Opis upadku obsługi klienta w kilku krokach? Najlepszy przepis ma na to Saltos, który doprowadził do awantury o … skarpetki! Obsłudze obce są rozwiązania win-win. Obce jest prokonsumenckie podejście i dbanie o dobre doświadczenie klienta. Natomiast świetnie są przeszkoleni w swoich prawach. Nie chciano mi podać nazwisk do złożenia skargi. Nie mogą skontaktować mnie z supervisorem bo go nie ma. I doskonale wiedzą jak usuwać filmy z telefonu, w trakcie dokumentacji zdarzenia. Saltos to typ miejsca gdzie liczy się ilość, a nie jakość. Skarpetki z poliestrowego shi*u to pewnie dla Saltosa koszt 1 zł. Przebitka 800% . Biznes niezły. Ale można zrobić go jeszcze lepiej. Można zaniżyć rozmiarówkę? Można! Można spiąć parę skarpet tak żeby trzebabyło wyjąć plastikowe noski by je przymierzyć? Można! I dzięki temu jak skarpetki okazują się za małe to nie pozwalają ich wymienić lecz uprzejmie zachęcają do zakupu nowych. No to jest złoty biznes! Córka miała jedną skarpetkę na sobie 2 sekundy bo od razu powiedziała że za mała i ją zdjęła. Obsługa próbowała wmówić, że nie mają pewności jak długo córka nosiła te skarpetki. Monitoringu nie chcą sprawdzić. W dodatku nad klientem który chce złożyć reklamację pastwią się 3 osoby. Bardzo równa walka. Dobrze, że trzymają razem. XD I czytając odpowiedzi Saltosa na negatywne komentarze, już wiem że przykład idzie z góry co świadczy o jeszcze większym upadku obsługi klienta. Czekam na odpowiedź w komentarzu z niecierpliwością, żeby przepis upadku mógł zyskać wisienkę na torcie. Niesmak ogromny. A obsłudze z generacji Z nie wróżę przyszłości w prowadzeniu własnego biznesu. Drogi Saltosie - ogromnie gratuluję wyszkolenia kolejnej ekipy szeregowców nadających się jedynie do pracy w korpo. PO ODPOWIEDZI SZANOWNEGO SALTOSA: Po pierwsze, sugerowanie mi, że kupiłam zły rozmiar jest tak samo żenujące jak poziom obsługi na stanowisku. Znam rozmiar stopy swojego dziecka - w dodatku najbardziej aktualny, bo dopiero co dokonaliśmy zakupu dwóch par butów do szkoły. Sugerowanie błędu klientowi to pycha i narcyzm, których macie pod dostatkiem. Po drugie, przytaczanie przepisów prawa nie zmienia mojego doświadczenia, a jedynie nastawa na szukanie przepisów, które będą stały w kontrze. A da się takie znaleźć bez problemu, bo przecież produkt ma być zgodny z deklaracją, a nie był! I to nie jedyny mój przypadek, bo Pani która obserwowała sytuację obok wzdychała że dobrze że przyłożyła dziecku skarpetkę do stopy i zdążyła wymienić na większy rozmiar. Ja nie byłam niestety taka przezorna. I to był mój błąd, że założyłam że U WAS towar będzie zgodny z oczekiwaniami. Mam nauczkę, że od Was jakości nie można oczekiwać i należy Was sprawdzać na każdym kroku. ( A jeszcze ostatnio zasłyszana historia, że na półkoloniach, dzieci jednego dnia nie dostały obiadu, bo zapomnieliście, że to święto i że chcieliście to ukryć!!! potwierdza Waszą bylejakość.) BTW, art.38 stanowi o sprzedaży wysyłkowej a nie stacjonarnej!!! 🤦🏼♀️ Ale tu nie chodzi o przepisy, ale o podejście. Nikt nie kazał Wam sprzedawać tych skarpetek po raz kolejny. Ale to wiązałoby się z tym, że narazicie się na stratę 1 zł. A to jest przez Was nie do przyjęcia. Tak, jak pisałam, przykład idzie z góry. A gdzie jakiś rabat na zakup drugich skarpetek? A gdzie jakieś przepraszam, że rozmiar jest nieodpowiedni. Gdzie kierownik, z którym można negocjować? Gdzie formularz reklamacyjny? Puste słowa, które nie rekompensują mojego...
Read moreJedna gwiazdka tylko dla trenera, który prowadził urodziny córki. Jestem zniesmaczona podejściem obsługi Saltosa do klienta. Na początku sierpnia zarezerwowałam telefonicznie urodziny dziecka na 5 września. Zostałam poinformowana telefonicznie, że koszt urodzin to 629zł za 10 osób, każde kolejne dziecko to 45zł. Grupą do 14 osób opiekuje się 1 trener, od 15 osób musi być 2 trenerów. Na maila miałam otrzymać wzór zaproszenia. Telefonicznie (tak mi się wydawało) dogadałam wszystkie szczegóły, wpłaciłam zaliczkę, co było potwierdzeniem zawartej umowy ustnej. Nie zostałam jednak poinformowana TELEFONICZNIE o zmianach kosztów urodzin od 1 września, opłata za dodatkową osobę zmienia się z 45zł na 60zł. Mailem cennik z regulaminem został wysłany, jednak skoro telefonicznie pani zapewniała mnie, że koszt za dodatkowe dziecko to 45zł, to w owy cennik nie wchodziłam, bo uznałam, że TELEFONICZNIE zostałam poinformowana w pełni. Gdybym wiedziała o zmianach mogłam urodziny zrobić na koniec sierpnia. Dodatkowo nie zostałam poinformowana o zasadach wejścia na salę 4letniego dziecka, mimo, że informowałam telefonicznie, że uczestnikami imprezy będą dwie 4letnie dziewczynki. Okazało się na samej imprezie, że dzieci powinny być pod opieką osoby dorosłej, przy czym ta osoba dorosła powinna zapłacić za samo wejście na salę. Dzieci do lat 4 mogą wejść na salę "w pakiecie" z rodzicem, dziecko powyżej 4 lat powinno mieć opiekuna, który powinien zapłacić za wejście nawet jeśli nie będzie ćwiczył, a tylko patrzył na dziecko... Opłacając urodziny musiałam zapłacić za dodatkowe dziecko 60zł. Mimo braku pełnej informacji na początku sierpnia kierownictwo Saltosa nie pochyliło się ku klientowi. Czuję się oszukana przez pracowników firmy Saltos. Skoro ktoś niekompetentnie przekazał mi informacje o opłatach to w takiej sytuacji można było indywidualnie podejść do sytuacji, a nie masowo, bo cennik się zmienił. Organizacja urodzin w Saltosie przysporzyła mi dużo nerwów. Nie polecam tego miejsca do...
Read moreWe're very far from the standards we found in Częstochowa and Warsaw with a coffeeshop for the parents serving fresh cakes and freshly brewed coffee, (though you can buy a little cup of coffee from the coffee machine at reception , and a 7days and take it upstairs to the mezzanine where there are deck-chairs for waiting parents). I did appreciate that they offered a little warm-up for everyone at the start, and the trampolines are well-maintained. Still overall the place looks like a tired old warehouse with some trampolines in it, not really a trampoline park. Definitely better than nothing, but some serious investment...
Read more