Hotel Gordon — Hotel in Warsaw

Good location, close to airport, there are public transport stops near the hotel. Room was clean, except bathroom - not really, there was mold in the shower. Not bad breakfast, probably, not the best our breakfast in hotel, but the dishes were quite good, not bad selection.

Soft and uncomfortable pillows. Absent sound isolation. WiFi didn't work at 1t floor (room 133).

The most disappointing moment happened during breakfast: we were about to finish our breakfast. It was around 10 o'clock, one man was finishing to put food on his plate and started to eat. I went to fill cup with another one coffee, but the hotel worker stopped me, and said "Our breakfast is finishing at 10, that's it". It was 10:02, coffee machine was working, food was available to collect etc. Then came in to restaurant area her colleague or just friend of hotel worker and started to fill new cup with coffee. And that woman worker that denied to fill my cup with coffee didn't say her anything and continued to do her stuff with pockerface... Why did she stop me from picking up just another coffee, if the machine was used by her friend after that, why didn't she stop the guest who was picking up food at 10:00? Did she turned off machine at 10:00? No. Was it just a desire to show one's superiority or power? Not clear, in any case, this behavior towards us was disgusting and it is precisely because of this selectivity of the employee that the evaluation of our stay as it is. Personally for us, we decided that we will this hotel, hotel where employees act selectively towards...

I've stayed at the hotel twice already and this time is disappointed me. They gave me a room on the ground floor above the garage. You could hear all the cars coming and going. Very noisy. The bathroom in the room is dirty. There were pieces of someone else's hair in the shower stall. The sewerage works poorly. The water in the shower stall does not drain, overflows over the side, flows throughout the bathroom and into the room onto the carpet. If you take a shower, then prepare for a flood. The towel is only for the shower, there is no towel for the legs and face. Toilet paper - half a roll, apparently left over from the previous guests. Breakfast until 10:00, if you, while at breakfast at 10:01, want coffee, tea, water or something else, you will need to pay for it separately. Literally at 10:00 the buffet closes, despite the fact that the guest is still eating. For me, this is an absolute non-hospitality and non-customer-oriented position of the hotel and staff. The staff speaks English, but the service is bad. The attitude towards guests is that they only came for an overnight stay and will never return again; therefore, there is no goal to provide good service and hospitality. The good side that it is close to...

Nazywanie tego przybytku hotelem, to tak gruby nietakt, jak nazwać Ubera taksówką. Budynek o lekkim zabarwieniu hotelowym, to max co mogę na ten temat napisać! Spałem tutaj już drugi, ale na pewno ostatni raz. Jeśli jeszcze raz moja firma postanowi mnie położyć w Gordonie, to będę spać w samochodzie pod biurem. Napewno będzie czyściej. Skoro już zacząłem od czystości, to doprecyzuję, że chodzi o pokoje. Już na wstępie tandetnie załatana dziura w drzwiach do pokoju zwiastowała wszytko, co najgorsze. Tak poprzednim, jak i tym razem po wejściu do pokoju, myślałem, że to jakiś ponury żart. Podłoga, wyglądała, jakby ktoś tam kręcił filmy dla dorosłych i to klasy Z. Nie wiem po czym są te wszechobecne plamy na wykładzinie, ale rok temu w innym pokoju wyglądało to identycznie. Strach ściągać buty. Za szafkami tyle kurzu, jakby ten budynek był odwiedzany już tylko przez urbexerów. W łazience wszechobecny grzyb! Światło mocy lampy naftowej, z podłogi wystające jakieś kable elektryczne, na lampie włosy po poprzedniej lokatorce, szklanki na wodę wycierane były chyba ścierką do podłogi. Pytanie do właścicieli, czy ktoś w ogóle kontroluje pracę personelu sprzątającego? Zacząłem od czystości, a chyba powinienem od personelu właśnie. Pani na recepcji rozdawała pokoje jak leci, bez ładu i składu. Pomimo, że moja firma zarezerwowała osiem, czy dziewięć dwuosobowych pokoi, w konkretnych konfiguracjach, dla konkretnych osób, część z nich było rozdane jako jedynki, co spowodowało, że osobom, które przyjechały ostatnie zabrakło pokoi. Kobieta za ladą, której chyba płacą za wertowanie social mediów, będąca niemal przyspawana do telefonu komórkowego, z rozbrajającą bezczelnością poinformowała moich kolegów, żeby sami miedzy sobą załatwili kto gdzie śpi, skoro zabrakło już pokoi. Na śniadanie zszedłem o godzinie 9:35 i można było już zapomnieć o jajecznicy czy kiełbaskach. Na prośbę do obsługi o doniesienie jajecznicy, usłyszałem w odpowiedzi, że śniadania są tylko do 10:00. Odparłem, że jest dopiero za dwadzieścia dziesiąta i w odpowiedzi usłyszałem: „no właśnie”. O godzinie 10:08 zostaliśmy w bardzo niewybredny sposób wyrzuceni z restauracji. Celowo użyłem słowa wyrzuceni, bo to nie było wyproszenie, a już tym bardziej poproszenie o zakończenie posiłku. Jest już po 10-tej i mamy opuścić lokal! Na informacje o tym, że nasza firma już nie pierwszy raz zostawia tutaj trochę pieniędzy i że może tak trochę grzeczniej, odpowiedź jakiegoś człowieka, który się wynurzył z kuchni była taka sama, jak już przeczytałem w innych komentarzach, że „pieniądze to nie wszystko”. Skoro Wam nieładnie pachną nasze pieniądze, to postaram się, aby ich tam już nie zostawiać. Gordon nastawiony jest tylko na jednorazowych gości, którym zależy na tym, by rano na samolot było blisko. Jeśli to komuś wystarczy, to jestem przekonany, że można znaleźć coś równie blisko o znacznie wyższym...