Nie spotkałem się do tej pory w żadnej restauracji/barze z tak ‘niesympatyczną’ obsługą. Ton pana przyjmującego i wydającego zamówienia zostawiał wieeele do życzenia. Po pierwszym kontakcie z obsługą zrobiło mi się tak nieprzyjemnie, że jedyne co chciałem zrobić to opuścić to miejsce, natomiast nie wypadało tego robić po złożeniu zamówienia, więc tylko dlatego tam zostałem. Zniesmaczenie poziomem serwisu w tym lokalu zostawiło u mnie taki ślad, aż pomyślałem sobie, że muszę się tym podzielić z potencjalnymi klientami tego miejsca... Nie zwykłem dodawać tego typu komentarzy, natomiast traktowanie klienta z góry na zasadzie chamskich, burackich wręcz odzywek (niczym nie sprowokowanych) jest czymś czego nie można akceptować w dobie współczesnej kultury gastronomii – szczególnie w zakresie obsługi klienta. Jeżeli biznes nie idzie i powoduje to zły humor to proponuję wykorzystać potencjał wypowiedzi w konferencjach federacji typu Gromda czy Fame mma... Nie jest to złośliwa uwaga, tylko mimo wszystko dobra, szczera rada – pieniądze tam są znacznie większe. Tam Pana ‘kibolskie’ naleciałości znajdą całą rzeszę fanów. Wypalenie zawodowe czy brak satysfakcji z wykonywanej funkcji to jest problem często w naszej społeczności bagatelizowany i w większości przypadków objawiający się emocjonalnym rozstrojeniem. Do tego drewniane, łamliwe sztućce do wybitnie gumiastej karkówki z ‘papierowymi’ frytkami dopełniają obraz tego bistro... Lokalu serdecznie nie polecam.
Edit do komentarza właściciela: Myli się Pan co do posiadania własnego alkoholu przez moją osobę. Owszem, siedziałem ze znajomym, który miał swoją butelkę, czego zupełnie nie pochwalam i z zakazem przynoszenia swoich napojów się zupełnie zgadzam. Natomiast opinię tę kieruję tylko od siebie, a za kolegę nie odpowiadam. Ja osobiście nie miałem żadnych napojów z zewnątrz, nie złamałem żadnej zasady, więc uprzejmie proszę o niepouczanie mnie w temacie reguł i niewrzucanie wszystkich do jednego wora pod presją braku argumentów. Wspomnę tylko, że zanim Pan zauważył butelkę mojego znajomego to już zdążył Pan zaprezentować swoje umiejętności interpersonalne z zakresu obsługi klienta, więc tłumaczenie swojego zachowania w ten sposób już na starcie jest nietrafione. W ogóle tłumaczenie Pana zachowania w jakikolwiek sposób w tym konkretnym przypadku jest nietrafione. Co do wymogu używania biodegradowalnych sztućców – nie wnikam czy to prawda, jeśli tak to nie wiedziałem i najmocniej przepraszam. Po prostu ciężko było się nie odnieść do połączenia z tą ‘karkówką’, ale ok, wymogi to wymogi. Zwracam honor w tym temacie. Nie do końca rozumiem o co Panu chodzi z tym ‘kurczaczkiem’, ale domyślam się, że presja odpowiedzi skłoniła do nowych wymysłów. Na pewno nikt się na nic nie obrażał :D Proszę nie lamentować z powodu wyrażeń, które użyłem w pierwszej części opinii tylko przyjąć do wiadomości jakże trafne określenia Pana zachowania. Reprezentuje Pan placówkę gastronomiczną, która jest miejscem publicznym i każdy ma prawo określić Pana podejście do klienta. Nie przekroczyłem żadnej granicy prywatności, a co do ‘narażenia lokalu i marki na utratę gości i dobrej opinii’ to w tej płaszczyźnie raczej nie da się Pana przebić 😉 Po prostu zamiast na siłę szukać zaczepnej odpowiedzi na moje opinie, proponuję przyjąć na klatę uwagi dotyczące Pana z góry przyjętego, cynicznego tonu w stosunku do klientów i wdrożyć jakieś działania mające na celu poprawę w tym zakresie, ponieważ kopie Pan sobie duży, marketingowy dołek. Sugeruję oddelegować funkcję kontaktu z klientami innym pracownikom. Sam działam z klientami i wiem, że robi Pan sobie i swoim pracownikom marketingową tragedię. Mimo wszystko życzę wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że ta wymiana uwag spowoduje choć minimalny wzrost empatii i życzliwości w Pana nastawieniu do...
