Od wczoraj zastanawiam się, skąd tak wysokie oceny lokalu? Opiszę naszą wizytę w miarę dokładnie, ponieważ sam wciąż nie do końca rozumiem, czego wczoraj doświadczyłem.
Z pozoru prosta sprawa: 3-daniowy obiad dla 4 osób. Niedzielne, spokojne popołudnie. W lokalu 12 osób (włącznie z nami). Co tu może pójść nie tak? Otóż, niemal wszystko.
Po wejściu do lokalu wita nas kompletny brak jakiegokolwiek zainteresowania ze strony obsługi. Dosłownie. Wchodzimy, mówimy "Dzień dobry" patrząc na dwóch panów stojących za ladą i...nic. Cisza. Cóż. Bywa. Może obsługa przemęczona po sobocie. Zaczepiamy jednego z panów mówiąc o rezerwacji. Ten nagle nas zauważa i wskazuje stolik. Rozpoczynamy Oczekiwanie.
Najpierw 30 minut na pojawienie się pana z obsługi. Kolejne 15 na dwa piwa i dwa napoje. Po 45minutach od wejścia wreszcie zamawiamy jedzenie. Czas oczekiwania na pojawienie się na stole zupy: kolejne 20minut. Tu następuje pierwszy ciąg porażek. Dostajemy TRZY zupy i jedną (przyniesioną, o ironio, zbyt wcześnie) przystawkę. Zjadamy zupę, pan pojawia się z brakującym talerzem flaków...kompletnie ZIMNYCH. Prosimy o podgrzanie, talerz znika na kolejnych kilkanaście minut.
Tu chwila dygresji na temat jakości: barsz czerwony: uszka smaczne, zupa słona tak, że język staje dęba (idę o zakład, że kucharz pali i to niemało), flaki bardzo przeciętne, muliste (źle wypłukane albo z niewiadomych przyczyn zagęszczają je tutaj mąką). Podane bez pieczywa - które należy zamawiać osobno. Przyniesiony przed czasem śledź z sałatką ziemniaczaną - dobry.
Kolejne 35 minut oczekiwania i na stół trafiają przystawki. Niestety znów brak jednej z nich. Smak? Babka ziemniaczana ok, choć wypieczona na skwarkę i chrupiąca jak tost. Sos pełni tutaj zbawienną rolę rozmiękczacza. Pyzy z mięsem i skwarkami - bardzo dobre, choć po zjedzeniu trzech mimo wszystko zaczyna człowieka mdlić. Podane w głębokim talerzu pyzy pływają zanurzone do połowy w tłuszczu wytopionym ze słoniny. Mijają kolejne minuty, dociera do nas brakująca przystawka. Chleb ze smalcem. Bezskwarkowy smalec dosłownie pływa (zapomniane danie stało chyba w pobliżu kuchenki). Słowa uznania dla kucharzy... za to, że jakimś cudem udało im się nałożyć niemal płynny smalec na kamienną deskę i udało się to donieść do stolika. Z największym trudem udaje się go nakładać na chleb, ale to akurat duży pozytyw, ponieważ dosłownie - jest to sam tłuszcz/smalec. Obecny w zestawie ogórek kiszony o konsystencji znoszonego kapcia również nie dodaje smaku. Smak: 0/10. Podanie: 0/10.
