Obłędne jedzenie: na przystawkę chrupiące sery. Szczególnie w czarnej panierce chyba mimolete z papryką. PYCHA. Zupa libańska - rozgrzewa wszystko, przygotujcie sobie chusteczki, bo zatoki lubią to. Nie jakoś bardzo pikantna. Po prostu dobrze grzeje. Pyszna. Danie drugie: Ja wziąłem shoarmę z grzybami - kocham grzyby i cebulę lekko tylko zeszkloną, w konkretnych kawałeczkach. Sos był obłędny. Grzyby rozpływające się w ustach, a cebulka chrupiąca. Żona wzięła sałatkę z wątróbką w porzeczkach. Nie dajcie się zwieść nazwie - to pełnoprawne danie na pełen talerz. Nigdy wcześniej nie jadłem tak chrupkiej z zewnątrz i soczystej w środku wątróbki (z żoną dzielimy się tym, co jemy). Obłędny sos z karmelizowanych owoców.
I to mogłoby być wszystko w tej recencji, ale...
Przesympatyczna dziewczyna z uroczym uśmiechem wskazała nam wolne stoliki. Gościu, który nawet nie miał fartucha, skakał wokół nas, jakbym był co najmniej kumplem Leszka Lichoty (nie to, żebym nie spotkał raz pana Leszka na planie "Świętego" w Poznaniu). Nawet, jak sie okazało, że nam o jedną łyżkę za mało dali, to pół restauracji mało się nie pozabijało, żeby nam tę łyżkę dołożyć. I wszystko to na takim serdecznym flow. Chyba nigdy wcześniej w żadnej sieciówce nie spotkałem się z tak serdecznym, szczerym, niemal rodzinnym przyjęciem. Obłędna obsługa. Po raz pierwszy w życiu miałem poczucie, że napiwek daję za coś faktycznego, prawdziwego, a nie dla tego, że wypda...
p.s. Oni kumali (albo perfekcyjnie udawali, że kumają) moje...
Read moreIt was the first place we visited in the city and we were really impressed. The menu offers a wide variety of mouth-watering dishes, and the service was just outstanding. Thanks to Krzysztof who was trying his best to make sure we were enjoying the experience. The quality of food, the location and the atmosphere were all up to the mark....
Read moreWczoraj, 9.12.24 mąż z synem jedli kolację w lokalu w King Crossie. Kelnerka natychmiast po zjedzeniu zabrała talerze, nie pytając nawet czy może. Mąż również poprosił o rachunek. Pani przyniosła go błyskawicznie, gdy akurat mąż włączał rabat w aplikacji. Pani kelnerka nie zapytała wcześniej ani jaka będzie forma płatności, ani czy ma aplikację z rabatami. Mąż poprosił o doliczenie rabatu, pani na to że już za późno, mąż znów poprosił w takim razie o nowy rachunek, trochę było narzekania, ale na fochy przyniosła. Mąż opłacił, dał napiwek. Pani usiadła ławkę dalej z rachunkami, aby je policzyć zapewne i wtedy padły słowa: " STARY DEBIL" !!! Mąż podszedł do niej i zapytał co powiedziała, a ona że nic, później, że to nie o nim, po czym wynurzył się jakiś obronny kelner, który nie mógł tego słyszeć i powiedział, że to do niego mówiła!!!! Naprawde?? Przydałby się jakieś kursy, szkolenia... Nam było bardzo przykro, dziecko...
Read more