Sushi Royal — Restaurant in Krakow

We chose Sushi Royal Kraków to celebrate a birthday, but unfortunately, despite mentioning the occasion, they didn't make any specific arrangements. It's customary for such occasions to receive a small gesture or bonus, so that was a bit of a letdown. However, putting that aside, the overall experience was quite satisfying. The sushi was delicious, and the drink selection was good. I was intrigued by the fact that they also offer Ramen, although I didn't get a chance to try it. The portions were ample, and the pricing, although slightly on the expensive side, was reasonable considering the quality. The staff was generally friendly, and I appreciated the cozy and private atmosphere. The place wasn't overly crowded, which added to the comfort of the visit. Despite the minor hiccup with the birthday celebration, I would still recommend Sushi Royal Kraków for its tasty offerings and...

Wczoraj po raz pierwszy odwiedziłyśmy restauracje Royal Sushi. Z "Royal" jedzenie nie ma to wiele wspólnego, chyba że mówimy o cenach, które zupełnie nie są adekwatne do jakości. Miejsce wygląda na ładne, zadbane, ma być takie niby luksusowe. Obsługa bardzo miła, kulturalna, na wysokim poziomie - tutaj zupełnie ma nie co zarzucić. Zamówiłyśmy wegetariański ramen z halloumi - bardzo duża miska z wywarem, dużo dodatków, fajnie przygotowany ser w panierce panko (to nie może nie smakować), ale nie urwało. Całość nie wydawała się być pierwszej świeżości. Dodatkowo zamówiony został zestaw sushi KIRIDASHI za jakieś 90 PLN. Zestaw zawierał 3 różne rolki, łososia na 3 różne sposoby - pieczony, surowy, w formie tatara w panierce. Pieczony łosoś został podany na zimno, z ogórkiem, bez słodkiego sosu. Był suchy, nie wyrazisty, tzw. zapchaj dziura. Surowy łosoś śmierdział, był ciągnący, łukowaty, do tego został podany z majonezem - co wywołało wielki niesmak, a następnie zgagę. Tatar z łososia w tempurze, jako jedyny wydawał się świeży. Temura była ciepła, tatra było bardzo niewiele w środku, a wszystko zasypane ostrym porem - co mogłoby fajnie współgrać, gdy składniki i ich ilość pozostałaby zbalansowana. Była to zdecydowanie najlepsza rolka ze wszystkich wczorajszych opcji. Do tego wszystkiego zamówiłyśmy herbatę wiśniową, która była pyszna, i karafkę filtrowanej wody, za którą zapłaciłyśmy dodatkowe 10 PLN (informacji o cenie za wodę nie było przy zamówieniu). Za wszystko (dwie osoby) zapłaciłyśmy około 150 PLN. Po wyjściu z knajpy dostałyśmy w prezencie bolące brzuchy, zgagę, oraz nudności. Może źle trafiłyśmy, był to słabszy dzień w knajpie, na kuchni. Ale smak...

Niestety jesteśmy mocno rozczarowani tym miejscem, samo sushi było smaczne, ramenu w granicach normy to wszystko zepsuła obsługa i otoczka, ale chodząc po ramenowmiach na całym świecie nie natrafiliśmy na coś podobnego nigdy. W pierwszej kolejności zaproponowano nam 2 stoliki, oba przy przejściu do kuchni o bardzo niewielkich rozmiarach, zapytaliśmy o możliwość zmiany stwierdziła Pani, że nie i poszła nie czekając nawet na odpowiedź z naszej strony. Odsuwając krzesło oparcie prawie odpadło, więc wymieniłem krzesło że stolikiem obok, informując kelnerkę o tym fakcie, ale tak go zlała, że posadziła przy nim parę z małym dzieckiem nie zważając na fakt, że młoda mama może po prostu spaść z niemowlakiem. Następnie przyszło do zamówienia, jeden zestaw sushi i dodatki typu sos zajęły cały stolik, więc ramen musiał zostać podany dopiero jak skończymy, ale co było szczególnego w tym wszystkim to fakt, że od dawna w restauracji nie otrzymaliśmy pałeczek jednorazowych tak słabej jakości, że się z nich sypały drzazgi, a łyżka do ramenu to była plastikowa nalewka z zestawu dla dzieci. Prosząc o zmianę porysowanej i zużytej łyżki dostałem zwykła metalową i tu wracamy do mikro stolika rodem z burgerowni, że po skończeniu jednej osoby Pani zabrała talerz i wszystkie dodatki, więc druga osoba mogła sobie pomarzyć np. o dodaniu sezamu (biały dosypany do resztki ciemnego) czy sosu. Niestety, ale sushi show na Kazimierzu czy nawet restauracja Może tu bije Was na głowę w obsłudze i otoczce. Nadmiernie jeszcze, że 2 stoliki na naszej sali i kilka na sali obok pozostawały cały czas puste, więc nie rozumiemy czemu mimo rezerwacji nie mogliśmy przy nich usiąść i zjeść w...