zamieszczoną odpowiedź firmy. Jasne, oczywiście, Wasza firma. Wasza odpowiedzialność, dbacie o dobre imię. Rzutka była rzucona do mnie, nie wypuscilam jej z rąk ponieważ w ogóle jej nie złapałam, a to dlatego, że nie mogłam wychylić się z pontonu - trzymałam liny rzucone nam przez pracowników elektrowni. Wasz pracownik rzucił nam rzutkę po tym jak ponton został zatrzymany przez pracowników elektrowni. Byliśmy dwa metry od przystani. Dlaczego pracownik polecił nam płynąć na jaz? Dlaczego sam nie wszedł do wody? Dlaczego wtedy, kiedy byliśmy blisko, nie rzucił nam rzutki? Moja opinia nie jest po to, by robić Wam na złość. Poniżej ostatnie zdjęcie jakie zrobił mój mąż na spływie, przed elektrownią. Dziękuję za...
Read moreRafting on a small tranquil river. Takes about 3 hours. The flow is very slow during the summer and the river is quite shallow, so you will need to row to move along. This is the end spot where you park your car and a bus takes you to the starting spot. The bus leaves every full hour. They do not speak English. The safety instructions are only in Polish. If you do not understand Polish then you will miss that near the end there is a concrete waterfall with rocks at the bottom and you need to go to the shore before it and carry the raft around if you don't want to die a gruesome death. Don't forget this part. There's someone before the waterfall...
Read moreBardzo sprawnie i profesjonalnie zorganizowana atrakcja. Biorąc pod uwagę stan rzeki i jej nurt przypomina to raczej spokojny spływ niż emocjonujący rafting, jakkolwiek są miejsca gdzie trzeba być czujnym. Instruktorzy wszystko na miejscu tłumaczą więc jeśli ktoś uważnie słucha to będzie wiedział co robić. Zalecam jednak mieć w pontonie mężczyzn ( najlepiej dwóch) gdyż przed elektrownią w Opolnicy potrafią pojawić się małe fale i podmuchy, które raczej nie pomagają dotrzeć na miejsce przeprawy. Miejsce przeprawy to miejsce gdzie trzeba kawałek przenieść ponton (zaznaczam, że dla 4 kobiet nie było to lekkie zadanie, mimo że szedł z nami młody pomocnik od organizatora. Miejsce przeprawy poznacie gdy zobaczycie po lewej stronie żółty budynek elektrowni ( wtedy kierujecie się na prawą stronę brzegu) i tam członkowie obsługi pomagają wynieść ponton na brzeg. Kolejna wskazówka to , że przy niskim stanie wód i pełnym obciążeniu pontonu trzeba być gotowym na wyskoczenie z pontonu i uratowanie załogi przed mielizną . Woda we wrześniu jest niestety lodowata. Ogólnie bardzo polecam. Po spływie dobry pstrąg, ale słabe frytki. MINUS: Zamówione wcześniej ryby ( podczas przeprawy) czekały na nas niestety już...
Read more