Jak lubię zakon dominikański, tak niestety Rzeszów to ośrodek nie świecący przykładem od wielu lat. Nieraz trudno jest znaleźć w kazaniach treść, która rzeczywiście prowadzi do pogłębienia wiary i życia duchowego - kazanie to nieraz właśnie swobodne pogaduszki. Dodatkowo niektóre wystąpienia jednego baaardzo popularnego i lubianego tutaj Ojca budzą poważny niepokój. Zdarza się, że podaje treści wprost sprzeczne z tym co uczy Kościół (głównie na ślubach) - np. podważanie piątkowej wstrzemięźliwości od mięsa i inne takie... Kolejna rzecz, która rzuca się w oczy to niepotrzebne wplatanie akcentów politycznych - inny ojciec w kazaniach czy komentarzach liturgicznych (np. intencje zbiorowe, ogłoszenia) przemyca swoje poglądy i to nierzadko w sposób dość niezgrabny, latwo się domyślić o co chodzi. Takie dygresje absolutnie nie służą budowaniu ducha modlitwy. Choć w kościele pięknie posługuje organista i zazwyczaj liturgie są śpiewane, to najczęściej ojcowie od początku do końca recytują wszystko jak gdyby zawsze odprawiali Mszę recytowana - sprawia to wrażenie pośpiechu i braku troski o piękno liturgii. To jednak nie jest największy problem. Znacznie poważniejsze jest ciągłe zmienianie tekstów Mszy, wprowadzanie własnych formuł, a nawet dobieranie sobie innych czytań i Ewangelii w niedzielę zamiast tych przewidzianych przez Kościół. Takie działania godzą w jedność i przejrzystość liturgii. Niepokoi też postawa wobec księży diecezjalnych, niektórzy ojcowie okazują wobec nich dziwną rezerwę, a nawet niechęć. Zamiast braterskiej współpracy, czasem pojawiały się uwagi, które można odebrać jako oszczerstwa - choćby te dotyczące kamienicy (obecnej plebanii) przy ul. 3 Maja. To bardzo źle wpływa na świadectwo, jakie powinno dawać zgromadzenie. Chcę zaznaczyć, że sam cenię dominikanów - ich duchowość potrafi zachwycić, rzeszowski kościół jest naprawdę piękny, a adoracja w ciągu dnia to duży plus. Mimo tego pozytywnego wymiaru, jest równocześnie wiele praktyk, które trudno uznać za właściwe i które zwyczajnie przekraczają granice zdrowej liturgicznej i duszpasterskiej...
Read moreKochani Ojcowie Dominikanie, dziękuję za ponowną możliwość przyjmowania Pana Jezusa bezpośrednio do ust, z konsekrowanej ręki kapłana.
Chciałabym skierować do Was kolejnych kilka próśb:
Prośba 1 Proszę z całą mocą: zawsze szanujcie prawo każdego wiernego do przyjmowania Pana Jezusa w postawie klęczącej. Umożliwiajcie to każdemu, w każdych okolicznościach. To uklęknięcie przed Bogiem, który jest nieskończoną Świętością - gest pokory, uwielbienia i głębokiego hołdu. Znak naszej wiary w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Przed Bogiem padają na twarz Aniołowie (Ap 7, 11), ukazując nam prawdziwy wzór oddawania czci.
"...aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca." (Flp 2, 10-11)
Prośba 2 Czy zechcielibyście przywrócić patenę komunijną? Jej użycie ma głęboką celowość i sens. Nadto jest zaszczytnym obowiązkiem każdego ministranta usługiwać kapłanowi przy świętej czynności rozdawania Komunii Świętej. To jest służba samemu Panu Jezusowi.
Instrukcja „Redemptionis Sacramentum” (25.03.2004): punkt 93: „W celu uniknięcia niebezpieczeństwa upadku konsekrowanej Hostii lub jakiegoś Jej fragmentu, podczas Komunii wiernych należy używać pateny.”
Prośba 3: Martwi mnie też, że w świątyni Dominikanów tabernakulum jest praktycznie niewidoczne i nieoświetlone. A przecież to miejsce, gdzie mieszka żywy Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie. To przecież On jest centrum każdego kościoła i wystrój świątyni powinien to podkreślać.
Czy moglibyście oświetlić tabernakulum tak, aby każdy kto wchodzi do świątyni od razu wiedział, gdzie znajduje się Pan Jezus i oddał Mu cześć...
Read morePodczas ostatniej Mszy nie została mi udzielona Komunia św. Miałam spocone, nienajczystsze ręce i chciałam przyjąć do ust, aby zachować szacunek. Ksiądz powiedział, że osobom chcącym przyjąć do ust będzie udzielana Komunia przy Tabernakulum. Tylko, że nikt przy Tabernakulum nie udzielał Komunii. Reszta osób przyjmowała w standardowym miejscu na rękę. Stanęłam więc jako ostatnia osoba w kolejce i poprosiłam księdza o udzielenie Komunii do ust. Ksiądz odmówił i powiedział, że do ust tylko przy Tabernakulum. Nie wiem, jaki problem był aby udzielił mi Komunii w tym miejscu, w którym stałam. Poczułam się upokorzona. Zmieszana tym, że cały kościół patrzyłby na mnie jedyną pośrodku, a ja sama nie wiedziałabym kogo prosić o Komunię, wróciłam do ławki. Było mi bardzo przykro. Od niedawna byłam w stanie łaski uświęcającej i cieszyłam się, że będę mogła przyjąć Komunię św. A tu taki zawód. Poszłam na kolejną Mszę, gdzie nie dyskryminuje się ludzi a księżom chodzi o przybliżanie ludzi do Boga. Niestety bracia Dominikanie pogubili się, porwani nowoczesnością, w swoich kazaniach nie mówią już o Bogu, o nawróceniu, zbawieniu, grzechu. Można za to usłyszeć takie stwierdzenia jak: ,, Tylko ty sam możesz dać sobie szczęście,,. Prawienie wywodów psychologicznych o osiąganiu szczęścia, radości, ale nie ma w tym nigdzie Boga. Mówią jedynie o szczęściu doczesnym. Takie to wszystko puste i bezwartościowe... Do tego wtrącanie na modlitwie wiernych polityki. Obrzydliwe. Nie polecam tutaj przychodzić, można się tylko zniechęcić do Kościoła. W Rzeszowie jest wiele innych kościołów, w których można umocnić się słowem i nikt nie utrudni nam przyjęcia...
Read more