In Branicki, there are lots of brains, both alive ones in the crania of students and staff, and dead ones in jars lining the shelves, but none of them has ever once been put towards making a good experience for visitors.
I don't expect attractions like Branicki Palace to bend over backwards for English-only speakers; I'm there to appreciate the aesthetic quality, and any English audioguides or information boards, if present, are simply a bonus. In Branicki, though, it seems like they detract rather than add to the experience. Because the Palace is still in use as a medical university, you are only given access with a guide present; as such, you get shepherded around the few rooms of the palace which can be visited today, with a Polish your group. Many of these rooms are too small to fit everyone, so everyone shuffles about waiting their turn to go in while the guide talks, and squeezing past each other in doorways. The guide has lots to say, in Polish, but none of it has been transferred to the audioguide, which plods along through its barebones script with contagious boredom, speaking as slowly as possible to disguise the fact that almost no information about the Palace is being relayed to you at all. Many of the rooms fail to display a number for the audioguide entry, leaving foreigners to cross-reference it yourself against the map you're given at the start. (You also receive the translation of a script: at one point, you are sat down and made to watch the corresponding video, unsubtitled, in Polish, while the lights are turned off leaving you with no way to read the translation.) As such, the visit could take you half an hour by yourself, but you're forced to spend ninety minutes there in relative boredom. What's especially saddening is that almost every other city and attraction I visited in Poland had audioguides of a high quality—all, it seemed, utilising the same narrator, who I guess couldn't make it as far east as Bialystok.
All in all, it's not a bad attraction, the building and the grounds are very pretty, and two or three of the rooms would have been worth visiting under any other circumstances, but I don't really recommend actually going in. And since Bialystok is so rarely visited by foreign tourists, there is probably little incentive to change that in the future—and Bialystok will remain so rarely visited.
Oh, and they had a nice big Lenin painting aptly shoved in...
Read moreBiałystok, województwo podlaskie. Ta piękna miejscowość, kryje wiele skarbów, bez wątpienia jednak najważniejszym jest pałac Branickich, nazywany Wersalem Północy. Początki białostockiej rezydencji sięgają XVI wieku. Ówcześnie właścicielami Białegostoku byli Wiesiołowscy, którzy w miejscu dzisiejszego pałacu wznieśli murowany dwór. Pierwszym z tego rodu był Piotr, po nim nastał jego syn Krzysztof, marszałek wielki litewski od 1635, marszałek nadworny litewski od 1619, krajczy wielki litewski od 1620, marszałek sejmu zwyczajnego w Warszawie. Jego żonaą została Aleksandra Marianna Sobieska. Małżeństwo Aleksandry i Krzysztofa było bezpotomne, jednak małżonkowie wychowywali siostrzenicę Aleksandry, Gryzeldę Wodyńską, późniejszą żonę marszałka wielkiego litewskiego Jana Stanisława Sapiehy. Po śmierci swej przybranej 19-letniej córki Gryzeldy, Krzysztof zapisał swoje dobra skarbowi Rzeczypospolitej, oraz, wraz z małżonką w1633 roku ufundował kościół i klasztor Brygidek w Grodnie. Po śmierci męża w 1637, Aleksandra wstąpiła do założonego przez siebie klasztoru, gdzie pełniła funkcję przeoryszy. W okresie potopu szwedzkiego w białostockim zamku przebywała chorągiew litewska podległa Januszowi Radziwiłłowi. Żołnierze wypowiedzieli mu jednak posłuszeństwo i pod dowództwem pułkownika Korotkiewicza przeszli na stronę królewską, podporządkowując się