Przyszlismy na kolacje kolo 18h, w miare szybko zamowienie zostalo zlozone, i czekaniem sie nie znudzilismy, jak to czesto bywa w restauracjach gdzie jest duza populacja. Zona zamowila orzechowe noddle z kurczakiem a dla mnie byl burger z wedzonym serem. Jedzenie na pierwszy rzut oka zgrabnie wygladalo, lecz nie porownujmy tego do wykwintnie zpreparowanej gastronomii, z porcjami wystarczajacymi zaspokoic glod. Zaczne od krytyki noodli, poniewaz nie byly to noodle, lecz bardziej makaron na spaghetti, sos byl kiepsko zbalansowany smakowo, brakowalo tej swiezosci, i przewyzszal wszystko slodki smak. Ciezko bylo wyczuc limonke, a calosc przypominala troche taki kiepskiej receptury pad thai. Przejdzmy teraz do burgera. Pierwsze co mi nie spasowalo, to jakosc salaty, ktora byla bardzo, ale to wrecz ekstremalnie zlej jakosci, mozna by ja porownac do salaty podawanej u pana clown'a na przeciwko, troche jak ze saszetki na gotowo poniewaz byly to bardziej czesci lodygi niz swiezy lisc salaty. Boczek byl mocno przysmazony i troche slony. Za wysoka temperatura smazenia przypala boczek i wysusza go za bardzo, wiadomo ze nie byla to walowka pierwszej jakosci, ale na cos tak prostego, moglo byc to lepiej przyrzadzone. Mieso wolowe moglo byc bardziej soczyste, i brakowalo tego grilowanego aromatu. Co do sera wedzonego, nie zwrocilem na niego uwagi, pomidor, nie jest teraz sezon na pomidory wiec byl on dezolujacy, twardy, bez smaku. W takim razie mozna bylo by zamienic go na ogorka kiszonego, jezeli mialby to byc burger bardziej po polsku, ze wzgledu na ten ser wedzony, ktory moze moglby przypominac oscypka, lub na korniszony, i prawdopodobnie lepiej smakowalo by to wszystko razem. Prazona cebulka i konfitura sliwkowa nie odnosily sie swoim bytem w tej kanapce. Gdybym nie przeczytal spisu skladnikow nie zauwazylbym ze cos takiego sie znajduje w srodku, poniewaz zabijal to wszystko smak majonezu. Co do tego ostatniego, moglby byc domowy wyrob, tak samo jak i sos do frytek, ktore nie sa skomplikowana rzecza i kosztowna do zrobienia, lecz dodaja calej autentycznosci do dania. Zakoncze na bulce i frytkach ktore jakos sie bronily, poniewaz bylo to jadalne, i nawet smaczne, mozliwe ze bulka byla wlasnego wyrobu, lecz dodam ze jadlem lepsze za mniejsze koszty. Piekne komentarze pisza ludzie, ale nie kazdy ma wycwiczone smaki, i wyrafinowane podniebienie, potrafiace rozroznic dobre jedzenie od przecietnego. Jednak to jest tylko poczatek mojej przygody ktora wam opowiadam. Wieczorem zasypiajac, czulem ciezkosc i przesyt w rzoladku, ktory przepoczwarzyl sie w zaburzony sen. Nie zdolalem przejsc w gleboka spiaczke, az nagle o w pol do czwartej moj brzuch zadzwonil z panika do mojego mozgu zeby ten przestal sie meczyc w tych koszmarach kuchennych. Nastala awaria. Bylem spocony jak po maratonie, a nudnosci mialem jakbym wypil litre oleju. Ph w rzoladku zblizalo sie do zera, a moj drogocenny przyjaciel trawiacy zaczal sie denerwowac okropnie na to co mu dostarczylem. Taka kolej rzeczy, reszte juz mozecie sobie sami dopisac. Nie wiem co tam moglo byc nie tak, mozliwe ze boczek byl nieswiezy, salate ciezko oskarzyc poniewaz nie byla ona swieza, i zdaje mi sie ze takiej myc nie trzeba, lecz cos w tym burgerze zaszkodzilo. Podsumujac, jest to kolejna pseudogastronomiczna restauracja, z kiepska jakoscia skladnikow, i z niskim poziomem smakowitosci, a tlum tlumow zawsze idzie za tlumem wiec jak baranek zabeczy to cale stado bedzie beczec razem z nim. Niestety nie wiem do czego ludzie sa przyzwyczajeni, ale opinii ich nie wespre ani troche. Czy jest to dlatego ze ktos powie ze dobre to wszyscy musza mowic ze dobre? Odradzam kazdej osobie ktora chce zjesc swieze jedzenie dobrej jakosci, poniewaz jest to bardziej fabryka dan. Stara babcia ktora robi kluski domowe w barze mlecznym na wsi zabitej dechami, by sie troche zezloscila, poniewaz ona wszystko sama robi, i to ze swiezych, nie przetworzonych produktow ktore do tego sama ekologicznie wychodowala...zezlila by sie dlatego ze za to kasuje polowe z tego co kosztuje to rewelacyjne...
