Laligurash Kuchnia Indyjska — Restaurant in Warsaw

The restaurant doesn't maintain any European or Polish standard of food as you can see there was cockroach in my soup and there was no action taken by bolt food as well. Moreover, when I called the restaurant to confront them, as my health got affected, the restaurant manager racially abused me over call by quoting that only Indians have problems with our food and no body else. Lastly, the chef accepted that this is the regular incident that happens with them and I should forgot everything with an apology from their side. Please be very carerul before ordering the food from here. I only wish health and safety should inspect them soon before they make someone really sick because of their unhygenice food and emotionally damage someone due to their racially...

First contact with the restaurant was okay, the food was good and the amounts too. But what a surprise happened when we ordered today and the soup had a bug/cockroach inside! The restaurant was immediately called and offered a refund from the soup claiming that things like that happen and it’s normal. When requested to compensate that mistake they started making racist comments which is inappropriate and unacceptable. Mistakes can happen but we have to take responsibility for them and try to make up for it, what this...

zachęcona tak dobrymi opiniami postanowiłam zamówić posiłek z tej restauracji.. i nie mogę pojąć skąd wzięło się tak dużo dobrych opinii.. było to chyba moje największe rozczarowanie kulinarne w życiu.. Noodle chicken to zwykły makaron typu spaghetti z przyprawa chińską z marketu, kawałkami mięsa tak twardymi, że o pogryzieniu ich można pomarzyć oraz z niebotyczną ilością ostrych przypraw chyba w celu zatuszowania faktu bezsmakowości. Chicken tikka to po prostu suche, bezsmakowe i niejadalne kawałki kurczaka zafarbowane na czerwono. garlic mutton pomimo tego że baranina jest bardzo miękka to oznaczona niby w karcie jednym stopniem ostrości, a w rzeczywistości jest tak ostra że aby poczuć jej smak trzeba ją jeść na raty - kęs co kwadrans. Dodatkowo warto zaznaczyć, że za 28 zł otrzymujemy jedynie baraninę w sosie, jakiekolwiek dodatki trzeba już domówić oddzielnie - koszt najzwyklejszego ryżu to dodatkowo minimum 8 zł.. Jedynym jadalnym daniem z zamówienia ( o ile można nazwać je daniem) okazała się lachha parantha czyli tradycyjny nepalski placek pieczony w piecu tandori, lecz i tu cena wydaje się co najmniej nieadekwatna, bo za 14 zł otrzymujemy jeden placek w smaku, wielkości i konsystencji przypominający podgrzaną pełnoziarnistą tortillę.. Ogólnie rzecz ujmując 80 z 90 złotych poszło do śmietnika.. Restauracja godna polecenia jedynie osobom którym nie zależy na zębach,...