Niestety wizyta w tej restauracji to istna pomyłka. Na wejściu nie było problemu kelnerka grzecznie zapytała i odprowadziła nas do stolika na stoliku kartka z imieniem i nazwiskiem osoby rezerwujacej... A ochrona danych osobowych?? Menu ładnie wyglądające, pierwsza strona literówki językowe(restauracja=kpina) każde menu inne poprzekładane strony, ciężko się odnaleźć. Zamowilismy piwo, kelnerka nie była wstanie nam nic powiedzieć na temat piwa poza tym że to jest piwo Miłosław pilzner czyli to co było w menu, nalanie piwa trwało co najmniej 10 minut jak nie dłużej.. gdzie w tym czasie słychać siekanie i krojenie z kuchni i zapach czegoś spalonego. Zamawialiśmy piwo już na zaś bo nie można było liczyć że przy końcu piwa zaraz dostanie się kolejne. Mieliśmy dużą dozę cierpliwości i wyrozumiałości bo była tam organizowana impreza w stylu latino przez co kelnerzy mogli mieć większe zamieszanie i więcej do ogarnięcia, ale jeden z kelnerów bawił się świetnie ale na parkiecie.. Koleżanka zamówiła małego burgera, kelnerka obsługująca stolik obok zaniosła go do nie tego klienta koleżanki burger powędrował do innego stolika klient nie pamiętając co zamawiał wchłonął burgera.. po co kelnerki zapisują kto co zamawiał skoro później kelner łapie co popadnie i niesie gdzie popadnie. Na kolejnego czekała kolejna godzinę.. oczywiście kelnerka która nas obsługiwała przeprosiła w dowód przeprosin koleżanka dostała piwo gratis na które czekała z 20-30 minut bo na imprezie w stylu latino skończyło się piwo. Kolejne zamówione danie uczta argentyńska specjalnie wyselekcjonowane mięso(...) brzmi cudownie uczta dla dwóch osób porcja była jak dla jednego rosłego mężczyzny nijak miało się do uczty dla dwóch osób skrzydełka kawałki piersi i karkówka salaterka z łódeczkami z ziemniaków do podziału na dwie osoby w smaku nic zachwycającego słabo przyprawione kawałki mięsa nie wiem w jaki sposób były wyselekcjonowane. Teraz desery: deser lodowy selekcja lodów bitą śmietana kruszonka i owoce, pod selekcja lodów kryją się trzy gałki najwyklejszych lodów (żenada) waniliowe truskawkowe i czekoladowe bitą śmietaną tak pomiędzy lodami po "łyżeczce" bitej śmietany i uwiecznienie deseru zamrożone maliny chyba świeżo wyciągnięte z zamrażarki proponuje dopisać w menu owoce mrożone.. Kolejny deser pięknie brzmiące ciasto neapolitanka cena 17 zł duże nadzieje.. w menu opis kruche ciasto francuskie krem cytrynowy z mascarpone i owoce Krem miał być cytrynowy z mascarpone było maskarpone a jakieś kleksy obok ciasta z kremu? Musu? Czegoś związanego z cytryną. I owoce znowu mrożone maliny. Najgorsze miejsce w jakim miałam możliwość jeść. Ale tego nie koniec pani skrupulatnie notowała co było zamówione jak się okazało przy płaceniu (wypad grupowy osobne rachunki) każdy musiał mówić ile piw wypił i dopisywała do rachunku pytając to dopisujemy dwa piwa? Tragedia pierwszy i ostatni raz tam byłam porcje małe, drogo, menu sobie jedzenie sobie, mało smaczne. Nie polecam. Na przyszłość imprezy jak ta w stylu latino lepiej realizować jako imprezy zamknięte a nie wstęp wolny z rezerwacja miejsc. Impreza ewidentnie była zorganizowana dla osób z kursu latino (obsługa obskakiwala głównie stoliki osób z kursu) a "reszta" była na doczepkę. Mało...
Read moreNie pamiętam kiedy jadłam tak źle, więc osiągnięcie mistrzowskie. Nie pamiętam, by partner nie zjadł kiedykolwiek swojego dania- w tym miejscu mu się udało. Po nieudanej kolacji oboje nas mdliło, nie wiem jedynie czy to efekt przełknięcia części dania czy po prostu i w aspekcie świeżości nie było najlepiej… Gratulować czy zapłakać nad kucharzem?
