Hotel Jantar Wellness & Spa — Hotel in Ustka

There are three good things I can say about this place: it is very close to the sea, it is cheap and apparently very children-friendly (if you are interested). However beside that it is a disaster. ||||For starters, additional fee for parking is charged for EVERY night you stay in. Then, you theoretically can use the spa section during your whole stay, but it is pointless, since the saunas begin to work at 4 pm. Which is still pointless, since they are semi-warm at best. The whole spa section could use a renovation and some cleaning. I wasn't able to find out how to get some bathrobes, there also wasn't a single dryer working. ||Our room was unbelievably small and the bathroom reached the size of a closet, which is kind of impressive. What wasn't impressive, was the lack of water in the morning. And then the lack of pressure, when the water finally appeared. ||Then, there is no air-conditioner in the room and the walls are so thin I could hear every single neighbour of ours. The fridge was empty and in terms of hot drinks, we were offered one bag of tea (no coffee, but this got even more fun during the breakfast). I have no idea who and why designed it in such a way, but to boil the water, we actually had to plug it into of two powerpoints which were literally IN OUR BEDS, next to the head of a sleeping person actually.||Breakfast would be rather okay, if we didn't find out, that the only coffee you can get in the hotel is chicory coffee, which is not even a real thing. But yea, it IS cheaper than regular one, so I get the idea. ||||In the end it is fine, if you expect a cheap place with a 10 years old jacuzzi, but for a relax or just a nice experience it is not worth any sum of money, no matter how many clients they try to win with...

Hotel dość przeciętny. Cześć budynku w trakcie remontu co dało się odczuć bo było to słychać w pokoju.

Śniadania w miarę Ok ale bardzo monotonne. Wersje wege na ciepło bardzo na siłę - na zmianę cukinia i pieczarki. Czasami ryż na słodko. Wersji z obiadokolacją nie wykupowaliśmy.

Animacje dla dzieci całkiem ok, ale są rzeczy które można by poprawić. Przykładowo warsztaty z pieczenia pizzy. Generalnie pomysł super, ale wystarczyło aby prowadzący przed podaniem składników na stół powiedzieli chociażby 2 słowa o tym skąd pochodzi pizza, jak się robi ciasto, ile musi garować itd. Małym dzieciom by to nie przeszkadzało a duże coś by z tego wyniosły. A tak to dzieci miały zabawę sensoryczną z ciastem i składnikami położonymi hurtem na stół i nic poza tym.

Atrakcje z muzyką i animacjami bardzo głośne, przez co bardziej wrażliwe dzieci nie mają jak skorzystać.

Pokoje urządzone schludnie, acz trochę niepraktyczne. Brak większej liczby haczyków w łazience - przy rodzinie 2+1 na wszystkie ręczniki przy niedziałającym kaloryferze i braku możliwości wysuszenia na balkonie to trochę za mało. Pokój o jeden poziom większy niż standardowy po wstawieniu łóżeczka turystycznego robi się bardzo ciasny.

Duży plus to możliwość skorzystania z łóżeczka dla małych dzieci, wanienki i stopnia do łazienki.

Hotel rekomendowany jako rodzinny ale brakuje w nim zabezpieczeń dla dzieci - barierki na balkonach nie przylegają do ściany i co sprytniejszy maluch przy odrobinie nieuwagi opiekunów mógłby się przecisnąć. Zwłaszcza, ze klamka na balkon nie ma zabezpieczenia rodzicielskiego a samo okno otwiera się bardzo łatwo. Oczywiście nic nie tłumaczy ewentualnego zaniedbania rodziców, ale jeżeli hotel reklamowany jest jako przyjazny rodzinom z dziećmi to warto byłoby rozważyć zmianę w tym zakresie.

Minus za brak ogólnodostępnych koszy do segregacji śmieci. Możliwe, ze gdzieś były ale nie było to wyraźnie oznaczone. Pojawiły się na naszym piętrze dopiero w momencie kiedy byliśmy gotowi do wymeldowania. W takiej sytuacji jeżeli nie chce się korzystać z serwisu sprzątającego trzeba ze śmieciami radzić sobie we własnym zakresie albo prosić oddzielnie obsługę o wyniesienie co dla nikogo nie jest komfortowe.

Zostaliśmy niemiło zaskoczeni przy wymeldowaniu koniecznością uiszczenia opłaty klimatycznej (w gotówce). No i Ok - opłata klimatyczna to rzecz normalna, ale po 1) cześć hoteli ma ją wkalkulowaną w cenę (ten nie i podobno o tym informuje na stronie ale nie sposób przy rezerwacji zapoznać się ze wszystkimi informacjami na stronie) a po 2) w sytuacji, gdy płatność za pobyt była dokonywana z góry przelewem to dobrze by było, żeby przy zameldowaniu przypominano, ze jest jeszcze do zapłaty taka opłata i to w dodatku w gotowce. Wtedy można by było uniknąć niepotrzebnego jeżdżenia już po wymeldowaniu po mieście w poszukiwaniu bankomatu bo nie każdy jest przyzwyczajony do noszenia w tych czasach przy sobie gotówki.

Lokalizacja Ok pod względem spokojnej plaży, natomiast na tej części plaży brak infrastruktury typu toaleta, sklep z napojami. Tak samo otoczenie hotelu - brak w bezpośrednim sąsiedztwie jakiegokolwiek sklepu w którym możnaby kupić chociażby wodę dla dziecka. Po wszystko trzeba chodzić „do miasta” a w sumie szkoda bo gdyby w hotelu byłby chociażby mały punkt gdzie można by kupić podstawowe rzeczy nawet trochę drożej to byłoby zdecydowanie wygodniej.

Ogólnie Ok, ale już...

The Jantar Spa Hotel in Ustka, Poland, sits somewhere between a seaside retreat and a well appointed retirement home. It’s quiet, eerily so. At 43, I’m the youngest guest by what feels like a couple of decades, a rogue in a sea of orthopedic shoes and hushed breakfast conversations.

The bar, if you can call it that, shuts down at 8 p.m., which feels almost criminal in a country that invented vodka and knows what to do with it.

There’s no proper lobby, no meeting place where strangers become drinking buddies or quiet affairs are born over a nightcap. Just hallways echoing with soft-sole footsteps and polite nods. The food? Respectable. You won’t write home about it, but you’ll eat it all. The staff are kind, but as if trained to speak in tones that won’t startle the frail.

It’s clean, it’s calm, and it’s got charm if you squint but don’t come here looking for trouble. This isn’t the kind of hotel where stories are made. It’s where they...