Ristorante NIN — Restaurant in Brenzone sul Garda

We were here on last sunday. Only giving 5 stars because 6 stars is not available- the restaurant exceeded each and every expectation we had! From the greeting to the good-bye, every aspect of the service was astounding, easily the best service of our lives so far. It felt very open, friendly and approachable, while still being professional and perfectly on point and coordinated. The restaurant-manager and sommelier Francesco suggested amazing wines and non-alcoholic options for my partner as well. The team managed to read every of our wishes from our eyes, we never had to wait for anything as the service was, again, perfectly coordinated. The wonderful young lady who explained our food to us was very nice and well-spoken and answered all our questions kindly and precisely. It was amazing to have such a great English service, as my partner does not speak any Italian. As for the food: all the courses were extremely well made and we received a generous amount of greetings from the kitchen. All of the amuse bouche were delicious and creative and fit with the concept of the menu. Also two amazing bread-courses were served, which made our German hearts very happy. 😄 from all the amazing courses, my favourites were the Gazpacho (nr 1!), the Wagyu and, to my great surprise, even the pre-dessert which was very light yet complex. Of course not every dish was our favourite, the spaghetti were a bit too bitter for our tastes, but it made sense within the menu. Also the waiter announced that taste profile, so we felt prepared. After the set menu three very nice petit fours were offered, all of which were beautifully executed. We especially loved the lemon one. To conclude: this really felt more like a 2 star experience and left us completely satisfied. The team is lovely, the drinks are chosen mindfully and the Chef is a master of his craft. It was also nice of him to come to the table afterwards to take feedback and give more insights. We will definetly be...

Parto dicendo che non sono solito frequentare risotoranti stellati ma a maggio 2024 ero andato a cena al Nin che ospitava la cucina di Terry e non ero stato piacevolemente colpito. Saró breve e conciso. L’ambiente è molto bello poiché si affaccia sul lago di garda. La sala non è troppo sfarzosa e richiama il concetto dello chef Andrea che gioca su piatti territoriali passando dal lago alla montagna e viceversa. L’acustica è molto buona e l’ambiente ti mette a tuo agio. Lo staff è molto preparato ed il direttore di sala nonchè Sommelier ti accompagna durante la cena e con il suo team ti racconta la storia dei piatti e la loro composizione. Quindi ancora complimenti a francesco ed allo staff poichè la Sala ti sa accompagnare in un percorso sensoriale. Sono state 3 ore di cena che sono volate, complice il fatto che l’esperienza è da fare senza fretta e complice il menù ben articolato che racchiude i trascorsi e la mano dello chef (visto che dopo i numerosi viaggi ha portato il suo bagaglio di esperienza qua sul lago di Garda) I piatti sono stati tutti eccellenti e non si riescono a raccontare L’amous bouche è molto carino e da inizio alla cena e i piatti che seguono sono un susseguirsi di umami e di esplosione di sapore. L’acidità viene sempre ben bilanciata da note amare ed erbacee, le riduzioni e la materia prima mettono in risalto la portata principale senza sconvolgere il gusto. Il mio piatto preferito della serata è stata l’anguilla ed il luccio mantecato (questa è un’abbreviazione del piatto che vi verrà servito ma è molto più importante di come lo scrivo) ed il gelato al sesamo nero che era un gelato che gradirei trovare sempre nel mio freezer. Prezzo in linea con l’esperienza fatta e carta dei vini molto fornita Lo chef andrea de lillo per essere un ragazzo giovane ha tutte le carte in tavola per meritare grandi successi e raggiungere traguardi importanti. Il suo amore e la sua scoperta si riflette nei suoi piatti che spero lo possano portare ad alti livelli. Grazie mille a tutti e buon proseguimento. Road to 2...

Gdybym akronim NIN mógł rozwinąć polskimi słowami byłoby to: Niebo Istnieje Naprawdę. Była to magiczna kolacja dla naszej rodziny (2 osoby dorosłe i 2 dzieci). Od momentu wejścia do zakończenia czuć było, że cały zespół bez wyjątku dbał o każdy detal. Menu ograniczone do dwóch wycieczek po absolutnie wyjątkowych smakach Świata w akompaniamencie degustacji piw, win, likierów i drinków wybranych specjalnie do każdej z potraw, sprawiły, że choć kosztowało to nas bardzo wiele, nie żałujemy podjętej decyzji. Każde danie, sposób jego podania, opisu składników i propozycję spożycia, były tak perfekcyjne, że trudno mi wyobrazić sobie, iż można to zrobić lepiej. Za autentyczny majstersztyk uważam pracę sommeliera Francesco, który w sposób wyrafinowany i przystępny pozwolił nam zanurzyć się w kulturze i smakach, które w większości, w takiej jakości, były nam po prostu nieznane. Wielkie brawa za wiedzę ale i umiejętność konwersacji, gdzie w sposób przystępny i piękny rozpalił w Nas na nowo ciekawość i miłość do wina. Szefa kuchni nie ma sensu chwalić, obronił się każdym daniem i pomysłem na jego podanie, to była uczta dla ciała i duszy. A na koniec, tak naturalnie i miło upewnił się czy wszystko bylo jak należy i pozwolił na krótką rozmowę i zrobienie wspólnego zdjęcia. Przy okazji muszę przypomnieć także fakt, że dania jakie przygotował dla dzieci, były w swej prostocie majstersztykiem! Ich radość i miny były niezastąpione tego wieczoru. Generalnie sposób w jaki zorganizowana jest degustacja sprzyja rozmowie i budowaniu fantastycznych relacji przy jednoczesnym rozpalaniu zmysłów i kubków smakowych. Raz jeszcze podkreślę, że cały zespół restauracji NIN zaskarbia, swoim zachowaniem i pracą, przychylność Klientów. I powiem szczerze, nie wiem co można zrobić lepiej, smaczniej, by otrzymać 2 czy 3 gwiazdki Michelin. Natomiast bez dwóch zdań, uważam, przekonując się wczoraj osobiście, że system działa i jeśli wyróżnia restaurację to w pełni zasłużenie. Dziękujemy za magiczną kolację, było Cudownie, takich chwil się...