Lokal z zewnątrz wyglada na elegancki, jak cała okolica, jednak już po wejściu jasne światło w pustej sali oślepia gości. Około 5 minut zajmuje obsłudze zauważenie czterech osób, które są wymijane przez dwie kelnerki ze spuszczonymi głowami. W głębi kuchni kilka osób, każda na chęć złapania kontaktu wzrokowego się odwracała. Po wspomnianych 5-7 minutach udało się złapać kelnerkę w locie i przekazać, że my mamy rezerwację i nie wiemy gdzie usiąść. Kelnerka zaprowadziła nas do sali obok, która była pod plastikowym namiotem. Stoły postawione jeden obok drugiego, krzesła gości zderzały się, tłum ludzi i tylko jeden mały wieszak na kurtki. „No trudno” pomyślała większość i powiesiła kurtki na krzesłach, z których jesienno-zimowa odzież zahaczała o beton. Kelnerka przyniosła karty, jedna tak tłusta, ze trzeba było potem umyć ręce. „To nic, pewnie nie myją menu po każdym gościu, nie ma czasu”. W drodze do łazienki dwie biegające kelnerki wręcz wpadały na mnie, a ja musiałam je przepuścić, bo inaczej byśmy się zderzyły. Żadnego „przepraszam, dziękuje” nie usłyszałam. W łazience pasywno-agresywna tabliczka zachęcająca do używania szczotki do toalety swoich gości-brudasów uświadczyła mnie do jakiego miejsca trafiłam. Pozbawiona wszelkich nadziei wróciłam na miejsce znów przepuszczając kelnerki w biegu. Przychodzi czas zamawiania dań, a my, jako ze środek tygodnia - chcemy zamówić napoje bezalkoholowe. Jedyna opcja to jeden rodzaj piwa i lemoniady, herbaty. Żadnych drinków czy koktailu. Po zapytaniu o wina bezalkoholowe usłyszeliśmy od kelnerki lekceważące „co to za wino bez alkoholu” i śmiech. Zaczęłam podejrzewać, ze jestem w jakiejś ukrytej kamerze, bo niemożliwe żeby to wszystko działo się w jednym miejscu, które przecież wszyscy tak polecają! Ale to nie był koniec naszych przygód:) Oddałam kelnerce brudny nóż - nigdy nie przyniosła czystego. Oliwy „ostra czy łagodna” były tymi samymi oliwami, tylko „ostra” miała na dnie jakieś papryczki - smaku ostrego nikt nie zlokalizował. Jedzenie było podawane w sporym odstępie, przez co jedna osoba patrzyła jak jemy długo przed podaniem jej dania. W połowie jedzenia, kiedy nikomu niczego nie brakowało - pani zapytała czy chcemy coś „dodatkowo”, ale nie umiała wytłumaczyć o co „dodatkowego” jej chodzi, a kiedy skończyliśmy jeść-deseru już nie zaproponowała. Nie była to wizyta w restauracji, a w barze szybkiej obsługi z drogim jedzeniem i nieprzeszkolonym, niegrzecznym personelem. Nikomu nie polecam tego miejsca.
Edit: nie miałam złego dnia, miałam wręcz wspaniały dzień bo uwielbiam pizzę i cieszyłam się na nowe miejsce - to kelnerka i cały klimat tego miejsca zepsuł mi humor. Nie tylko mi, a i reszcie naszego stolika. Jej niegrzeczne zachowanie było skierowane nie tylko w moim kierunku, wyśmiała prośbę kolegi, który grzecznie zapytał o wino bezalkoholowe. Proszę mi wierzyć, nie udawałam zadowolenia, zwróciłam uwagę na brudny nóż itp. Ostatecznie chciałam tylko szybko zjeść i wyjść. Kelnerka zapytała czy jedzenie nam smakuje - smakowało. Nie zapytała czy odpowiada nam jej zachowanie. To nie są detale tylko podstawy wyszkolenia, to nie moja rola, żeby uczyć kelnerki jak mają się zachowywać. Na pewno nie wrócę, jest ogrom miejsc z obsługą, która potrafi się zachować i właścicielami, którzy nie obwiniają klientów za swoje niedociągnięcia mówiąc, ze mieli „zły dzień”. Prawdę mówiąc dokładnie takiej odpowiedzi się spodziewałam, idealnie przedstawia postawę restauratora od...
