To nie był po prostu kebab. To było objawienie. Takie, które przychodzi znienacka w środku zwykłego dnia i nagle uświadamiasz sobie, że żyłeś w kłamstwie. Że wszystko, co dotąd nazywałeś kebabem, było jedynie rozgrzaną nadzieją owiniętą w papier.
Tu wszystko zagrało jak w dobrze naoliwionej orkiestrze. Pita? Cudo. Z zewnątrz chrupka, w środku miękka – jakby przeszła szkolenie u babci i trening u szefa kuchni z Dubaju. Już przy pierwszym kęsie wiedziałem, że potrzebuję chwilówki na jeszcze jeden.
Mięso? Soczyste, przyprawione tak, że ślinianki zaczęły pracować zanim zdążyłem przełknąć. Nie było tu miejsca na smutne, suche wióry znane z niejednej nocnej katastrofy kulinarnej. Tu było życie, ogień, przyprawy i... coś, co chyba było miłością. Gdyby jednorożce istniały, to pewnie jadłyby tylko to. Mięso grillowane z takim zaangażowaniem, jakby kucharz miał nadzieję, że dzięki niemu trafi do nieba – i nie zdziwię się, jeśli trafi. Bo ten kebab nie był zrobiony ręką człowieka. To była komunia proteinowa. Mięso mówiło do mnie: „Jedz mnie, jestem twoim przeznaczeniem.”
Ale prawdziwym bohaterem tego kebaba był ogórek. Tak, dobrze czytasz. Świeży, drobno siekany, w ilości godnej kiszonkowego imperium. Ten ogórek nie był dodatkiem – on grał pierwsze skrzypce, tańczył lambadę z mięsem i wygrał. Do tego chrupiąca czerwona kapusta i ten sos – aksamitny, delikatny, ale stanowczy. Jak przyjaciel, który cię przytuli, ale też powie prawdę.
A potem przychodzi herbata. Mała, turecka szklaneczka, elegancka, gorąca, aromatyczna. Taka, która mówi: „Nie martw się, teraz już jesteś w dobrym miejscu. Wszystko będzie dobrze.”
Wyszedłem stamtąd syty, szczęśliwy i odrobinę zakochany. Kebab House to nie tylko kebab. To terapia. To katharsis. To kulinarny ołtarz dla każdego, kto kiedyś cierpiał po zimnym kebabie o 2 w nocy i przysiągł sobie, że zasługuje na więcej. Na koniec spojrzałem w niebo i pomyślałem: czy to jeszcze kebab, czy już...
Read moreLokale przy nowobramskiej i wolności różnią się ogromnie. Lokal na wolności- oprócz niepożałowanego kebaba wegetarianskiego można nabyć przepyszna sałatkę grecką i jogurt turecki. Przede wszystkim jest przestrzenny, czysto i schludnie. Można się dogadać co do zamiany dodatków po tej samej cenie "zamiast frytek więcej surówki" - nie ma problemu. Obsługa i lokal na wolności 5. Lokal na nowobramskiej nie przypadł mi do gustu. Kolejka spora. Chciałam kebaba wegetarianskiego na talerzu z frytkami- Nie ma czegoś takiego. Więc chciałam frytki na talerzu z surowkami, usłyszałam że "tak nie sprzedajemy". Więc wzięłam osobno frytki i wegetariańskiego kebaba w bułce. Bułka nie spieczona, ani nie chrupka. To dlatego że taka kolejka iż nie można przetrzymac bułki minutę dłużej? Surówki wypelnione do polowy bulki. Prosiłam o sos mieszany, dostałam tylko łagodny. Frytki poprosiłam bez soli, a dostałam Wieliczkę. Podłoga sprzątana tylko chyba pod koniec dnia. Sprzedawczyni nie używa zwrotów grzecznościowych i do osób w swoim wieku lub młodszych mówi na TY - "tobie co podać"? Czy ta moda zachodnia już dotarła do Słupska? Chyba tylko tam. Dyskusja z klientem stojącym przede mną nie musi się kończyć przez sprzedawczynie słowami "proszę zadzwonić do kierownika - dam panu numer", i to tonem...
Read moreJem u Was kebaby od około 24 lat. Pamiętam jak pod schodami na Wolności jako dzieciak siadałem do stolika i kosztowałem pierwszego kebaba w życiu. Właściciel był zawsze miły i uśmiechnięty, a kebaby w jego wykonaniu to po prostu mistrzostwo. Tak samo dziś na Filmowej już nie właściciel, a jego pracownicy uraczyli mnie smakiem kebaba z dzieciństwa. Niestety cena rośnie z biegiem lat, a ilość maleje. Głównie chodzi mi o ilość pomidorka i ogórka oraz sosów. Jakość wciąż pozostaje ta sama. Wiadomo nikt nie jest idealny, a ludzie są różni i czasem może komuś zdarzyć się jakaś wtopa (nawiązując do negatywnych opinii). Ja przez te lata wybaczyłem wszystkie wtopy. Czasem może przyjedzie zimny na zamówienie, ale to jest raz na kilka lat. Czasem ktoś sypnie mniej jakiegoś produktu, ale to też się zdarza sporadycznie i nie warto skreślać tej knajpki, bo to jest od zawsze na zawsze najlepszy kebab w Słupsku. A właściwie najlepszy kebab jaki w życiu jadłem. Zawsze będę do Was wracać choćbym miał cholesterol, cukrzycę i lekarz by zabronił. Jeśli zastanawiasz się gdzie zjeść kebaba w Słupsku to właśnie tu. Najlepiej smakuje na miejscu. Obsługa na Filmowej miła i sympatyczna, uśmiechnięta i...
Read more