Gdy odwiedzam jakiekolwiek KFC zawsze kupuję Zingera, gdyż jest dla mnie numer 1, także naprawdę zjadłam ich dziesiątki. Niestety do wczoraj albo przynajmniej w tym miejscu, gdyż tak suchej buły to chyba nigdy nie jadłam. Ale od początku. Złożyliśmy zamówienie, w tym były 2 zingery, 1 grander oraz 2 twistery. Poinformowano nas, że na jednego Zingera trzeba czekac 10 min, ok zgodzilismy się czekać, w praktyce twisterow też nie otrzymaliśmy od razu. Gdy otrzymaliśmy zamówienie, wygladalo to tak jakby byly 2 zingery a nie bylo grandera, a dopiero po kilku kesach jena osoba zorientowala sie, ze drugi wcina jej grandera a nie Zingera. Okazalo sie, ze opakowanie bułek, ktore zwykle powinno określać bułę w środku (szczególnie przy dużym zamówieniu dla kilku osób podanym na jednej tacce) jest uniwersalne dla zingera i grandera. Powiecie, że osoba jedząca mogła się zorientować sama? Otóż nie, gdyż ta osoba nie jada zwykle zingerow, po prostu zaczęła jeść, w końcu na opakowaniu byl napis zinger, a niefortunnie napis grander gdzieś od spodu. Wracając zaś do zingera z początku mojej opinii. Tak suchej buły nigdy nie jadłam. Uwielbiam ten biały sos w środku, ktory dodaje fajnego smaczku, niestety tym razem tego sosu praktycznie nie było. Zwykle było go tyle, że było go widac nie otwierając kanapki, tym razem musialam az ściągnąć mieso i zobaczyć czy w ogole sos jest (zdjęcie). Byla mikro odrobinka, która trzymała kilka paseczków sałaty. Podeszlam więc do kasy (bez bułki) z pytaniem czy to normalne, że w kanapce praktycznie nie ma sosu? Kobieta NIE widząc kanapki, stwierdziła, że tak, to normalne. Nawet nie wykazała zainteresowania, żebym przyniosła kanapkę, żeby sprawdzić czy napewno wszystko z nią ok. Byłam wkurwiona jedząc suchego zingera. Wkońcu otrzymaliśmy drugiego, sosu było może, zaznaczam MOŻE ciut więcej, ale to nadal nie to. Wychodząc z kfc, osoba która płaciła powiedziala, że zirytowała ją jeszcze obsługa w trakcie zamawiania. Przedstawiam dialog: "- JAKI sos do tych bites'ow? Ooo, nie wiedziałem, że są w zestawie. Nie ma, jest dodatkowo płatny...." Gdzie te czasy, gdzie miła obsługa mówiła, że zestaw można powiększyć o to czy o to, za 1,99 czy inną kwotę lub proponowała coś innego za określoną wartość? Gdyby kupujący nie zapytał zdziwiony o obecność sosu w zestwie, pewnie by wybrał sos i nieświadomie za niego zaplacil. Wiem, ze to tylko kilka złotych, ale chodzi o fakt manipulowania słowami, by naciągnąć klienta na dodatkowe kilka zlotych. Tak samo jak zamawianie sera do zingera za uwaga 2 zł za plasterek, a ostatecznie otrzymujesz zingera bez sera, co się notorycznie zdarza. Kiedyś opakowanie zingera zamówionego z serem miało dodatkowa naklejkę, żeby osoba przy kasie nie pomyliła się z wydaniem odpowiedniej kanapki, ale od dawna już...
Read moreI recently visited KFC Poznan Statoil and had a fantastic dining experience. The location is convenient, and the restaurant was clean and welcoming. The staff were friendly and efficient, making sure my order was taken quickly and accurately.
The food was delicious, as expected from KFC. The chicken was perfectly crispy and flavorful, and the sides were fresh and tasty. My meal was served hot and well-presented. I also appreciated the prompt service and the attention to detail in maintaining a high...
Read moreZupełnie nie polecam tego miejsca. To chyba jakiś żart jakich ludzi tam zatrudniają. Kupiłem grandera, frytki i napój. Czas oczekiwania to około 35 minut. Miałem już wychodzić, kiedy nagle dostałem swoje zamówienie. Nie mogłem uwierzyć, kiedy odwinąłem burgera, a tam zamiast kawałka kurczaka był tylko mały nagets(ang. Chicken nugget). Poprosiłem obsługę o wymianę mojego burgera. Na zapleczu powstała mała narada i po 10 minutach wrócił prawdopodobnie manager (ubrany był inaczej i lepiej niż pozostała reszta) i powiedział że zamawiałem kanapkę z kurczakiem i dostałem to co zamówiłem i niestety nie podlega to wymianie mojego burgera, bo nie jest ani uszkodzony ani nie odbiega od ich standardów. Wkurzyłem się i rzuciłem kanapką im na blat. Majonez rozlał się mi na koszulę i chciałem iść do łazienki to przemyć. Namoczylem plamę i chciałem użyć mydła, ale oczywiście go nie było. Narobiłem sobie tylko wielką plamę z wody, a i jej nie mogłem zetrzeć, bo papieru nie było. Po wyjściu z łazienki zostałem obsypany spojrzeniami jakbym był jakiś trendowaty. Kulturalnie, lecz stanowczo zapytałem się znów czy dostanę nowego burgera. Powiedzieli mi że jest im przykro, ale nie. Chciałem zabrać tego rozbryzganego burgera z lady i go dokończyć, ale jego też zabrali. Wszyscy patrzyli się na mnie jak na wariata, ale to oni są niedorzeczni. Jedna wielka degrengolada.
Na plus były frytki, fajnie przysmażone, nie...
Read more