Zacznijmy od tego, że w sobotni wieczór postanowiliśmy zjeść obiadokolację. Na miejscu powiedziano nam, że mamy na to tylko 40 minut, gdyż w lokalu miała być jakaś impreza, więc zapytałam czy to wystarczający czas by kuchnia wydała nam posiłki i zdążymy je zjeść. Stwierdzono, że jasne, zatem zajęliśmy miejsce i dostaliśmy karty, po czym przez dobry kwadrans nikt nie podchodził, dopiero kiedy zaczepiłam kelnerkę- udało nam się złożyć zamówienie. Dostaliśmy nasze dania już bliżej 20.00- sałatkę Cezar i burgera bez bekonu. I tu już zaczął się prawdziwy cyrk- moja sałata to jakaś kępa zgniecionej rukoli, kilka listków sałaty, pomidorków koktajlowych, czerwona cebula, spalone plastry boczku i kilka kawałeczków kurczaka- jeden gumowy, drugi zleżały i przesuszony… Do dania podane 2 „kawały” kromek, które parodiowały grzankę, tymczasem były po prostu starym chlebem podgrzanym lekko, by wydawał się bardziej świeży. Sałata polana sowicie MAJONEZEM. Zero przypraw, zero smaku, taką sałatkę musiał wydać ktoś, kto robił ją po ciemku, z 40-stostopniową gorączką, paraliżem kubków smakowych.
Burger partnera, który miał być bez bekonu, był z jego sowitą porcją i wspaniałym majonezem bez smaku, prawdopodobnie to był ten sam „mistrzowski” sos z mojej sałatki. W ten kawałek zmielonego (?) mięsa zwyczajnie nie dało się wbić widelca! To był jakiś kosmos, dawno się tak nie śmiałam. Byliśmy tak skonsternowani, że ktoś odważył się podać te cuda, że ktoś, kto ma kucharską profesję robi takie rzeczy w kuchni zapominając na amen o funkcji przypraw… I skąd te dobre opinie o tym miejscu? Czyżbyśmy mieli potwornego pecha i trafili na najgorszego kucharza na świecie? Może w lokalu jest jeszcze jeden, który ogarnia praktykę i stąd te pozytywne opinie.
Przy rachunku i milczeniu kelnerki, która nie pisnęła ani słowa widząc praktycznie pełne talerze z rozgrzebanym jedzeniem, stwierdzamy, że to nie pierwsza taka sytuacja…
Dodaję fotę- wspomnianej sałatki cezar, z kurczakiem w chusteczce, którego wyplułam. Burgera nie fotografowałam- badaliśmy jakim spoiwem jest złączony, że nie można...
Read moreBardzo NIE polecam! Obsługa na poziomie parterowym. Rezerwowałam stolik z tygodniowym wyprzedzeniem, po przyjściu do lokalu stolik nie był zarezerwowany i kelnerka chciała usadzić nas przy barze - nie zgodziłyśmy się i same wybrałyśmy sobie miejsce. Sztućce otrzymałyśmy dopiero po podaniu dań, a napoje w trakcie kończenia obiadu. Kelnerka nie wiedziała jakie jest ciasto dnia, trzykrotnie upominałam się o informację jakie jest te ciasto. Gdy kelnerka dowiedziała się w końcu, że to ciasto śliwkowe nie wiedziała dalej jakie ono jest. Po moim pytaniu "kruche czy drożdżowe" odpowiedziała "coś koło tego". Według mnie to duża różnica. Nie wspominając już, że kilkukrotnie przychodziła upewniać się czy dobrze ZAPAMIĘTAŁA zamówienie. To nie konkurs na pamięć, od tego jest notes i długopis. Sprawa kolejna - zamówiłyśmy 3 dania na desce. Kelnerka przyniosła tylko 2 deski twierdząc, że kucharz zaraz przygotuje trzecią deskę. Po zjedzeniu 2 desek i braku obsługi ze strony personelu, upomniałyśmy się o trzecią deskę. Kelnerka oznajmiła, że kucharz zmieścił wszystko na 2 deskach, gdzie wcześniej była mowa, że zaraz nam doniesie tą trzecią deskę (dla ciekawości - jedna deska mięsa kosztuje 98 zł). Sprawdzając potem tą deskę mięs na Facebooku niczym się nie różniła od naszej jednej, na której ponoć było 1,5 porcji. Ale chciałyśmy dać szansę lokalowi i zamówiłyśmy deser. Na 3 różne ciasta każde było niesmaczne i nie zjadłyśmy nawet 1/4 deseru. W jednym z ciast serek mascarpone był stwardniały żelatyną i nie miał nic wspólnego z konsystencją serka, kolejne ciasto zamiast serka mascarpone miało bitą śmietanę z taką ilością cukru, że trzeszczał pod zębami, natomiast beza była przypalona, a spód stary, że tym ciastem jakby się rzuciło, to by się szybę wybiło. Po poinformowaniu kelnerki o ohydnym cieście ta przysięgała, że są one świeże, po czym powiedziała o naszych uwagach pani E. Ta natomiast nawet do nas nie podeszła wyjaśnić...
Read more