I cannot find better staff and better Italian pizza. I’m a huge fan of pizza since I’ve eaten 1st slice in my life. No one surprised me more than kitchen chef of this restaurant, He is not cooking he is making art. His work in a essence is a one mans orchestra. Pizza that comes out of this place is the best I’ve ever eaten in my life. I had visited plenty of restaurants that had Italian chefs but till this day still the best is pizza served here in Szczecin Łukasińskiego street. Whole team is working towards constantly improving dishes that are already served at top class. Wich makes every visit a surprise that the dish I’ve eaten previously it’s even better next time I visit this place. No doubt this restaurant is a great success that I visit for ~3 years now and many to come. Even my dog is obsessed with food served here, I always share my...
Read moreEdytuję opinię: Pierwsza wizyta: zachwyt: pizza BYŁA przepyszna, ciasto delikatne, cieniutkie, jak chmurka. Druga wizyta też w porządku. Z trzeciej zrezygnowaliśmy, ponieważ pan właściciel poinstruował nas, że w restauracji TEJ KLASY (:D) godzina oczekiwania na tak (wykwintne) danie jak pizza jest ok. Dla nas nie była. Kolejna wizyta, w lokalu pusto a pani kelnerka wygoniła nas z czteroosobowego stolika i usadziła w kącie. bo takie ponoć ma zalecenia. Więc i zamówienie ograniczyliśmy. No ale wizyta sprzed 2 tygodni to już kulinarna tragedia: ciasto gnieciuchowate i kluchowate, grube i twardawe jak buła z Żabki. Ser ŚMIERDZIAŁ jak z budy z zapiekankami na dworcach i był przypalony. Na dodatek było go tak dużo, że stanowił z grubym spodem lepki glut nie mający niec wspólnego z pizzą. Nawet polską, o neapolitańskiej nie wspomnę. Nie, nikt mi nie wmówi, że to była mozarella bo ona się nie przypala na żółto. No i kwestia przypalenia pizzy z wierzchu. Doprawdy nie mam ochoty za własne pieniądze dostać raka. Panm właściciel zdaje sobie sprawę, że przypalowe jedzenie jest rakotwórcze? Jedynie woda, oczywiście ekskluzywna, ściągnięta diabli wiedzą po co z Włoch - pewnie po to, by kasować za nią jedynie 14 zł za butelkę była do skonsumowania. Nie dodam gwiazdki za anulowanie rachunku za tę pseudopizzę, bo nie chodzimy do restauracji by czychać na beznadziejne dania i je reklamować. A niestety szczecińska gastronomia często jest na takim właśnie poziomie. Straciliśmy czas na wizytę, będziemy omijać i oczywiście opowiadać o tym żenującym doświadczeniu. Naprawdę nie rozumiem: wywalić taką kasę na lokal, remont, wyposażenie a oszczędzać na składnikach dania, które samo w sobie drogie nie jest? Kilogram świetnej włoskiej mąki do pizzy w detalu to 6 zł. Pewnie w hurcie połowę. Na jeden krązek nie idzie więcej niż 10 dkg. Mozarella to też nie trufla. Chyba, że chodzi o przeszkolenie personelu. Tu kucharz raczej z zawodem zetknął się parę dni temu. Gratuluję zmysłu biznesowego ale sukcesu przy takich zagraniach nie wróżę. Proszę nie oszukiwać klientów. Na pierwszym zdjęciu pizza sprzed bodaj roka a na drugim to spalone śmierdzące coś...
Read morePo raz kolejny klimat w lokalu, przyćmił przyjemność jedzenia. Jesteśmy stałymi bywalcami lokalu przy ul. Łukasińskiego. Nadmienię, że wcześniej bywaliśmy w lokalu na ul. Klonowica. My konsumenci, idąc do lokalu, płacąc niemałe kwoty za podane nam posiłki, napoje, oczekiwalibyśmy, komfortu, relaksu, odrobiny luksusu. Z przykrością muszę stwierdzić, że podczas każdorazowej wizyty w Pizza Pasta i Basta jest mocno odczuwalny chłód w lokalu. Nie jest to jednorazowa sytuacja, związana z np. awarią. W lokalu jest tak zimno, że wybierając sie, wiemy iż trzeba się ubrać cieplej. Odnoszę wrażenie, że wybór rozgrzewających naparów nie bez powodu jest taki bogaty. Zamówiona kawa, zanim dodarła na stolik, była już letnia! Nie wiem, czy to wina temperatury w lokalu, czy oczekiwania na resztę zamówienia, przez kelnerkę. Ponadto, bywamy w różnych lokalach, korzystamy w nich między innymi z toalet. Proszę mi wierzyć lub nie, w żadnym lokalu korzystanie z toalety nie było tak nieprzyjemne jak w Pizza Pasta i Basta, przy ul. Łukasińskiego. Chłód który jest odczuwalny na sali, jest niczym w porównaniu do chłodu który jest odczuwalny w toalecie. Owszem, skorzystanie z toalety trwa raptem parę minut, ale nawet w zwykłej „budce” z chińskim jedzeniem nie ma takiego dyskomfortu. Przed toaletą bateria oraz suszarka firmy dyson, która zresztą przy każdym suszeniu dłoni, roznosi hałas na sale, czego powodem jest brak drzwi. Żeby nie było tak źle, to przyznaje, że obsługa lokalu jest jak najbardziej sympatyczna, pomocna, grzeczna. Jedzenie od lat pyszne (chociaż kucharz chyba za bardzo lubi sól ) . Podsumowując, wracamy tylko dla kuchni! Klimat na...
Read more