Restauracja Przestrzenie Złotego Wieku — Restaurant in Krakow

Miałam okropna nieprzyjemność bycia na obiedzie w tym lokalu jakiś miesiąc temu. Nie należę do osób wybrednych jeśli chodzi o jedzenie, ale zamówionego dania nie dało się przełknąć. Także poprosiłam kelnerkę o cofnięcia zamówienia do kuchni abym mogła zamówić coś innego. Pani kelnerka, która oczywiście nie była niczemu winna powiedziała że polityka restauracji jest taka że i tak muszę zapłacić na ten niejadalny posiłek jaki dostałam. Pomimo tego zdecydowałam się zamówić drugie danie, które już udało mi się zjeść, natomiast bez jakiejkolwiek przyjemności. Pani kelnerka zapytała mnie grzecznie, czy drugie danie jest w porządku na co niestety zgodnie z prawdą musiałam odpowiedzieć, że nie. Pomimo tego lokal nie zaproponował mi niczego aby wynagrodzić mi tą sytuację, nawet darmowej kawy. Jedyne co dostałam to rachunek za danie którego nie tknęłam oraz drugie niesmaczne którego już udało mi się zjeść. Także oczywiście, w lokalu nie zamierzam pojawić się już nigdy więcej a szkoda bo okolica jest piękna, więc liczyłam że będę stałym bywalcem. Może kucharz był nowy, albo miał aby dzień, także może jedzenie nie jest takie koszmarne na co dzień, natomiast brak jakiejkolwiek formy zadośćuczynienia czy też zmuszenie mnie do zapłaty dania które dosłownie ugyzłam raz jest już niewybaczalne. Dlatego daje im w pełni zasłużoną 1 gwiazdkę i odradzam wizytę...

W Wawelskiej mieliśmy przyjemność organizować chrzest naszego synka, choć i wcześniej zdarzało nam się wpaść na pizzę czy obiad, więc wiedzieliśmy, że możemy spodziewać się tylko najlepszego. I nie rozczarowaliśmy się. Jedzenie było pyszne, rosół świetny a drugie danie jeszcze lepsze i jeśli kiedyś w ofercie pojawi się indyk z kopytkami na sosie porowym to wiedźcie, że będziemy pierwszymi, którzy się zjawią. Obsługa, jak to w Wawelskiej, najlepsza. Życzliwa, sprawna, czuwająca ale nie nachalna. Kontakt przed imprezą bezproblemowy a po imprezie wszystko co nie zostało zjedzone zapakowano nam do osobnych pojemników i nawet nie musieliśmy o to pytać czy prosić. Nasi goście dostrzegli to co i nas zachwyca w Wawelskiej, przytulność i jakąś taką ciepłą atmosferę, która sprawia, że człowiek czuje się tam jak u siebie. Nieliczni malkontenci narzekali, że porcje za duże ale jak wiadomo, wszystkim się nie dogodzi :D. Podsumowując, Wawelską gorąco polecamy, zarówno na co dzień jak i od święta a tym, którzy wahają się czy zrobić tam jakąś imprezę rodzinną podpowiadamy, żeby porozmawiali z Szefem o tym co będzie serwowane. Nas to absolutnie kupiło i możemy wpadać choćby po to, żeby posłuchać o jedzeniu :D Jeszcze raz dziękujemy i...

Nowy właściciel, nowy branding, nowe rozdanie – trudno było nie spróbować. Skusiliśmy się na burgery i pizzę.

Pizza? Przyzwoita. Wygląda na styl rzymski: cienkie, chrupiące ciasto, świeże składniki, bez zarzutów. Smaczna, choć bez efektu „wow”.

Burger? Solidny, ale nie porywający. Bułka raczej standardowa, mięso w porządku, ale brakowało tego czegoś, co zostaje w pamięci. Nie jestem pewien na ile to ten sam burger co z Grubej Buły, ale ich burgery inaczej zapamiętałem.

Warto byłoby dorzucić serwetki albo rękawiczki – burger to danie, które potrafi być nie lada wyzwaniem dla czystych rąk.

Podsumowując: jedzenie dobre, ale nic, co szczególnie wyróżnia się na tle konkurencji. W tej cenie, zamiast dobrego, można znaleźć świetne burgery i wyśmienitą pizzę w innych miejscach kilkanaście minut jazdy samochodem.

Miejsce dopiero się rozkręca, więc daję mu kredyt zaufania. Widać, że właściciele się starają, co zasługuje na pochwałę. Na pewno wrócę za miesiąc, by sprawdzić, jak rozwija się koncept i może poprawić swoją opinię. Czy stanę się stałym bywalcem? Zobaczymy. Na pewno plusem jest lokalizacja – bliskość działa na ich korzyść.

Powodzenia i do zobaczenia...