Pizzeria 105 — Restaurant in Płock

Dziś pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją że dostawca zrobił mi awanturę o to że pies wyglądał zza drzwi oczywiście na terenie mieszkania ani nie mruczał ani nie szczekał a dostawca zaczął krzyczeć proszę zabrać psa bo Pani nie wydam pizzy...więc mówię do Pana że albo wydaje mi pizzę albo zamykam drzwi a on dalej trzęsie się i krzyczy że nie wyda mi pizzy więc powtórzyłam pytanie i dopiero wydal z wielkimi żalami krzycząc ze wezwie policję...zadzwoniłam do Pani właściciel Anna Augustsyn żeby zwróciła Panu uwagę że nie po to płacę duże pieniądze żeby pan robił mi awantury na klatce ...nawet nie chciała mnie słuchać absolutnie nie brała moich argumentów pod uwagę cały czas broniła dostawcę nie widząc ani nie słysząc sytuacji mówiąc cały czas że to ja się źle zachowałam bo pan ma uraz do psów więc odpowiedziałam że w takim razie ja wszystkie osoby napotkane blisko mnie z psem to zrobię awanturę bo mam uraz...poza tym psy nawet przychodzą do restauracji to ja mam komus zrobic awanturę bo ma psa?? Jak ma się uraz to się idzie na terapię a nie jezdzi po klientach z awanturami!!!! W dodatku pizeria parę metrów od domu a pizza przyjechała zimna. Absolutnie nie polecam. Za to 105 na 3go maja bardzo polecam nigdy nie miałam takiej sytuacji...I nigdy nie spotkałam się z tym że nie widząc sytuacji Pani niby właściciel nawet nie chciała słuchać co mam do powiedzenia....jak najdalej od...

Długo zastanawiałam się, czy dodać opinię. Lokal odwiedzaliśmy bardzo często, na miejscu pizza była dobra jednak na dowóz pozostawiała często wiele do życzenia. Potrafiła przyjechać bardzo tłusta, na środku brakowało ciasta, była tylko masa sera. Ostatnim razem zdecydowaliśmy się jednak zareklamować pizzę, którą widać na zdjęciach. Na początku spotkaliśmy się z ogromnym zdziwieniem, że niemożliwe iz pizza jest w takim stanie. Później zarzucono nam, że pizza nie była dowożona na ten adres, gdzie kierowca był u nas jakieś 10 min wcześniej. Na koniec rozmowy Pani (chyba wlascicielka) powiedziala, że muszą sprawdzic zdjęcia, które im wysłaliśmy i do Nas oddzwoni. Po chwili oddzwoniła inna Pani, która często dowoziła nam pizzę i powiedziała, że mają nowe salami, które jest tłuste :) w ramach rekompensaty zaproponowala nam zrobienie "wypasionej" pizzy jak następnym razem będziemy w lokalu. Nie bardzo rozumiem czemu mam iść do lokalu, znowu płacić za "wypasioną" pizzę, gdzie jedyną jaką zamawialiśmy była salami. Szkoda, że jako naprawdę stali klienci nie uzyskaliśmy sprawiedliwej rekompensaty za to co zostało nam dostarczone. Pomijając fakt, że pizza jest mega droga. Niestety sytuacja zostawiła niesmak i od tamtej pory nie korzystamy z usług tej pizzerii. Daje 4 gwiazdki za obsługę tylko dlatego, że Pani która dowoziła pizzę (w krotkich, ciemnych włosach) była zawsze bardzo...

Drogo, niesmacznie, nieprzyjemnie. To było moje drugie podejście do tego miejsca, jako że zawsze daję drugą szansę. Gdy byłem pierwszy raz, 10minut czekałem, aż łaskawie ktoś podejdzie i się zainteresuje klientem (mimo tylko jednego zajętego stolika w restauracji), po czym opuściłem lokal. Drugie podejście wyglądało na lepsze - dość szybko zamówienie zostało przyjęte, usiedliśmy przy stoliku. Pizza przyszła dość szybko. Jedna musiała się skleić w piecu, ponieważ przyszła z brakami w cieście, niechlujnie uzupełnionymi farszem. Pierwsze zdjęcie prezentuje jeden (nieruszany przez klienta) "kawałek" pizzy oraz pobojowisko na talerzu, które powstało po próbie oderwania kawałków ciasta i przełożenia go na dedykowany talerz. Druga pizza, na puszystym cieście przyszła z zakalcem w środku, fragmentem niedopieczonego ciasta który momentalnie po zjedzeniu dwóch kawałków przyniósł mdłości, następnie bóle brzucha oraz ogólny niesmak i brak apetytu na jakiekolwiek jedzenie. Z pizzerii wyszliśmy nienajedzeni, ale również nie byliśmy głodni, bo jeść się po prostu odechciało, a jedynym pragnieniem było szybkie zwrócenie produktu przesadnie nazwanego pizzą. Naprawdę nie polecam, nie warto marnować tu czasu i pieniędzy, ponieważ za tą kwotę zjeść można w naprawdę...