Ogólna ocena jest bardzo pozytywna. Zacznę może od mojego pierwszego pobytu w tym miejscu: Ja, Narzeczona, Dziecko Przyjechałem razem z narzeczoną zjeść coś na mieście, ku mojemu zdziwieniu, zastaliśmy tam restaurację wyglądającą na prawdę zachęcająco. Przy wejściu dość spore patio ze stolikami i osłonięte przed słońcem parasolami, więc jedząc nie trzeba się przejmować o poczucie gorąca spożywając na prawdę ciepłe posiłki. Pozwoliłem zaglądnąć sobie do środka, które zaskoczyło mnie atmosferą i przytulnym ciepłym akcentem kolorystycznym. Obsługa po naszym spoczęciu na miejscach siedzących przyniosła menu, które jest czytelne więc zamawiając posiłek wie się co trafi nam pod podniebienia. Zamówiliśmy Burgera Mińsk XXL, który swą wielkością przyprawił mnie o lekkie trudności ze zjedzeniem go, ale dawało to ogromną satysfakcję (nie żałują składników, jest się w co wgryźć) tym bardziej, że podanie go na desce przebiwszy go nożem oddało jego zwartość. Smak ww. wedle mojego gustu mógłby być ciut ostrzejszy, ale rozumiem kucharza z tym wyborem, bo nie każdy przepada za taką ostrością i pikanterią jak ja. Kanapka faktycznie smakowała jak porządny kawał dopieszczonego Amerykańskiego Burgera. Było czuć, że wołowina jest świeża i z dobrego kawałka mięsa, z sosami grało to niezłą robotę. W wersji XXL dodatkowo mieści się ser w panierce, którego rozciągliwość jest porównywalna do sera z pizzy także (5+). Narzeczona zamówiła wersję mniejszą, której opisywać nie będę, bo bez sensu (5+). Syn dostał na desce Nugget'sy w postaci dużych kawałków piersi w panierce, razem z frytkami w małym koszyczku na wzór sitka z frytkownicy i ogórkami na małej kamiennej patelni (coś przepięknego i smakowo przyjazne dla dziecka) 5+. Drugi pobyt: Ja, Narzeczona, Syn, Mama Przystawką były dwa talerze z tatarem wypchane cebulką, szczypiorkiem i innymi dodatkami, których niestety nie pamiętam, przez zaskoczenie innymi daniami, ale wspominam smak bardzo pozytywnie przy chrupkim pieczywie z masłem czosnkowym(5+). Zamówiłem dla siebie Sałatkę Cezar z krewetkami, które okazały się porządnymi owocami morza z ogonkiem do oderwania co dawało dodatkową atrakcję przy ich jedzeniu. Skomponowane były w sałatę, pomidorki koktajlowe, grzanki, Boczek, parmezan i kiełki, wszystko zalane sosem Cezar (Ocena: 5+). Narzeczona tym czasem zajadała się olbrzymią porcją schabowego nakrytym sosem kurkowym, młodymi ziemniakami, które przykrywały całe, duszone kurki, obok mizerii z cebulką. Schabowy okazał się trochę słonawy, ale po rozmowie z kelnerką doszliśmy do porozumienia, że bez tego akcentu przy kurkach, byłoby to zbyt mdłe (osoby nie lubiące soli uważać, bądź zaznaczyć to w trakcie zamawiania) ocena: 5. Mama na widelcu kręciła długie wstęgi spaghetti. Z pomiędzy krewetek, papryki czerwonej i żółtej, roszponki i cienko posiekanej pietruszki skapywał dość ostry sos co dodało wyrazistości tej potrawie (5+). Syn znowu zajadał się daniem pod nazwą "Chcę Do Maka". Na deser pod ocenę wzięliśmy Fondant , które po przebiciu wręcz wylało swe pistacjowe nadzienie. Spoczywało koło gałki lodów w aranżacji sosu czekoladowego, malin, truskawek i borówek (porządna dawka cukru) (5+). Drugi deser to na prawdę kozacka szarlotka z budyniem i jagodami posypana cukrem pudrem, przyozdobiona malinami i borówkami zwieńczyła miłą przygodę zajadania się czymś co jest na prawdę godne polecenia...
Read moreWe were pleasantly surprised today at Mińska 38. It was a spontaneous decision to lunch there it turn out to be a great choice. The service was impeccable, food delicious and portions large enough. We tried two dishes for kids and other main meals. First one, mini burger, turned out not so mini with a great fried chicken and home made chips. Second dish was fried chicken with mizeria and potato dumplings. Our kids loved both dishes. I had a juicy vegetarian burger with fresh salad. Our time in Mińska 38 was accompanied by singing waiter and waitress. What an event, tremendous experience to listen to...
Read moreAktualizacja: Niechętnie, ale muszę zmienić opinię na 3 gwiazdki, ponieważ ostatnio jest coraz gorzej. Jedzenie nadal jest pyszne. W tej kwestii nie mam nic do zarzucenia. Problemem zaczyna być wielkość posiłków w stosunku do ceny. Jeszcze niedawno schabowy był za 48 zł i przychodził w pudełku po pizzy ze względu na wielkość. Obecnie kosztuje 56 zł i mieści się w standardowym pojemniku plastikowym, więc trochę słabo jak za taką cenę. Przez jakiś czas pierogi kosztowały również 56 zł, tu chyba ktoś mocno popłynął. Raz zamówiliśmy kopytka w panko, a wyglądały jak zwykłe, ugotowane, bez panko. Lunche również poszły do góry o około 4-5 zł. Czasem jest też problem z zamówieniem lunchy w glovo, bo po prostu nie są dodane. Nadal od czasu do czasu będę zamawiał jedzenie z tej restauracji, bo jest smaczne, ale niestety nie jest to już to co parę miesięcy temu, gdy potrafiłem tu zamówić nawet kilka razy w tygodniu. Jeśli sytuacja się poprawi to zmienię znów ocenę na 5 gwiazdek.
Wcześniejsza opinia: Od jakiegoś czasu zamawiam lunche z tej restauracji i chyba nie było dnia, w którym mógłbym się przyczepić do jakości albo wielkości posiłku. Naprawdę wielki plus za to, bo zamawiam z różnych miejsc i o większości niestety nie można tego powiedzieć. Do wystawienia opinii skłonił mnie jednak dzisiejszy obiad. Uwielbiam sos kurkowy, więc stwierdziłem, że spróbuję schabowego z sosem kurkowym, mimo że cena nie należy do najniższych. Śmiało mogę powiedzieć, że chyba nie jadłem nigdzie lepszego schabowego. Idealnie rozbity, delikatny, do tego ziemniaki w chrupiącej skórce, no po prostu bajka. Chylę czoła przed osobą, która to dzisiaj gotowała. Cena adekwatna do wielkości i jakości dania. Jedna z lepszych restauracji w okolicy....
Read more