Moja opinia będzie dość obszerna, ale myślę, że warta przeczytania. Organizowaliśmy chrzciny w tym lokalu. Wcześniej ustalone było menu oraz wpłacona zaliczka. Właściciel wydał się miły, a co najważniejsze "znał się na rzeczy". Sprawiał wrażenie niczym z Masterchefa - pewny siebie i swoich umiejętności, pięknie opowiadał o swojej pasji do gotowania i wszystkich daniach mimo, że nie każdy miał ochotę słuchać tych, muszę użyć tego słowa, przechwałek. Wszystko można by jakoś przełknąć. Obiad dość dobry, ale problem pojawił się przy ciastach. W umowie widniały wyraźnie 3 rodzaje ciasta, a na dosłownie 3 talerzach ukazały się 2 rodzaje ciasta i uwaga... Ananas!! Byłam zszokowana ilością i czekałam na trzecie ciasto oraz dołożenie, ale nie doczekałam się! Zdenerwowana udałam się do szefa z pytaniem kiedy będzie trzecie ciasto, a odpowiedź zwalila mnie z nóg. Pan uznał, że skoro dostarczylismy własny bardzo duży tort to trzeciego ciasta nie będzie. Po prostu. Myślałam że się przeslyszalam. Nie wiedziałam jak na to zareagować. Całą resztę przyjęcia byłam najprościej mówiąc - wkurzona. Uważam, że pan kierujący lokalem ma zbyt duże mniemanie o sobie i swojej pracy. Jego zachowanie było kompletnie nieprofesjonalne i nie na miejscu. Bardzo zawiodłam się i na pewno nie wrócimy już do Gospody. Dodam jeszcze, że nawet te 2 rodzaje ciast były bardzo, ale to bardzo przeciętne. Cała ta sytuacja przewazyla nad ogólna opinią. Takie rzeczy nie powinny...
Read more13 września br obchodziłam tu rocznicę pięćdziesiątych urodzin. Właściciel - pan Tomasz - zgotował mi imprezę najgorszą z możliwych, choć cieszyłam się na nią i chciałam, żeby była najlepsza. Mnie i moich gości - w tym osoby niepełnosprawne, starsze i małe dzieci - umieścił w przybudówce głównego lokalu, którego warunki urągały wszelkiej godności. W temperaturze 11 stopni, w potężnym powodziowym deszczu, spędzaliśmy moje urodziny w dziurawym baraku, w którym nie domykały się drzwi. Nie dało się ich zamknąć od środka. Siedzieliśmy w kurtkach mimo przygotowanych pięknych kreacji. Co prawda pan Tomasz łaskawie włączył nam grzejnik, lecz to niewiele pomagało. Do toalety osoby niewidome musiały chodzić w deszczu przez kałuże. Pół roku wcześniej, kiedy zamawiałam przyjęcie pan Tomasz zupełnie inaczej wszystko przedstawiał. Obiecywał lokal tylko dla nas, muzykę, dużo więcej potraw niż w rzeczywistości otrzymaliśmy. Później okazało się, że w ciepłym głównym budynku umieścił grupę zdrowych młodych ludzi, którzy nie musieli po kałużach chodzić do toalet, których goszczono toastami i miłą muzyką. Jest to jawna dyskryminacja. Zdecydowanie nie polecam...
Read moreHej! Byłem również na tej imprezie jako drugi solenizant. Tak się akurat składa, że razem obchodzimy urodziny. Wszystko, co zostało napisane potwierdzam. Dodam tylko, że po nogach wiało wilgotnym powietrzem, chata była kurna, czyli zrobiona z bali drewnianych z poprzybijanymi luźno deskami i częściowo z góry przykryta folią winylową. Miejsce to zasadniczo nadaje się na przyjęcie w okresie upałów i słonecznej pogody, a nie w porze deszczu i temperatury jedenastu stopni przy silnym północnym wietrze. Nie wiem, czy zostało to nadmienione, ale w czasie naszej imprezy równolegle w budynku murowanym toczyła się impreza dla czterdziestu młodych, sprawnych ludzi. Właściciele tam gościli tych ludzi, byli dla nich dostępni na bieżąco. My musieliśmy przechodzić przez podwórko, przez ciemne kałuże, żeby dostać się np. do toalet. Kelnerzy też szczególnie nie interesowali się nami, a już na pewno nie w stopniu, w jakim interesowali się młodymi gośćmi z głównego budynku. W naszym gronie były głównie osoby niewidome, małe dzieci i osoby starsze. Kończąc przekazuję moje odczucie wielkiego rozczarowania podejściem właścicieli i osobiście czuję dyskryminację...
Read more