Pawłowi Sapieże. Następnie właścicielem dóbr białostockich został Stefan Czarnecki, któremu Sejm Rzeczypospolitej nadał dobra za zasługi w wojnie ze Szwedami. Czarniecki przekazał je swojej córce Katarzynie Aleksandrze, żonie Jana Klemensa Branickiego, stolnika koronnego. Od tego czasu Białystok stał się siedzibą rodu Branickich herbu Gryf. Ojciec Jana Klemensa, Stefan Mikołaj Branicki zlecił wybudowanie w miejscu dawnej rezydencji pięknego pałacu. Pracę zlecił Tylmanowi z Gameren, twórcy między innymi pałacu Krasińskich w Warszawie i rezydencji prymasa Michała Radziejowskiego w Nieborowie. Prace trwały od 1691do 1697roku. Dalszej rozbudowy pałacu dokonano już na polecenie Jana Klemensa Branickiego i jego żony Izabeli Poniatowskiej. Pracami kierował sam Jan Zygmunt Deybel, saski architekt rokokowy, w Polsce od początku XVIII wieku, major artylerii koronnej. Bramę wybudował w 1758 roku Jan Henryk Klemm, architekt barokowy i pułkownik polski, dowódca 4. Regimentu Pieszego Buławy Wielkiej Koronnej . Po śmierci Deybla, w latach 1750–1771 prace przy przebudowie pałacu prowadził Jakub Fontana, polski budowniczy i architekt pochodzenia włoskiego, przedstawiciel baroku i klasycyzmu, nadworny architekt królów Polski, podpułkownik a następnie pułkownik Armii Koronnej, syn Józefa, brat Jana Kantego i Józefa. Pałac otoczono rozległymi ogrodami i zwierzyńcami. Z ochotą przybywali tu europejscy królowie i książęta, a pałac zyskał miano „hotelu głów koronowanych”. W okresie swojej świetności Pałac Branickich odwiedzali najważniejsi ludzie tamtych czasów, w tym August II Mocny , August III z żoną i synami Ksawerym i Karolem, książę kurlandzki Karol Krystian Wettyn, biskup Ignacy Krasicki oraz, a jakże, król Stanisław August Poniatowski. A także cesarz Józef II Habsburg (1780), wielki książę Paweł, późniejszy car, z żoną (1782), król Ludwik XVIII (1798), również posłowie: francuscy, angielscy, tureccy i rosyjscy. Pałac był miejscem licznych balów, koncertów i innych wydarzeń towarzyskich. To tutaj przez wiele lat przebywała polska poetka okresu baroku Elżbieta Drużbacka, tu tworzył poeta Franciszek Karpiński. W 1754 roku hetman założył przy pałacu pierwszą w Polsce uczelnię wojskową – Wojskową Szkołę Budownictwa i Inżynierii. Następnie mieściła się tu Szkoła Akuszeryjna, a w 1773 roku Komisja Edukacji Narodowej utworzyła tu Szkołę Akademicką Zgromadzenia Białostockiego. Branicki nie doczekał się potomstwa, w testamencie pozostawił pałac trzeciej żonie Izabeli Poniatowskiej. Pierwszą była Katarzyna Barbara z Radziwilłów, drugą zaś Barbara Szembek. Docelowo majatek miał trafić do Potockich jednakże w wyniku upadku Rzeczypospolitej spadkobiercy sprzedali w 1802 roku...
Read moreVery scenic gardens with a rich history. Unfortunately, you will be unable to learn much from this due to the very badly designed tour. The tour first sends you through the basement which appears to have many artefacts and labels for you to look and ponder, but you are instead forced to be escorted by the tour guide who will skip multiple sections and forbid you from wandering around yourself. They will then take you to the ground level, then quickly to the top level, the balcony (a grand total of 3 additional rooms), and then you will be left to your own devices. I’m not sure if you are allowed to wander in the basement on other days, but we certainly were not, which meant that the audio guides we bought had to be used outside of the places they are trying to describe. It is also worth mentioning that we bought English audio guides but were forced to be escorted on a Polish-speaking tour to visit the basement. Overall, visit the gardens of course, but do not bother visiting the actual palace until they make up their mind about whether they want you to look...
Read more