Po kolejnych 25 minutach na stół trafiają 2x Policzki wołowe (38,90) oraz "Wielki schaboszczak z gnatem" (34,90). Policzki: 4/10. Najbardziej delikatne z mięs smakuje tylko wyłącznie winem. Danie w porządku, ale smaku mięsa kompletnie brak. Schabowy: MINUS 10/10. Dlaczego? Tutejszy wielki schabowy to 3-4 warstwy panierki przyczepione do plasterka mięsa o grubości wędliny pełniącej rolę nośnika dla tejże panierki. Aby nie być gołosłownym odsyłam do zdjęcia (to blade na dole to mięso - w tle widelec dla porównania grubości). Tak, dobrze widzicie. Mięso jest 2 razy cieńsze niż widelec. Mało tego, cały kotlet od spodu był CZARNY i spalony na żużel. Jakim cudem to "danie" opuściło kuchnię? Może kucharz postukał się w pierś i chciał nas poczęstować węglem? Dodatkiem do "Wielkiej panierki" za 35zł było 2,5 smażonego ziemniaka oraz 13 (policzyliśmy) plasterków ogórka z kleksem śmietany podanego na spodeczku do kawy, które w karcie dumnie nazywane są "mizerią". Cóż, nazwa zobowiązuje.
Na koniec, tak - zgadliście. Czwarte danie (bitki) dotarło oczywiście później. I oczywiście zimne. I oczywiście poprosiliśmy o podgrzanie. I oczywiście zajęło to 10minut.
I nie, nie był to "taki dzień", pojedynczy przypadek itp. Klienci siedzący wokół nas przeżywali te same przygody co my. Niezrealizowane zamówienia, zimne dania, długie oczekiwanie itp.
Koszt: 303,30zł zakrawa na żart. Za tę kwotę można było 4 razy iść do pierwszego z brzegu baru mlecznego i zjeść szybciej, taniej i 100 razy smaczniej.
Podsumowując: Omijać...
Read moreOur first night and dinner in Warsaw was here. Couldn’t have started our city visit better! Friendly and helpful staff (especially the chef!), very cozy nostalgic design and decor in the bistro. And the most important: we loved the food! Delicious and prepared all in a homey-way, because of the food and the atmosphere you feel like a bit in your grandma’s old dining room. I think it was one of the tastiest and most well-prepared pork-ribs I ever had with such a flavourful baked potato and plum sauce. Only reason I did not finish it because it was a huge portion and I had a starter before. All these on a very reasonable price. For us it was...
Read moreNIESTETY NIE POLECAM! na zamówioną zupę czekałem godzinę! po tym czasie kelnerka wogóle nie zainteresowała się nami, jak zwróciłem uwagę okazało się, że....zapomnieli przekazać do kuchni zamówienia. Pomyłki zdarzają się każdemu ok ale: nie rozumiem, jak można w tak małym lokalu nie zauważyć gości siedzących 1 godzinę przy pustym stole? Pani kelnerka co najlepsze wogóle nie poczuła się do odpowiedzialności, całą winę zrzuciła na system, jakąś drukarkę zamówienia i coś tam jeszcze. Pytanie co mnie jako gościa to interesuje? Nie usłyszałem nawet przepraszam za błąd! Jak już otrzymaliśmy zupę okazało się, że moja partnerka dostała inną niż zamawiała na co kelnerka wchodzi w dyskusję, że było innaczej! fu...ck! Zupa żurek dobra w smaku ale za słona zdecydowanie, byliśmy głodni więc trudno tyle czekania zjedliśmy. Kolejne danie placki: niestety niedopieczone. Zaproponowałem kelnerce aby to ponad godzinne oczekiwanie uwzględniła w rachunku. Usłyszałem: ale ja nie chce tego uwzględniac w rachunku i odeszła! szok! Po jakimś czasie zapytała się czy ktoś prowadzi auto nie tłumacząc o co chodzi. Powiedziałem że tak jesteśmy samochodem. Wróciła po chwili i przyniosła kieliszek wódki dla mojej partnerki która jest w zaawansowanej ciąży! No tak skoro ja prowadzę auto to niech ona sobie walnie lufe...Poinformowaliśmy, że nie chcemy % chociażby na ciąże i prowadzenie auta. "Przemiła kelnerka" powiedziała, że szef patrzy i żebyśmy przynajmniej udwawali że pijemy! Szkoda, bo bardzo fajny klimat tylko obsługa i...
Read more