Read moreWyspa Uranosa - to bardzo dobrej jakości burgery, super jakościowa wołowina, spory wybór. Ale… Na pierwszy raz zamówiłem burger: Burger BBQ bekon 32 zł + frytki 10 zł + surówka 5 zł (w zestawie), jedzenie na miejscu.
Czas oczekiwania na burger przyjemnie zadziwił: 10 min (czwartek 19:00).
Burger był zrobiony w punkt. Dobra bułka maślana, która do końca pozostała chrupiąca. Fenomenalna jakość wołowiny, mimo że zamówiona była jako mocno wysmażona, nie straciła swojej soczystości. Dobra zielenina oraz bardzo udane pozostałe dodatki i pyszne sosy. Do tego dochodzi bardzo klimatyczny lokal, zewnętrzny ogród i czysta toaleta. Bardzo kulturalny i wyszkolony personel. Za duży plus uważam, że Wyspa Uranos proponuje na wybór stopień wysmażenie mięsa. A także dziękuje za zabawki i krzesełko dla najmłodszych.
Przyczepić się jedynie mogę do bułki, rozmiaru i cen: bułka: mimo to że była chrupiąca i jakościowa, wydała się odrobine "nadmuchaną" rozmiar: nie powalił z nóg, jak za cenę 32 zł wydawało się że burger naprawdę będzie ogromny i starczy żeby się najeść nawet dwójce dorosłym (jak to robimy w innych burgerniach Warszawy) + bardzo mała porcje frytek jak za 10 zł ceny: uważam że ceny są troszeczkę przesadzone, jeżeli na burgera jeszcze można przymknąć oko (wołowina naprawdę powaliła z nóg), to już cena za frytki i surówkę nieprzyjemnie zadziwiła
Podsumowanie będzie krótkie: podstawowymi wyznacznikami burgera jest prostota, smak, udana kompozycja dodatków i dobre mięso. To wszystko znalazłem w tym burgerze.
Ocena: 4 z dużym plusem, jak poprawicie drobne uwagi, ocena od razu zmieni się na twardą 5 bo czuje że na nią zasługujecie.
P.S.: Czy Wyspę Uranosa można wnieść w TOP 10 najlepszych burgerów Mazowieckiego, zdecydowanie: TAK❗️ Czy to był jeden z najlepszych burgerów który jadłem, odpowiedź: TAK❗️ Czy to był jeden z najdroższych burgerów które jadłem: napewno NIE❗️ Czy to była jedna z najbardziej jakościowych wołowin które jadłem, bez...
Read moreNie rozumiem pozytywnych opinii i wysokich ocen tego miejsca. Ceny restauracyjne, nieadekwatne do jakości i smaku otrzymanego jedzenia. Dodatkowo obsługa nieogarniająca tego co się dzieje.. I dziwna historia z zamawianiem jedzenia w pobliskim sklepie xD
Zamówiłam burgera z guacamole, dostałam burgera z awokado - bo guacamole się skończyło. Nikt wcześniej nie zapytał mnie czy może w tej sytuacji chciałabym zmienić swoje zamówienie, zostałam postawiona przed faktem dokonanym. Sam burger tłusty i niesmaczny, czułam go w żołądku jeszcze na drugi dzień. Koleżanka, która również jadła burgera, zakończyła swój dzień wymiotami, co stawia pod znakiem zapytania świeżość serwowanych w Uranosie dań..
Pizza podobnie, tłusto, drogo i niesmacznie.
178 zł za dwa burgery i małą pizzę margeritę. Nie wiem czy jestem w stwnie napisać cokolwiek dobrego na temat tego "bistro"... Ręce opadają i nogi.
26.05: Odpowiem na opinię właściciela: nie, nikt nie zapytał mnie o chęć zmiany zamowienia. Dodatkowo w burgerze nie bylo nachosów, co zamierzałam przemilczeć, ale skoro życzy Pan sobie szczegółów to proszę. Jako klienta nie do końca interesuje mnie czy macie dużo zamówień czy mało. Jeśli sobie nie radzicie to zawsze można zamknąć interes. Lub prościej- lojalnie poinformować o długim czasie oczekiwania (nie, tego również nie uslyszelismy). Większość naszej grupy czuła się ciężko po posiłku u Was jeszcze na drugi dzień, koleżanka wymiotowała - myślę, że nie jest to jakość którą chcielibyście dostarczyć. Pasowałoby posypać głowę popiołem i po męsku przyjąć krytykę na klatę. Reakcja właściciela jaka jest każdy widzi. NIE POLECAM!!! A "Fakt dokonany" jest związkiem frazeologicznym i poprawną formą w języku polskim, odsyłam do słownika PWN,...
Read more