The “Eden” hotel… Is it really Eden? I do not think so. We were informed in advance that the towels are provided only for extra charge. This is not a problem, since we knew about it, we brought our owns. However, this is an odd practice. We stayed in many hotels including the cheapest ones of one star. We never observe this kind of practice. The form of payment accepted is cash and only cash. I suppose the reason is clear for everybody… You are approaching the address of the hotel on a purely paved road, see several buildings, and can guess that some of them are “Eden”. However, there is no sign that this is a hotel or resort or “Eden”. In order to solve a puzzle we talked with people on the street and after several attempts we located it. In order to get it you should go through the fence gate, which is under the digital lock with unknown for us code. So, we called the phone number and finally got in. The staff does not speak English. Of course, they should not speak English in Poland, but usually in any country, at least some of the personnel speak English. So, we paid cash (no receipt) and got directions to the Hotel parking and our room. The room is small, but this is not a problem if it is organized well and prepared for us. In all hotels, we stayed during our life, including one star ones the bed is made for you. This is important especially if you come late at night. This is not the case in Eden. The first surprise is that there is no bed in the room, only a coach, which can be used for sleeping if you solve the puzzle of how to unfold it. The bedding can be found in the wardrobe. The first thing we discovered was that the bedsheet is of approximately two thirds of the coach size. So we went to the reception and got another one. Second thing we discovered was that one of the pillows was small, lumpy and squeezable to the thickness of the paper sheet. So we went to the reception and got a new one. The coach itself was small and not comfortable for sleeping of two. We were promised a kitchenette. Indeed, there was a very minimalistic kitchen: two small plates, two big plates, two spoons, two forks, a few blunt knives, two pots, a stove for one position, and one wine glass. So we went to the reception to get another wine glass. The biggest surprise was that the kitchen does not have a sink. How is this possible? Where is one supposed to wash dishes? The only way is to use the sink in the bathroom, which is small and extremely inconvenient for this purpose. Regarding the bathroom. Shampoo and shower gel were not provided. So we went to the nearest supermarket to buy them. There are no shelves in the shower cabin. It is clear: why somebody needs a shelf if there is no shampoo. One more thing. The toilet is so close to the sink that you cannot sit straight on it – not enough space for knees (sorry for this details). The rest was fine. One of the days, we booked a sauna. The sauna itself was good, with a very appropriate temperature. When we got out of the sauna itself and went to take a shower, we discovered that there was no hot water in it. We called the reception and were told that this is right, hot water is not assumed in sauna showers. That was the first time in our life to go to the sauna without a shower. Likely, our room was next door to the sauna, so we used to go to our room to have a shower. So the conclusion is that everything is made without thinking about the guests' convenience. However, the staff was nice and...
Read moreJakież było moje zdziwienie, gdy skuszona dobrymi opiniami, za nie małą kwotę Za 6 nocy zobaczyłam domek, który jest przyklejony do innych domków, zatem nie masz żadnej prywatności i słyszysz niemal wszystko co dzieje się za ścianą u sąsiadów. Domki są dedykowane dla 5 osób… Rodzice z dzieckiem to już w środku tłum. 5 osób, musi sobie wyrobić rutynę poruszania się po tej małej przestrzeni. 5 osobom musi wystarczyć jeden palnik, mała lodówka i dwa rondelki + mała patelenka. Z szafek w aneksie kuchennym śmierdzi zgnilizną. Czajniczkiem na raz zalejesz dwie herbaty. W łazience unosi się zapach, najpewniej jeszcze po poprzednich lokatorach. Brak półek na kosmetyki. Pod łożkami nieposprzątane. Pościel, to trochę waty obleczonej starą poszewką. W domku brak szaf, półki, gdzie luzem można rzucić rzeczy. Część półek ledwo się trzyma. Generalnie wszystko się tam ledwo trzyma. Rolety rozpadają się w rękach, przy każdym kroku ten domek „chodzi”, skrzypi, łóżka skrzypią przy najmniejszym ruchu. Mąż głośno kichnął pod prysznicem i domek się zatrząsł…Podłoga przy zejściu ze schodów dosłownie się zapadała, belki od schodów nie dotykały sufitu. Same schody tak strome, że ja bałam sie po nich schodzić co dopiero dziecko. Góra niczym nie oddzielona od dołu, w balustradzie takie przerwy że oczami wyobraźni widziałam jak moje dziecko tamtędy spada na ziemię, „balkon” a raczej duże okno w ścianie to samo, idealne szpary akurat pod dziecko. Jestem wściekła na wszystkich ludzi, którzy pisali że te domki nadają się dla rodzin z dziećmi. Może dla rodzin z dziećmi powyżej 5 roku życia, ale nie dla 2 letnich maluchów. Na placu zabaw w ostatniej chwili zanim moje dziecko zdążyło wyciągnąć rękę (a każdy kto miał/ma dwulatka wie jaka ta ręka jest szybka i jak szybko leci do buzi), złapałam nieżywa mysz. A z plusów? Właściciele są mili, ale też bym była jakbym oferowała ludziom za takie pieniądze takie coś. Plaża blisko 500m z niezłym zejściem. W nocy było cicho gdy mieszkały obok nas rodziny, gdy przyjeżdża młodzież nie liczcie na spokój i przyjemny sen. Nawet mój mąż, który nigdy nie narzeka był...
Read morePobyt w tym miejscu był niestety ogromnym rozczarowaniem. „Apartamenty” na parterze to istna tragedia – brak jakiejkolwiek prywatności. Zasłony są tak cienkie, że w nocy wszystko widać jak na dłoni. Każdy przechodzący obok może swobodnie obserwować, co robimy w pokoju. Człowiek czuje się jak na wystawie, a nie w miejscu, w którym powinien mieć chwilę spokoju i intymności. Kolejny ogromny minus to stan czystości. Pościel była wyraźnie nieświeża – wyczuwało się zapach poprzednich gości, co jest absolutnie niedopuszczalne. W pokoju panował ogólny nieporządek, a detale, które powinny być oczywiste w standardzie noclegowym, były zupełnie zaniedbane. Papier toaletowy? Najtańszy, szary, rodem z czasów PRL – wygląda na to, że każda, nawet najmniejsza oszczędność jest tu priorytetem.
Jeżeli chodzi o obsługę, to osoba przyjmująca nas na recepcji (menadżerka lub ktoś pełniący taką rolę) zachowywała się w sposób co najmniej dziwny – nienaturalnie wesoła, roztaczająca specyficzny zapach, co tylko potwierdza wrażenie, że profesjonalizm nie jest tu najważniejszy. Cały obiekt sprawia wrażenie prowadzonego „po taniości” – byle na zdjęciach wyglądało ładnie, ale rzeczywistość to zupełnie inna historia.
Wisienką na torcie są kwestie higieny. Ręczniki – płatne, bo „kwestia higieny”. Jednak fakt, że po pokojach i miejscach, w których goście rozwieszają mokre rzeczy, biegają koty właścicielki, najwyraźniej już higieną nie jest. Trudno zrozumieć takie podejście.
Podsumowując – pobyt tutaj był bardzo niekomfortowy, brak dbałości o czystość, prywatność i higienę jest rażący. Niestety, nie mogę polecić tego miejsca nikomu, kto ceni sobie elementarny komfort, szacunek do klienta i standard, który chociaż w minimalnym stopniu odpowiada...
Read more