Read moreWydawało mi się, że jest to restauracja. Jakoś tak ładnie wygląda ten bydynek z ulicy, że pomyliłam się przy osądzie. Po wejściu do środka okazało się, że jest to jadłodajnia typu fast food. Menu, stoliki klejące się, sztućce brudne, 1 wieszak na odzież wierzchnią na początku sali. Płaszcz powiesiłam na niskim oparciu od krzesła. Ubranie walało się po podłodze. Na szczęście tym razem założyłam ciemny płaszcz. Odległości między stolikami i krzesłami sąsiadów są tak niewielkie, że miałam problem aby usiąść przy pleksie (prowizoryczna ściana lokalu), wyjście do toalety było ogromną misją i wymagało zaangażowania wszystkich wkoło. Ogólnie wystrój oraz obsługa nie zachęcają do ponownego odwiedzenia tego miejsca. W ogóle nie czułam się zaopiekowana. Ekipa obsługująca jakby udawała, że nas nie widzi + ich głośne zachowanie, uciekające wzroki oraz śmiech zastanawiały mnie czy z jedzeniem jest wszystko ok, albo czy żartują sobie z gości. Ogólnie atmosfera nie zachęcała do siedzenia w tym miejscu, wiec zrezygnowałam z deseru i zamówienia dodatkowego napoju. Co do jedzenia ciasto do pizzy było bardzo smaczne, ale niestety słone. Nie tylko w moim odczuciu, ale pozostałych uczestników spotkania również. Po wyjściu z pizzeri od razu poszlismy po napoje. Dodatki były bardzo smaczne, dobrej jakości tak samo jak oliwa przypominająca tę z Apuli i tutaj znowu muszę postawić „ale” brakowało mi oliwy aromatyzowanej czosnkiem. Otrzymaliśmy wersję klasyczną oraz teoretycznie pikantną (papryczki plusaly w butelce, ale nie oddały żadnej pikanterii). Być może papryczki zostały tyle razy zalane, ze pozostał jedynie efekt wizualny. Ocena lokalu w internecie była bardzo zachęcająca i napawająca nadzieją na świetnie spędzony wieczór. Niestety w rzeczywistości pozostał duży niesmak. W Poznaniu jest wiele wspaniałych miejsc ze smacznym jedzeniem, świetna obsługa, ciekawym wystrojem do ktorych warto powrócić. Ocena lokalu oraz ceny w menu naprawdę spowodowały u mnie duże oczekiwania wobec tego miejsca. Być może kiedyś ponownie zamówię tutaj pizzę, ale na wynos i usiądę w pobliskim otoczeniu. Mam nadzieje, że przesolenie ciasta to przypadek, bo sama struktura, wypieczenie bardzo mi odpowiadały. Na plus wspomnę o drinku Sicilia, gdzie stosunek jakości do ceny oraz smak są...
Read moreDo pizzerii Marco Guliano trafiłem niespełna tydzień po otwarciu. Lokal jest niewielki za to bardzo ładny, marmurowe stoliki i ceglany bar robią robotę. Stoły są ładnie zastawione. Jeśli chodzi o menu to znajduje się w nim sporo pozycji są antipasti, focaccia, pizza, pasta, desery, napoje i wino. Karta należy raczej do bogatych, ale jest czytelna i miło się ją czyta. Pizzę przygotowuje sam chef Marco Guliano, przesympatyczny facet który podśpiewuje szybko pracując😉. Obsługa kelnerska w tym lokalu wypada bardzo dobrze i sprawnie. Kelner jest miły i nie narzucajacy się, a zarazem widzi wszystko co dzieje się na sali. Jako pierwsze zamówiłem wino Grillo Sicilien DOC w bardzo przyjemnej cenie 65zl/butelka🙂, które kelner profesjonalnie podał. Następnie na stół trafiła pizza gourmet Crudo e fichi. Ta pizza to obłęd smakowy! Połączenie szynki parmeńskiej z kremową buffalą, kremem z sera gorgonzoli, karmelizowaną figą na miodzie z płatkami prażonych migdałów i to wszystko na wielozbożowym chrupiącym z zewnątrz i puszystym wilgotnym w środku cieście czy jak kto woli placku jest oczywiście pełnią smaku i szczęścia! Jadłem w wielu miejscach, ale ta pizza rozłożyła mnie na łopatki swoją doskonałością, lekkością i smakiem. Pełen szacun. Następnie zamówiłem deser Canollo alla ricotta con salsa mango. Dostałem ogromne Canollo umoczone w mango które było również pyszne odświeżające i nie przesłodzone. Właśnie takie jakie lubię. Na końcu bardzo miły gest że strony obsługi mianowicie kieliszek najlepszego likieru kawowego jaki piłem. Panie Marco Guliano gratuluję ten lokal to nowa jakość na poznańskiej...
Read more