Rene na ulicy Francuskiej – miejsce, które rozumie, że życie to sztuka wyboru. A skoro nie można być jednocześnie w Rzymie, Genui i gdzieś przy grillu na amerykańskiej prowincji, to czemu by nie spróbować wszystkiego na raz – i to w sercu Saskiej Kępy? Wnętrze? Eleganckie, ale bez zbędnej pretensji – trochę bistro, trochę casual dining, trochę klimat „usiądź, rozgość się, nie spiesz się”. Idealne zarówno na szybki lunch, jak i wieczorne delektowanie się jedzeniem i winem. A skoro o jedzeniu mowa – menu to wycieczka po kilku kulinarnych krainach, ale z biletem pierwszej klasy. Genovese Pesto? Zielone jak liguryjskie wzgórza, makaron al dente, smak wyrazisty – klasyka w dobrym wydaniu. Pulled Pork Ribs? Mięso miękkie, aromatyczne, tak soczyste, że nie wiadomo, czy jeść widelcem, czy po prostu poddać się instynktom i chwycić w ręce. Carbonara? Całe szczęście – bez śmietany, z guanciale i pecorino, czyli tak, jak Bóg i Włosi przykazali A deser? Sernik baskijski. I tu należy się chwila ciszy. Karmelizowana skórka, środek aksamitny, w smaku balans między słodyczą a lekką goryczką. To ten moment, w którym człowiek przestaje rozmawiać i skupia się na jedzeniu. Obsługa? Profesjonalna, uprzejma, z wyczuciem – nie narzuca się, ale jest, gdy jej potrzeba. Ceny? Warszawskie, ale adekwatne do jakości – w końcu za podróże, nawet te kulinarne, się płaci. Podsumowując: Rene to miejsce, gdzie można dobrze zjeść, odpocząć i przez chwilę poczuć się jak obywatel świata, nie ruszając się z Saskiej Kępy. Warto wpaść, warto wrócić – i warto zarezerwować miejsce na deser, bo sernik zasługuje na...
Read moreOstatnia moja wizyta w tym miejscu. Czekaliśmy długo na posiłek, zapewniani, że zaraz zostanie danie podane. Ale już mniejsza z tym, że wielkim problemem jest poinformowanie klienta o czasie oczekiwania z podaniem widełek czasowych, co zresztą uważam za podstawę w dzisiejszych czasach, jak powiedzenie dzień dobry wchodząc do restauracji. Zachowanie pana „menadżera” restauracji - brak kultury, buractwo i totalny brak szacunku do klienta. Napastliwy człowiek, który od razu z pozą i tonem ataku odzywa się do klienta niby „tłumacząc”, że to restauracja, a w restauracjach są opóźnienia. No nie no - captain obvious - nie wiem, że przyszłam do restauracji. O czym to świadczy! Przede wszystkim o słabym traktowaniu i traktowaniu ludzi z góry. Do tego pan „menadżer” jak to na kulturę jego przystało, zwyczajnie próbował nas zagłuszyć, wchodził w słowo i zachowywał się absurdalnie. Nie wiem, który pracodawca pozwala na takie zachowania, ale przydałyby się temu panu jakieś kursy z komunikacji i kultury osobistej. Ewentualnie, jak się chce być dobrym menadżerem to polecam iść zacząć od podstaw i nauczyć się dobrej i kulturalnej obsługi w McDonaldzie, a muszę przyznać, że tam obsługa jest bardzo sympatyczna. Więcej tam nie wrócę. Zepsuty wieczór po całości. Na pewno nie polece nikomu. Jeśli chcecie mieć udany wieczór to raczej polecam trzymać się z daleka od tego miejsca. Jedynie współczuję Pani kelnerce, która może powinna zostać menadżerem tej restauracji, bo potrafiła jak człowiek przyznać się do błędu i przeprosić. Panie „menadżer” proszę brać...
Read morePizza romana in teglia. Very delicious. Not the thin one, but soft and crunchy at the same time. I wanted to try margherita but there was a misunderstanding and received a burrata instead. It was very tasty. I tried one with mushrooms too. Delicious too. Price ok, similar to what I saw in Italy. Not sure if expensive for Warsaw. Atmosphere nothing special, tables are the ones you can find in Italian roman pizza style...
Read more