Oranżeria Faustyny 14 — Restaurant in Krakow

Just had an excellent meal that the hotel staff were good enough to deliver to my room. Excellent potato and meat soup followed by mushroom tagliatelle. Potatoes and smoked meat perfectly balanced with stock and fresh parsley. Tagliatelle was perfectly cooked as were the mushrooms, served with fresh herbs and cheese. Excellent! Unfortunately the glass of Puglia IGT that I ordered was oxidised but I don’t believe it was intentional and the service was professional and polite, once again. Price was very reasonable. I look forward to trying more of their menu. Unfortunately I was too busy eating to take photos but presentation was excellent. Would have been five stars but for the oxidation of the...

Mieliśmy okazję odwiedzić restaurację w ramach wydarzenia Restaurant Week. Po tej wizycie i porównując pozostałe opinie, jestem niesamowicie zawiedziona. Poziom obsługi był bardzo niski. Partner zgłosił alergię pokarmową, próbowaliśmy dopytać, w którym składniku i daniu występuje alergen, odpowiedź Pani obsługującej brzmiała "w menu A jest nazwa_alergenu", poprosiłam o zapytanie kucharza w jakiej potrawie menu A występuje alergen, słyszeliśmy tylko nieuprzejma odpowiedź dochodzącą z kuchni "w menu A jest nazwa_alergenu", która została powtórzona nam, poczuliśmy się kompletnie zignorowani przez pracowników, dodam że posiłek składał się z 3 dań, wliczając deser, w którym prawdopodobieństwo wykorzystania tego alergenu było niemalże zerowe, a nikt z obsługi wliczając kucharza, nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie o wystąpienie alergenu. Uzyskaliśmy odpowiedź, że dania są wcześniej przygotowane i kropka. Dalsze doświadczenie to kompletna nieumiejętność przekazania informacji i pytania odnośnie deseru, po dwóch dodatkowych próbach dopytania i doprecyzowania z naszej strony, dopiero dowiedzieliśmy się z jakim pytaniem przychodzi do nas kelnerka (czy życzymy sobie, żeby pominąć składnik alkoholowy w deserze). W pomieszczeniu restauracyjnym brakowało prywatności, każda konwersacja była słyszana przez wszystkich odwiedzających restaurację. Przechodząc do dań, kompozycja przystawki z menu wegetariańskiego, była niesamowicie przyprawiająca o mdłości, gdzie dopiero po spożyciu dużej ilości napoi, wróciła jakakolwiek ochota na dalszą konsumpcje. Menu wegetariańskie uważam za mocno przeciętne, a nazwanie deseru "najbardziej kremowym sernikiem na świecie" mocnym nadużyciem. Posiłek całościowo był mocno przeciętny, osoba przygotowująca opisy posiłków mocno kreatywna. 2 gwiazdki przyznaję dlatego, że sękacz z kremem pistacjowym, drugi z deserów był smaczny. Zdecydowanie miejsce, do którego...

Opinię proszę czytać z poprawką na zmęczenie po dość paskudnym dniu w podróży, który mógł wpłynąć na odbiór. No bo... Restauracja nie zachwyciła, było poprawnie, momentami słabo. Na początek wzięliśmy pierogi ruskie (błagam, nie wymyślajmy nowych nazw tam gdzie ich nie potrzeba! ruskie, bo od Rusi) - całkiem smaczne, z cieniutkim ciastem, ale bez efektu wow. W roli dania głównego u mnie Club Sandwich (złożona nie do końca zgodnie z nazwą "chicken lettuce under bacon"), u towarzysza - kurczak panko z frytkami. Chyba znam inną definicję panko niż kucharz, bo panierka wyglądała mocno po naszemu - choć trzeba oddać sprawiedliwość, kurczak był bardzo soczysty. W przeciwieństwie za to do kanapki, która była tragicznie sucha. I w sumie mieliśmy problem z ustaleniem dlaczego - poszczególne elementy - kurczak, bekon, sałata, pomidor, sos - były w porządku, natomiast w ich połączeniu coś już nie zagrało. Być może tost, być może mogło być trochę więcej sosu. Na deser - szarlotka z lodami. Bo przecież tego nie da się zepsuć, prawda? Ciasto prawdopodobnie zostało podgrzane w mikrofali, bo z jednego końca było bardzo smutne (suche i bez smaku), natomiast drugi sprawiał wrażenie cieplejszego, a przez to i przyjemnie wilgotniejszego. Choć całość wraz z minimalną szczyptą cynamonu i tak ginęła pod grubą warstwą cukru pudru. Obsługa bardzo miła, ale pani kelnerka miała problemy z odpowiedzią na proste pytania dotyczące menu. I mnie osobiście odrzuca, gdy ktoś pracujący z jedzeniem (nawet jeśli je tylko podaje) ma zamiast...