Ogólna ocena 3,0. Mam bardzo mieszane uczucia. Dawniej często bywałem w Tatrzańskiej i uważałem, że jest to najlepsza restauracja w Tarnowie. Teraz po kilkuletnie przerwie ponownie się tu zjawiłem - bardziej służbowo niż z własnej woli. Niestety magia zniknęła. Jedyny pozytywny akcent to muzyka na żywo ;) Potrawy "wzięte pod lupę" to stek grillowany oraz cielęcina po francusku. Stek bez wyrazu ale dało się zjeść - do tego miał być well done, a był coś pomiędzy medium a medium well (małe doświadczenie czy też zbytnia pewność siebie kucharza?), frytki dobre, warzywa grillowane niezłe ale bez szału (pieczarki, cukinia, cebula i papryka). Cielęcina po francusku - to jakiś paradoks - "francuskie" kojarzy nam się z czymś wykwintnym, a tu niespodzianka: na talerzu coś, co wprawiło mnie w konsternację (a ciężko mnie zaskoczyć, bo jadam w różnych miejscach i myślałem, że wszystko już widziałem). Na talerzu było coś, czego prędzej spodziewałbym się w barze mlecznym (bez urazy dla barów mlecznych), ale Tatrzańska nie jest barem mlecznym ani stołówką studencką. Danie to mogłoby obronić się smakiem - no właśnie - mogło, ale nie obroniło się. Smak z estetyką ominęli ten talerz szerokim łukiem. Reasumując jedna gwiazdka za muzykę na żywo, jedna gwiazdka za klimat i czyste naczynia (niech będzie jakiś merytoryczny konkret), jedna gwiazdka z sentymentu i za to, że kiedyś było lepiej. Na prawdę serce mnie boli za te trzy gwiazdki ale naciągnięcie na cztery obraziłbym inne lokale, które dostały taką ocenę. Będę musiał tu jeszcze parę razy wrócić - bo każdy kucharz może mieć gorszy dzień. Mam nadzieję, że po kolejnych wizytach konieczna będzie weryfikacja oceny i nie będę "musiał" tu wracać...
Read moreRestauracja fajna i serwująca dość smaczne jedzenie. Do tego podano bardzo dobrze przyprawione białe grzane wino, ale niestety jedna gwiazdka mniej w mojej ocenie za coś co mnie totalnie zaskoczyło. Otóż restauracja ma chyba dwie salki, z której jedna była niedostępna, bo była jakaś impreza zamknięta. To zrozumiałe. Usadowiliśmy się zatem w pierwszej salce, a naszym celem głównym było po prostu zjedzenie obiado-kolacji. Zamówilismy na co mieliśmy ochotę, a tu w trakcie naszego spożywania posiłku zaczęły pojawiać się kłęby tytoniowego dymu. Otóż jeden z gości nieopodal zaczął palić cygaro. Nie zwwróciłem mu uwagi, bo wolałem najpierw wyjaśnić ten fakt dyskretnie z panią kelnerką. Otóż okazało się, że w tej sali można palić. Niedługo przysiadła się do niego kobieta, która zapaliła papierosa. Nie wiem, czy to jest zgodne z obowiązującymi przepisami, ale z kulturą ma to zapewne mało wspólnego. Gdybym to ja palił, wówczas mimo wszystko nie odważyłbym się siegnąć po papierosa tam gdzie inni spożywają posiłki, a zaznaczam, że inni goście też byli w trakcie konsumpcji. Szkoda, że Pani kelnerka nie zaznaczyła już przy naszym wejściu do restauracji, że sala dla niepalących jest zarezerwowana i pozostała tylko sala dla palących, w której serwuje się obiady. Po prostu poszedłbym do innej restauracji, a tak po zjedzeniu posiłku i zapłaceniu rachunku szybko wyszedłem, choć miałem jeszcze ochotę na kawę i deser, bo jedzenie naprawdę...
Read moreDziś odwiedziłem restauracje Tatrzańska, z zamiarem zjedzenia czegoś dobrego świeżego w tak pięknym i historycznym miejscu. Ale co się okazało, ze to jakiś koszmar! Oprócz przepięknego, głosu wokalistki i bardzo sympatycznej obsługi i przepięknego historycznego wystroju jedzenie, które zamówiłem to dno! Zupa kurkowa, tak pisało w karcie to realistycznie to jedna woda z ziemniakami, cebula, marchewka i innymi warzywami które bardzo efektownie zabiły smak grzybów! Szczerze to taka nie udana zupa jarzynowa! Na drugie policzki wołowe!! To dopiero wielka kupa. Śmierdzące mięso, w dodatku sosu który był bezpłciowy, gesty i taki okropny polany po mięsie. Buraki karmelizowane, które w efekcie końcowych były czarne i gorzkie twarde i nie do spożycia. Na talerzu jedne wielkie czarne ...,Tyle sosów na talerzu a wszytko suche ! Mój znajomy miał kaczkę, która całkowicie się różniła od tego co Pani kelnerka nam opisywała, to już zostawiam w jego opinii. W karcie pisze ze naleśniki podawane są ze serem i sosem waniliowym, i dokładnie o to zapytałem o ten sos nic nie było o żadnym innym sosie czy pure truskawkowym w karcie a co dostaje właśnie to ! Nie rozumiem w cale, po co ? Dużym plusem była ekipa na sali, która swoją postawa, w minimalistyczny sposób, swoim zachowaniem i uśmiechem zatrzymała mnie tam, i spokojnie dopiąłem bardzo dobra kawę ! Dziękuje...
Read more