Chciałbym serdecznie podziękować pani Karolinie z Burger Kinga, która okazała się być nie tylko mistrzynią podawania burgerów, ale i żywą legendą motywacji! Nie znam lepszej osoby do pracy z klientami niż ona. Zna moje zamówienie na pamięć, ale co więcej – zna mnie na wylot i wie, że trochę z tą wagą przesadzam.
Któregoś dnia, po kolejnym zestawie powiększonym o duże frytki, pani Karolina stwierdziła, że czas na akcję. I tak zaczęła się nasza osobliwa podróż ku szczupłej sylwetce. Codziennie o poranku, gdy szedłem na rozgrzewkę pod „płotkiem”, pani Karolina pojawiała się na horyzoncie – na rowerze, w stroju sportowym, z francuskim bagnetem w ręku! Pomyślałem, że ktoś tu oglądał za dużo "Internet Explorera" albo „Mam talent”, ale gdzie tam! Ona była gotowa zmotywować mnie na serio.
Pani Karolina wołała za mną: „BIEGNIJ, bo lecą łapki w dół!” i „Robimy formę, bo będzie draka jak u Gargamela!” – i już wiedziałem, że nie ma żartów. Gdy próbowałem odpocząć, bo już sapałem jak parowóz, nagle słyszałem jej: „Wstawaj! Krok tylko w stronę celu!” – i już byłem na nogach. Jeśli prędkość spadała, groziła, że nie będzie już żadnych zniżek na burgery. A że człowiek ma swoje priorytety – biegłem, aż trawa pod nogami parowała!
Dzięki niej biegam jak nowo narodzony. Jak tak dalej pójdzie, to zmienię rozmiar XXL na XL, a potem może nawet na L. Wielki szacunek i ukłon w stronę pani Karoliny – w końcu nie każdy pracownik Burger Kinga nie tylko karmi klientów, ale i dba, żeby mieścił się w rozmiar M!
Dziękuję Pani Karolino – za motywację, za wiarę. Wybaczam Pani nawet...
Read moreI was here after a long shopping walk. I ordered at 14:57 a Big King XXL without cucumber. The till girl seems to speak totally no english at a american burger restaurant...very pity, bec i got my burger with cucumber :( i hate the cucumber and needed to pick them out of my burger. I think a girl who is working at burger king, should understand everything what it is normally...
Read moreByłem w godzinach szczytu, ludzi sporo, ja głodny po pracy - wyobraźcie sobie to gdy glód zżera was od środka. Straszne uczucie co? Jestescie w restauracji i marzycie tylko, żeby dostać swoje jedzenie. Kolejka dluga jak Mur Chiński. Na kasie Pan Jakub, szczuply, uśmiechnięty sympatyczny mężczyzna. Do każdego podchodzi z uśmiechem, praca wrze, klient za klientem, zamowienie za zamowieniem - niesamowity! Nigdy nie widzialem takiego zaangażowania w takiej branży fast foodow. Dzieki temu Panu dostalem szybko swoje zamówienie, co pozwoliło mi zjesc posilek, burger byl spoko oceniam na 4 gwiazdki, klimat tez okej na 4. Natomiast obsluga na 5. Pan Jakub mozna rzecz również dysponuje wiedza na temat wszystkich zestawów, potrafil mi pomoc z wyborem. Rozpisalem sie troche na ten temat ale dla takich wyjątkowych ludzi warto :) często jeżdżę do takich restauracji i nigdy nie spotkalem sie z takim...
Read more