Zacznę od pozytywów. Dobrze, skoro pozytywy mamy już za sobą, to teraz czas przejść do meritum. Cała nasza wizyta była jednym wielkim nieporozumieniem.
Na temat jedzenie nie powiem nic, ponieważ przyszliśmy na drinki, które jak się okazało, były paskudne. Margarita to czysty alkohol w kieliszku pokrytym kilogramem soli. Chcieliśmy zamówić konkretnego drinka z karty, jednak kelner odradził go, twierdząc że jest słaby i że tam jest tylko prosseco. Zdecydowaliśmy się zdać na kelnera i zamówiliśmy coś kwaśnego. Otrzymaliśmy... Prosseco.. Poza paskudnym smakiem drinków, są one niewielkie i drogie. Podawane w małym szkle, które w dodatku wypełnione jest jedynie do połowy.
Co do klimatu panującego w lokalu, wystrój stanowią sztuczne rośliny zwisające nad głowami klientów wraz z pajęczynami i bliżej niezidentyfikowanymi przedmiotami udającymi ozdoby tematyczne. Muzyka grająca w lokalu co chwila się zacinała, większość czasu siedzieliśmy w ciszy przerywanej plotkami obsługi oraz nagłymi, kilkusekundowym wstawkami muzycznymi kiedy radio, czy cokolwiek tam grało postanawiało się odwiesić
Co do obsługi, była ona nieprofesjonalna i niemiła. Panie za ladą stoją tyłem do klienta i zapytane o cokolwiek nawet nie odwracają się, tylko wychylają głowę i rzucają chamskie "co?". Kelner nieprofesjonalny, komentuje preferencje klientów, jednym odradza ich wybór a kiedy drink faktycznie jest "ryzykowny" i nie każdemu może podejść, to nic nie mówi.
Podsumowując, jeśli masz ochotę na drinka i na to by posiedzieć w miłej atmosferze, to...
Read moreChciałabym dać więcej gwiazdek, ale niestety nie ma takiej oceny jak 3.5 😉. Klimat i wystrój lokalu na pewno pasuje do motywu przewodniego restauracji. Jednak jest trochę za ciemno i niestety zimno, nawet herbatka zimowa nie rozgrzała, ale bardzo smakowała. Obsługa sympatyczna i uśmiechnięta. Jeżeli chodzi o jedzenie: 🍟przepyszne tapas w postaci frytek a la belgijskich, z papryczką jalapeno, chrupiącym boczkiem i obłędnym sosem serowym, dzięki któremu całość nabrała świetnego smaku 🦑 kalmary w cieście wypadły dość średnio, ciężko określić dokładnie ich smak, ale był dziwny, nawet jak spróbowaliśmy ich jeszcze przed skropieniem cytryną. Aioli trochę ratowało całe tapas, ale niestety niewystarczająco, żeby wysoko ocenić całość dania 🥘paella z kurczakiem i chorizo niestety odrobinę Nas zawiodła, cena zupełnie nieadekwatna do jakości dania. Niby smaczne, składniki ze sobą współgrały, ale nie chce zagłębiać się w szczegóły, bo byłoby znacznie gorzej 😉 🥪 tapas buła byłaby naprawdę smaczna, gdyby dodać do niej znacznie mniej żurawiny. Bardzo lubię połączenie jej z serem camembert, ale w tym przypadku reszta składników została przyćmiona przez zbyt dużą ilość „konfitury”. Nie przeczę, że inne pozycje z menu w postaci #tapasbuły mogłyby okazać się „sztosem”, bo bułka mi smakowała, chrupiąca, środek mięciutki, a kurczak...
Read more„Trzech rzeczy potrzebuje moja odwaga, a to: jeść dobrze, pić dobrze i wyspać się” - słowa słynnego Zagłoby, który w tym lokalu zyskałby na pewno +1000 do odwagi. Mięsiwa... zacne, napitki... zacne, atmosfera... wyborna. Nie załączam zdjęć tego co nam podano, abyście nie lizali ekranu telefonu czy tam monitora... no co kto lubi lizać ;P Osobna historia to właściciel, Jegomość czyta w myślach i serwuje zanim zdążysz zamówić, mowa tu o słynnej „dobrze zamrożonej substancji”, drogą dedukcji - ogląda dobre polskie filmy i wygląda na kogoś, kto, gdy będziecie potrzebowali alibi i dajmy na to zadzwoni wasza żona z pytaniem czy jej mąż był w lokalu, odpowie: „Jakie był, jakie był?! Jest i je!” Zresztą cała ekipa to porządni ludzie, nie podają tam pizzy, ale gdyby serwowali, to na pewno nie dodawaliby do niej ananasa. Podsumowując, opuściliśmy lokal przepełnieni odwagą i wiarą w drugiego człowieka, a i sam Zagłoba po wizycie zapewne zdobyłby więcej niż tylko jedną chorągiew. PS Proszę...
Read more