Ordered T-BONE medium rare. After 50 minutes waiting it Came like this. More than overcooked. Didn’t want to send back because they just had one T-bone steak tonight of 800g. 800g of destroyed meat for 100eur. After I choose the steak, the waitress asked my partner what she would eat. So she thought I would eat 800g of tbone alone. What makes me guess that they have zero experience with meat but they sell tbone and tomahawk like it’s a steakhouse. Very bad. Will never go back even though I live 1 minute walking from here. The mushrooms were cold. Of course after 50 minutes destroying the steak. And besides it’s a “French” bistro there was absolutely no bread or butter to help us wait 50 minutes for the meat. They just asked if we...
Read moreZawsze mnie bawi nadęcie lokalu, który chce być elegancki, modny, odwiedzany ale jednocześnie nie jest w stanie zapewnić podstawowego przeszkolenia kelnerom tak by nie zachowywali się oni jak naturszczycy. Tak, praca kelnera jest ciężką pracą, wymagającą przeszkolenia, podstawowej wiedzy i kultury osobistej choćby na poziomie odpowiedzenia na "dzień dobry" (bo ze kelner to pierwszy powie zapomnij). Zwłaszcza gdy lokal ma "aspiracje" a ten ma. W ciągu jednej godziny tam spędzonej wtop tych biednych kelnerów było tak wiele, że aż nie da się uniknąć mysli, że oni przyszli z totalnej łapanki wczoraj, za najniższą możliwą stawkę. I żeby było jasne, to nie jest wina tych biednych kelnerów tylko właściciela lub managera, który najwidoczniej uznał, że kelnerem w takim "lepszym" lokalu może być każdy. Nie może. Nie znoszę lokali, które gdzieś mają jakość obsługi, nie inwestują w nią ani grosza i pozyskują najniższym możliwym kosztem, także kosztem braku kompetencji. Jej straszny poziom nie wynika przecież z celowego działania kelnerów tylko z ich niewiedzy, braku doświadczenia i wiedzy za co odpowiada manager lub właściciel. Już na wstępie panika w oczach, zero odpowiedzi na "dzień dobry", potem brak poinformowania o brakach w karcie (panu się przypomniało że kie ma dopiero w trakcie składania zamówienia), potem pomylono tak co zamowione, źle podliczono rachunek (na moją niekorzyść oczywiście), w międzyczasie rozbrajający tekst kelnera, że on "nie ma pojęcia co to jest Aperol, takie niebieskie, tak?", jedzenie zimne... Kurde, serio??? Podstawowa rzecz w każdym biznesie to znać swoich klientów albo choćby wiedzieć jaki rodzaj gości jest tym docelowym. Tutaj nic się nie klei, aspiracje olbrzymie a poziom lokalu bardzo niski, wręcz rażący i ładne dekoracje nic nie pomogą jeśli kelner nie umie powiedzieć dzień dobry i nie wie co to jest gin, Aperol, wermut czy jakie drinki bezalkoholowe są dostępne. Ja się nie zgadzam na wspieranie biznesów, które nie zapewniają pracownikowi z łapanki nawet podstawowego przeszkolenia do pracy, dla mnie to taki januszowy biznes eksploatacyjny, nawet jeśli na Francuskiej. Poziom obsługi był tak niski, ze wręcz szokujący i powtarzam, to nie wina kelnerów. Kręciło się 3, wszyscy tak samo...
Read moreWystrój lokalu, klimatyczna francuska muzyka - porządku - jest kameralnie, nastrojowo i przytulnie. Obsługa bardzo miła, choć nie zostaliśmy zapytani czy zupę chcemy razem z przystawkami - szczególnie, że przystawki były serwowane na gorąco a zupa, która została podana jednocześnie, w tym czasie stygła. Kolejny brak pytania czy już można zaserwować dania główne. Jedzenie - tutaj niestety spore rozczarowanie - na tyle duże, aby nie powracać do lokalu, chyba, że zostanie poprawione. Przystawki: fouie gras - tekstura i smak jedynie ok, ponieważ za długo smażone przez co fouie gras traci swoją delikatność. Podana w miarę elegancko choć dekoracje minimalistyczne - no trochę mała porcja jak na cenę - 98 zł. Ślimaki - zdecydowanie niedoprawione masło czosnkowe - czosnek prawie w ogóle nie wyczuwalny, soli chyba brak. Dekoracji zasadniczo brak - parę sztuk pomidorków koktajlowych. Zupa cebulowa z grzanką - grzanka pyszna. Zupa - po prostu niesmaczna - po pierwsze kwaśna - co nie powinno mieć miejsca, po drugie - zupa francuska jest w końcowej fazie zapiekana - tutaj to pominięto - więc nie powinna nazywać się zupą francuską we francuskiej restauracji ;) De volaille z masłem truflowym - tu sporo uwag: kotlet przesolony, smak truflowy i aromat w zasadzie niewyczuwalne. De volaille podany na stercie ziemniaków puree bez żadnego kształtu i obok parę gałązek brokuł (trochę jak w barze mlecznym ;) Danie średnio smaczne, a całkowity brak artystycznego podania na talerzu wzmaga uczucie rozczarowania. Rigatoni z pastą truflową z krewetkami - danie w porządku, najlepsze z całego zestawu. Krewetki idealnie podgotowane. Jedyny minus to ponownie brak artstycznego podania - parę sztuk pomidorków koktajlowych naprawdę nie wypełnia tego zadania - wręcz przeciwnie. Podsumowując: poza niedopracowanym smakiem potraw, kluczowym minusem jest brak artystycznego kunsztu i dodatków do serwowanych dań, które pozwalają zniwelować niezbyt wielką porcję, cieszą oko i dodają klimatu - a kosztowo wcale nie...
Read more