Będzie krótka historia o tym jak lokal stracił stałego klienta, który jednocześnie zawsze chętnie polecał to miejsce. Wszystko się kiedyś kończy.
Byłem w Dorysiu wiele razy. Dobre placki, fajna obsługa i przystępne ceny. Moi znajomi, klienci i przypadkowi ludzie zgłaszający się do serwisu Bielskie Drogi, którzy pytali gdzie zjeść coś dobrego byli kierowani właśnie tutaj. A przyjezdnych z racji ścieżek rowerowych i miejsc do wypoczynku w pobliżu nie brakuje.
Kilka razy słyszałem, że ludzie mieli nieprzyjemności z właścicielem, ale nigdy nie brałem tego na poważnie. Ja nic nieprzyjemnego nie doświadczyłem. Nie miałem okazji poznać właściciela, aż do wczoraj. Już wiem o czym była mowa.
Zjeżdżając z gór wspólnie ze znajomym stwierdziliśmy, że pojedziemy na placki i jakąś ciepłą herbatę. Przyjechaliśmy pod lokal na rowerach, a ja poszedłem zobaczyć czy jest miejsce. O dziwo było pusto (sobota popołudniu). No to wchodzimy do środka i nagle strażnik Teksasu - właściciel we własnej osobie - mówi, że z rowerami na ogródek nie wchodzimy. No to spoko, ale chcemy postawić rowery w takim miejscu żeby je widzieć bo szkoda jakby ukradli, na co właściciel z tekstem: "jak cię stać na rower za 25 tysięcy to stać cię na kłódkę do roweru" i pokazuje ręką na drogę dając jasno do zrozumienia, że mamy wypi*alać...
Ma facet rację, bo kłódka to śmieszny wydatek w porównaniu do ceny roweru, ale nie w tym rzecz. Sam ton wypowiedzi, skrócenie dystansu per "ty" w stosunku do klientów pokazuje, że właściciel nie ma szacunku do swoich gości. Najwidoczniej nie zależy mu na klientach. Jak dla mnie zachowanie poniżej wszelkiej krytyki i współczuję naprawdę fajnym pracownikom, współpracy z takim człowiekiem jakim okazuje się właściciel tego lokalu.
Pojechaliśmy do innej knajpy w pobliżu i podobnego...
Read more[Edit] od dzisiaj Dorys przestał dla mnie istniec Rozumiem, że inflacja ale tutaj wynosi ona 100%. Z porcji 2 plackow z jogurtem obcięli do 1 za niezmieniona cenę. To już nie jest danie tylko przystawka na skosztowanie. A w knajpie z plackami, jakby nie ma na co więcej liczyć bo zupy sa z proszku. Czuje się wyrolowana bo zapłaciłam 20 zł za 1 placka na smaka i 10 zł za oranżade z butelki. Nie wiem jak można wpasc na taki pomysł, zamiast podnieść cenę o 5 zł. Fani ich palcków zapłaciliby taka cenę za ziemniaka a przynajmnien byłoby co zjeść. Teraz za pelne danie należy zapłacić drugie 20 zł i mamy cenę 40 zł jak w dobrej restauracji za miesne danie. Gratuluje pomysłu. Do tego obsługa powolna, nieprzyjemna i słaba. Mój placek ześlizgnął się kelnerowi z talerza na stół i musiałam go powstrzymywać od łapania go rękami i wrzucania z powrotem na talerz. Bez przepraszam, nie mówiąc o propozycji wymiany. Bez głowy wszystko łącznie ze strategia biznesowa. Nie wrócę, choć zawsze był to mój pkt przy każdej wizycie w górach. Ziemniak z pewnością nie jest wart tyle na ile wycenili go właściciele.
[Opinia z początku działalności Dorys] Rewelacyjne placki ziemniaczane, które serwowane są z różnymi dodatkami. Bardzo miła obsługa. Jedynie uważam, że ich cena jest troszeczkę za wysoka (19 zł), a w niektórych wariantach niezrozumiale wysoka (pod 30 zł). Taka cena pewnie nie dziwilaby w restauracyjnych standardach, a tutaj choć lokal jest całkiem miły, to jednak jest to niewielki gastronomiczny punkt, tak więc element wystroju nie wchodzi w cenę. Dlatego ocena 4, a nie 5. Jednak...
Read moreOdwiedziliśmy lokal w niedzielę w godzinach popołudniowych. Byliśmy świadomi tego, że to pora późnego obiadu lub wczesnej kolacji i może być dłuższy czas oczekiwania na realizację zamówienia. Faktycznie lokal wypełniony był po brzegi. Żeby sprawdzić czy jest gdzieś wolny stolik trzeba przedrzeć się samemu przez wszystkie zakamarki lokalu i nie byliśmy jedynymi, którzy krążą pomiędzy stolikami. Udało się upolować stolik w dość ciasnym i bardzo gorącym pomieszczeniu. Menu nie otrzymaliśmy, ale zorganizowanie go samemu nie stanowiło problemu. Na przyjęcie zamówienia czekaliśmy 15 minut i się nie doczekaliśmy...klienci obok w stoliku po 10 minutach braku zainteresowania wyszli tuż przed nami. Niestety ogromne rozczarowanie bo mieliśmy wielką ochotę na kultowe placki z tego lokalu niestety nie było nam dane spróbować. Proponuję popracować nad poprawą jakości obsługi klienta szczególnie w tzw. szczycie- bo można zrozumieć długi czas oczekiwania w porze obiadowej etc. ale słabo jak klienci sami muszą się snuć po lokalu w poszukiwaniu stolika, w zasadzie nie ma zainteresowania klientem przez długi czas - nie wiadomo czy ktoś przyjdzie, czy samemu trzeba zamawiać. Dwie gwiazdki bo wierzymy, że placki są pyszne, widać, że pracownicy ciężko pracują - ale brak odpowiedniej organizacji pracy. Nie jedyni macie okresy wzmożonej pracy i takie sytuacje nie powinny obniżać standardów obsługi. Mamy nadzieję, że następnym razem uda się zjeść i...
Read more