Niestety nie mogę polecić tej restauracji, po wczorajszym incydencie związanym z zachorowaniem obsługi. Mianowicie zadzwoniłam na straż miejską widząc błąkającego się psa. Pies przyszedł pod tą restaurację i niedługo potem wyszedł z niej jeden pan z obsługi, w miły sposób wyjaśnił mi, że piesek przychodzi do nich regularnie i nie jest bezdomny. Spytałam wtedy tego pana, czy gdy przyjedzie straż miejska to pomoże mi wyjaśnić tę sytuację, pan się zgodził. Czekałam na telefon od straży miejskiej razem z psem pod wejściem do lokalu. W międzyczasie zdążyło wyjść do mnie 2 innych bardzo miłych panów z obsługi, którym wyjaśniłam całą zaistniałą sytuację. Po dłuższym czasie wyszedł do mnie jeden z panów i powiedział, że to bez sensu żebym tam siedziała i dosadnie sugerował żebym sobie poszła. Frustracja była zrozumiała, ponieważ moja obecność i to, że siedziałam centralnie przed wejściem mogło wpłynąć na zniechęcenie potencjalnych klientów restauracji, za co chciałabym serdecznie przeprosić i nadmienić, iż robiłam to z troski o pieska. Uznałam, że zadzwonię ponownie na straż miejską i wyjaśnię im co się zdarzyło od czasu mojego pierwszego telefonu. Weszłam więc do rejestracji i spytałam o adres. Po wyjściu ma zewnątrz i dodzwonieniu się do pana dyspozytora oraz rozpoczęciu wyjaśniania mu tej sytuacji, z lokalu wyszło dwóch panów, którzy zaczęli mi ponownie, tym razem bardziej agresywnie wyjaśniać, że moja obecność jest tam niechciana. Jeden z panów używał nawet wulgaryzmów, a drugi w tym samym czasie mówił mi to co wcześniej, tym razem jednak bardzo nieprzyjemnie. Ja sama już nie wiedząc, którego z panów mam słuchać, mając ciągle pana dyspozytora na linii, spytałam jednego z panów czy nie zechciałby wyjaśnić panu dyspozytorowi sytuacji, i tutaj przechodzę do części bardzo dla mnie przykrej, mianowicie gdy pan dostał mój telefon do ręki powiedział panu dystrybutorowi, cytuję ,,dziewczyna coś sobie ubzdurała/uroiła, może i z dobrych pobudek, ale” dalej pożegnał się z panem dystrybutorem i oddał mi z powrotem mój telefon. Ja będąc w szoku pożegnałam się i odeszłam w swoją stronę. Nigdy bym nie sądziła, że za chęć pomocy bezbronnemu stworzeniu ktoś, kto na początku chwalił moją postawę, kilka minut później powie, że uroiłam/ubzdurałam coś sobie. Jeśli czyta to pan, bardzo proszę odpowiedzieć mi, co konkretnie sobie uroiłam/ubzdurałam? Dzięki panom na drugi raz 10 razy zastanowię się, czy mam pomóc zwierzęciu, żeby przypadkiem nie wyjść na osobę która coś sobie uroiła/ubzdurała. Jest mi niezmiernie przykro, że mimo mojego tłumaczenia tego, że nie mieszkam w Katowicach zbyt długo oraz tego, że nie wiedziałam, że piesek stołuje się codziennie w państwa restauracji, jak i próbie wyjaśnienia jednemu z panów, że nie wzywałabym straży miejskiej wiedząc o tym wszystkim, zostałam obrażona przez mój własny telefon. Chciałabym również nadmienić, że moja perspektywa wyglądała w ten sposób, że zobaczyłam po raz drugi tego samego psa bez właściciela, idącego samemu przy ruchliwej drodze. Nie miałam na celu zniechęcać potencjalnych klientów do wejścia do waszego lokalu, kierowałam się jedynie dobrem pieska. Jeszcze raz chciałam serdecznie przeprosić za zaistniałą sytuację, w tamtym momencie nie myślałam o tym w ten sposób, ponownie chcę nadmienić, że liczyło się dla mnie bezpieczeństwo pieska i nic więcej. Mam także nadzieję, że widzą panowie swój błąd, uważam że nie powinnam zostać potraktowana w ten sposób. Rozumiem państwa frustrację tą sytuacją, lecz ta reakcja była nieadekwatna, do tej pory źle się z tym czuje, mimo że jedyne co chciałam zrobić to pomóc psu, a w zamian zostałam za to obrażona. Do tej pory jest mi bardzo przykro i dlatego, nie mogę polecić państwa restauracji. Jeszcze raz na koniec przepraszam, oraz liczę na wyciągnięcie wniosków na...
Read moreAll has been perfectly managed. Service: our waitress has been very kind, prompt and accurate. Food well processed, good quality: delicious golonka and rolada but also first courses with seefood and even salads. Not easy to serve 20 people almost at same time: well done! A special mention is to be given to the true pizzaiolo directly from Naples: Luigi Aragri and his delicious pizza. He knows what does it mean taking care of clients with his energic, open-minded and sunny Italian mood: that's a valuable plus. Thank you Luigi for you made our small event a very...
Read moreNie wiem co wydarzyło się na przełomie 24/25 ale pizzę są gumowe - w ogóle w smaku pogorszyły się bardzo, nie mówiąc o tych na wynos które kiedyś były wyborne, a obsługa? Najpierw kelner wykłóca się z klientem kiedy dostaliśmy przesolony niejadalny makaron a innym razem kiedy chcieliśmy zjeść z dziećmi (dając drugą szansę piano) usiedliśmy na ogrodzie i poprosiliśmy ze chcemy obserwować dzieci (na pożal się boże placu zabaw z którego zniknęły jakiekolwiek zabawki) i szanując innych gości chcemy dać im trochę ciszy i słowem nie zająknęliśmy na temat brudnych stołów, tylko poprosiliśmy o otwarcie dachu z uwagi na słońce świecące prosto w twarz, to najpierw jedna pani (jak Się dowiedzieliśmy pani manager) zgodziła się i powiedziała że podeśle kogoś z obsługi a potem młody dzieciak z pretensją po kilkukrotnym zignorowaniu nas (karty wzięliśmy sami widząc że obsługa biega między stolikami) poinformował nonszalancko ze 3 metry odległości robią mu różnicę i nie będzie nas obsługiwał bo ta część ogrodu jest zamknięta, po informacji ze inny członek obsługi się zgodził (jak później się okazało Pani manager) to wywinął oczami i powiedział ze co z tego jak on nas nie obsłuży. Przykro mi ale więcej nasza noga tam nie zawita (chyba że wróci stara obsługa i kucharz). Dodam tylko ze ludzie wychodzący z kuchni na salę w ubraniach brudnych i niestosownie się zachowujący (przekleństwa i wycieranie nosa dłonią) kiedy akurat Pani manager nie ma na sali nie poprawiły wcale odbioru… (sytuacja z pierwszej...
Read more