Bar Trattoria Ligure — Restaurant in Montalto Carpasio

Mieszane uczucia. My nie wrócimy, miejsca nie polecamy. Znamy podobne lokale, bo kawałek Ligurii już zjeździliśmy. Dlatego nie zdziwiło nas, że kelner nie podał nam menu, tylko zaczęliśmy rozmowę. Szybko okazało się, że niektóre dania czy napoje widoczne w innych opiniach w Google nie są dostępne. To też nas nie zdziwiło, bo w tutejszych barach menu bywa inne w zależności od dnia. Kelner irytował się coraz bardziej, my byliśmy coraz bardziej zniechęceni. On przychodził i odchodził, obsługiwał równocześnie innych gości. W końcu przyniósł nam drukowane menu. Uff. Ucieszyliśmy się zbyt wcześnie, bo kelner znów zaczął tłumaczyć, jakie są dania i tak wszystko zagmatwał, że nic już nie było jasne. Ostatecznie udało nam się zamówić dania. Ravioli bardzo dobre. Zapiekanka ziemniaczana i małe foccacie nie przypadły nam do gustu. Szczególnie to ostatnie danie to pomyłka (megatłuste, co odchorowaliśmy). Wyszliśmy w gruncie rzeczy rozczarowani. Sądzę, że kelner też nie był naszą wizytą zachwycony. Bywa. Jest toaleta, można...

Di ritorno da Triora, io e il mio compagno in cerca di un posticino per un aperitivo veloce, siamo capitati in questa trattoria a gestione familiare situata in un bell’angolino della Valle Argentina proprio a ridosso del fiume. Grazie alla cuoca, molto cordiale e gentilissima che ci ha spiegato molto bene il menu alla carta raccontandoci anche storia e piatti tipici del territorio, abbiamo deciso di fermarci per cena. Ottimi e variegati gli antipasti della casa con specialità liguri e i maltagliati alle castagne con pinoli ricotta e maggiorana. Buono anche il dolce (una torta all’uva fatta in casa accompagnata da una pallina di gelato alla crema). Nota di merito anche per i vini locali (in particolare il Rossese), autoprodotti dal simpatico proprietario che ha scambiato quattro chiacchiere con noi. Bravi anche i giovani camerieri. Conto onesto e qualità-prezzo eccellente. Ci ritorneremo senz’altro per assaggiare...

Veniamo ai laghetti li vicino da almeno 25 anni, ma solo raramente ci siamo fermati a mangiare qualcosa perchè dopo i laghetti torniamo a casa. Qualche sera fa mi fermo a cenare, da solo: tagliatelle alla lavanda e un dolce. Tutto perfetto, pago e vado a nanna. Torno ai laghetti qualche giorno dopo, passo li davanti e il proprietario esce sbracciando per richiamare la mia attenzione. Pensavo di avergli urtato il dehor con la macchina o di aver parcheggiato male. Macchè: mi aveva riconosciuto e mi ha voluto ridare una parte del conto pagato perchè si era accorto (lui, io ancora niente) che per errore mi aveva fatto pagare di più. Sono cose che non succedono mai. Quindi li ringrazio perchè non solo si mangia bene, sono anche...