Read moreTo popularne miejsce, więc jeśli nie macie rezerwacji, a jest pora obiadowa w weekend, to trzeba mieć szczęście! My je mieliśmy mimo że osób w środku sporo. Już ta popularność jest wyznacznikiem w Rzeszowie, że MUSI być tutaj dobrze, bo to nie są okolice Rynku. Ale naprawdę warto tu się wybrać. I to mimo, iż ceny jak na Rzeszów są z tych wyższych. Pizza neapolitańska bardzo, ale to bardzo smaczna. Nie ma tutaj drogi na skróty, byliśmy przekonani co do dobrej jakości składników. Zielone gazpacho też smaczne. Do popicia wzięliśmy litr lemoniady z lychee i truskawką. To była jedna z najlepszych lemoniad jakie mieliśmy okazję pić i to nie tylko w Polsce. Brawo! Ale jako burger lover najbardziej czekałem na burgera. Wziąłem bacon burger. Poprosiłem mocno wysmażony, bo taki właśnie lubię. Miła kelnerka zastrzegła jednak, że poprosi kucharza, ale raczej idą medium. Dostałem jednak troszkę mocniej zrobiony medium. Nic jednak się nie stało, bo mięso było super! Krótko mówiąc dostałem bardzo dobrego burgera, dobrze zbalansowanego. Jedyną rzeczą którą bym nieco poprawił, to bułka, choć i tak dała radę. Zrumieniona bułka od wewnątrz z odrobiną tłuszczu i to jest super, bo dzięki temu sos nie naciągnął tak mocno w bułkę. Bułka dość miękka co skutkowało tym, że pod koniec jedzenia wyglądała jakby się miała rozpaść, ale tak się nie stało i to właśnie dzięki temu że nie wsiąknęła tak bardzo sosów. Mocnym punktem był chips bekonowy! Właśnie o to mi chodzi! Brawo! Dobry ser, świetny balans sosu i garniru, czyli nie za dużo warzyw. Tyle żeby je poczuć ale nie aż tyle, żeby tego się nie dało zjeść ze względu na ich zdyt dużą ilość. Bardzo to był satysfakcjonujący burger. Soczyste mimo że zgodnie z moją prośbą troszkę mocniej przysmażone mięso! Brawo! No naprawdę to był jeden z najsmaczniejszych burgerów w Rzeszowie! Idzie on w zestawie z frytkami i sosem czosnkowym. Frytki smaczne, ale naprawdę do takiego sporego burgera w moim odczuciu zbyteczne. Moim zdaniem lepiej byłoby obniżyć cenę za samego burgera i te frytki wywalić z zestawu. Dlaczego? Bo 48 zł za burgera z frytkami w Rzeszowie to najwyższy pułap ceny. Cała nasza obiadowa wizyta dla trojga zamknęła się w kwocie 162 zł. Jak na rzeszowskie realia, to sporo. Z drugiej strony, może to właśnie taka cena powinna być, żeby jeszcze było tutaj miejsce przy stoliku? Podsumowując burgera, jest bardzo dobrze, niemal celująco. Ten jeden minusik za wygórowaną cenę bez opcji wywalenia frytek z obniżeniem ceny chociaż o 5zł. A tak, byłoby 5+ w szkolnej skali sześciostopniowej... To nie była moja pierwsza wizyta w NOBO i z pewnością nie ostatnia, bo jest tu naprawdę...
Read moreThis one of the worst restaurants I have seen in Rzeszów
We ordered, pizza, salad, 3 appetizers, 3 main dishes, 2 desserts, 3 drinks
Paid 404zloty For a pile of tasteless Junk
There was nothing good all was super over priced like not matching the quality what so ever Like food taste bad it took 90min and the restaurant was empty Drinks taste like nothing pepsi flat because they use a machine they don't have cans or bottles and their cocktail are just a shame
Desserts was a joke you could buy more tasty desserts from a supermarket
The meat over cooked dry and taste like cardboard
Stay away from this place
You want pizza go to gorta or Italy 16 You want polish food go to Stary Brower You want modern food Kuk nuk You want drinks Nora aktora
But this place is pure waste of time and money stay away if you want good food and...
Read more