Perła Bałtyku, to niewielki rodzinny lokal znajdujący się w gdańskim Nowym Porcie. Kilka stolików w restauracji, dwa niewielkie stoliki wystawione na zewnątrz. Wystrój bardzo domowy: wiekowy kredens, mnóstwo zdjęć na ścianach, sporo bibelotów.
Karta jest bardzo krótka, wzorowana również na domowej kuchni polskiej. Ceny raczej wysokie biorąc pod uwagę lokalizację i standard lokalu.
Zamówione dania, to placek po cygańsku oraz filet z łososia podany z ziemniakami.
Pierwsze, co uderza, to koszmarnie długi czas oczekiwania na zamówione dania. Pomimo zapowiedzi, że na danie trzeba poczekać ok. 20-25 minut czekaliśmy na nie prawie godzinę. Biorąc pod uwagę fakt, że byliśmy jedynymi gośćmi, jest to spory minus dla lokalu.
Kolejna rzecz, która nas uderzyła po otrzymaniu dań to fakt, że do obu dań podano te same dodatki. Zarówno do ryby jak i do placka ziemniaczanego zaserwowano mizerię z ogórków w śmietanie, ogórka małosolnego i gotowaną marchewkę z groszkiem. No i kawałek arbuza.
Z dodatków jedynie ogórek małosolny i arbuz były smaczne. Mizeria była już lekko zleżała, a marchewka z groszkiem nie dość, że kompletnie rozgotowana, to również jałowa i bez smaku.
Na ogromnym talerzu z całą masą dodatków pojawił się wąski paseczek łososia (szerokości ok. 2 cm). Łosoś całkiem smaczny, jednak jego ilość w porównaniu do ogromu dodatków i ceny dania była żałosna.
Przeciwieństwem łososia był placek. Bardzo duży i bardzo gruby (ok. 1,5 cm). Pomijając fakt, że był przypalony, był najzwyczajniej w świecie niesmaczny i niejadalny. Ziemniaki wewnątrz placka smakowały jak rozgotowane (zaparzone). Całość miała konsystencję gumy. Na wierzchu placka umieszczono trzy niewielkie kawałeczki mięsa polanego tłuszczem ze smażenia. Mięso było miękkie i kruche, jednak zdecydowanie przesolone i przeprawione. Nie było w ogóle sosu. Danie praktycznie niejadalne.
Ogólnie nie polecam. Jedzenie jest niesmaczne, a dania relatywnie drogie.
Koszt posiłku dla dwóch osób (danie główne +...
Read moreThis is a very unique and original place. Unlike all modern places this one reminds the time when Gdansk was an independent city and it's very authentic. Restaurant is run by two women (mum and daughter?). They cook like at home (you really have impression that the kitchen next room is part of their home). Food was very good. Soups were very tasty and home style. Pork shnitzel should be a bit more smashed and seasoned fir a longer time before being fried, but it was good (and huge!). Pork ribs were a masterpiece. Delicious and baked the way, that they literally melt in your mouth. Must try...
Read moreWiecie, jak ktoś umie gotować i dobrze mu to wychodzi (ekhm😎) to niezbyt często je na mieście. Ale bywa, że czasem trzeba wyjść ze swojej pieczary, pobyć z ludźmi, złapać nieco słońca etc. A wiadomo, po spacerze człowiek bywa głodny. Im bardziej głodny tym żołądek bardziej jęczy aby go napełnić. I wtedy owy człowiek widzi na swojej drodze prawdziwą perełkę. I to nie byle jaką, bo moi drodzy w tym przypadku nazwa jest adekwatna do tego co znajdziemy w środku. A cóż takiego skrywa najjaśniejsza i największą perła Bałtyku? Fiu fiu...proszę państwa. Pierwsze primo - porcje po zbóju, dla prawdziwego Kaszuba/Kaszubki i ich kaszubskich dzieci. Jeden kotlet schabowy zaspokoi potrzeby energetyczne małej wioski rybackiej, taki jest wielki. A do tego ubity chwilę przed smażeniem i podaniem. Kotlet nie dość że chrupiący, jest soczysty i świeży. Ziemniaczki pyszne, sypkie ale nie za bardzo. Suróweczki domowe, pyszne jak u mamy i babci. "Dzwonko" z pstrąga tęczowego okazało się filetem z połowy słusznych rozmiarów ryby. Chrupiącej, delikatnej i soczystej. No obłęd jakiś. Porcję "dla dzieci" (uwaga - tu chodzi o kaszubskie, dobrze odżywione pacholęta), ledwo zmieściłam taka była duża. Aż żal było zostawić ale poważnie nie dałam rady. Ceny? Na pierwszy rzut oka mogą być wysokie, ale jak zobaczycie te porcje jedzenia, wszystko stanie się jasne. Za tą jakość, świeżość i smak ceny są wręcz niskie. Lokal klimatyczny i przytulny można się poczuć jak u dziadków w odwiedzinach. W kuchni właścicielka, na sali jej syn. Jest sympatycznie, jest rodzinnie i wesoło. Czuć, że to miejsce ma duszę. Wielką, kaszubską duszę. Polecam wybrać się jak będziecie w okolicy a jak macie jakiegoś znajomego z zagramanicy koniecznie go tu zaproście. Będzie zachwycony/a. Jak podsumować w jednym zdaniu? Ambasada domowej kuchni...
Read more